Początek rozszerzania diety to bardzo ważny moment zarówno dla niemowlaka, jak i jego mamy. Powoli wprowadzamy do diety kolejne produkty, uważnie obserwując reakcję malucha. Kiedy przychodzi czas na włączenie kaszek bezglutenowych i glutenowych, stajemy przed dylematem, które z nich będą odpowiednie dla dziecka. Nasza uwaga w sklepach instynktownie zwracana jest w kierunku działu dla niemowląt, który obfituje w różnego rodzaju specjały dla naszych pociech, w tym kaszki instant. Tak naprawdę jednak zdrowiej dla naszego maluszka jest ominięcie półek z wyżej wymienionymi produktami i kupno zwykłej kaszy oraz przyrządzenie jej dziecku. Jest to zdrowsze także dla naszego portfela, nawet jeżeli skierujemy swoje kroki do działu ze zdrową żywnością, która jest przecież droższa. Za kaszki instant zapłacimy jednak stosunkowo więcej. No, dobrze, ale czasem zdarza się, że goni nas czas, albo nie mamy dostępu do odpowiedniego sprzętu, żeby taką kaszę przyrządzić (bo jesteśmy np. na wakacjach). Wtedy mogą uratować nas właśnie kaszki instant.
Oto kryteria, którymi ja się kierowałam:
Tak naprawdę w tym wypadku mniej znaczy więcej. Skład kaszki powinna stanowić kasza (ziarna zbóż), najlepiej z upraw ekologicznych, ewentualnie witaminy (często w skład takich kaszek wchodzi tiamina, czyli witamina B1);
Niestety producenci kaszek instant reklamują jako idealny produkt dla dzieci kaszki owocowe, które nierzadko mają w składzie cukier (bardzo często już na drugim miejscu na liście), tymczasem owoców znajduje się w nich mniej niż 1%, a smak jest uzupełniony naturalnymi aromatami. Dziecko bardzo chętnie zje taką kaszkę, ponieważ jest ona słodka. Kierując się jednak zasadą: „czym skorupka za młodu nasiąknie...” należy zastanowić się, jak to wpłynie na późniejsze nawyki żywieniowe naszego dziecka, bo wbrew pozorom rozwijają się one bardzo wcześnie. Chcesz podać dziecku kaszkę owocową? Zrób zwykłą i dodaj własne owoce. Moim zdaniem najlepiej jednak, żeby dziecko oswajało się ze smakiem kaszy bez takich dodatków;
Kaszki mleczne mają w składzie mleko modyfikowane, są więc jeszcze łatwiejsze w przygotowaniu. Jednak ich skład jest z reguły bardziej skomplikowany – często tam znajdziemy olej palmowy czy maltodekstrynę - a więc zasada, aby wybierać produkty jak najprostsze traci tutaj rację bytu. Poza tym nie mamy żadnej kontroli nad tym, jakie konkretnie mleko i jakiej jakości znajduje się w kaszce, bo takiej informacji na opakowaniu po prostu nie ma. Dlatego też lepiej przyrządzić dziecku kaszkę bezmleczną dodając mleko modyfikowane, które zwykle maluchowi podajemy.
Podsumowując: na rynku możemy znaleźć wiele kaszek instant z oznaczeniem „specjalnie dla dzieci”, które jednak tak naprawdę dla dzieci się nie nadają. Kluczowe jest świadome wybieranie odpowiednich produktów, bez sugerowania się zapewnieniami producenta i czytanie ich składu. To pomoże w ukształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych u naszych pociech.