Nosidło ergonomiczne stanowi doskonałą alternatywę dla chust i jest coraz częściej i chętniej wybierane przez młodych rodziców, tym bardziej, iż koszt zakupu zarówno chusty, jak i nosidła, jest porównywalny. Zgodnie z zaleceniami nosidła ergonomiczne powinny być używane dopiero wtedy, gdy dziecko stabilnie siedzi, jednak wielu producentów zaczyna już oferować nosidła odpowiednio przystosowane dla mniejszych, jeszcze niesiedzących maluchów. Osobiście niesiedzącego syna nosiłam w chuście, dopiero gdy zaczął samodzielnie siedzieć, zdecydowałam się na nosidło.
Nosidło ergonomiczne zdecydowanie różni się popularnych "wisiadeł". Jest uszyte z bawełnianych materiałów, miękkie i nieusztywnione. Posiada pas biodrowy, panel nosidła, czyli kieszeń, w którą jest wkładane dziecko oraz oczywiście ramiona. Musi dopasowywać się kształtem do pozycji, jaką przyjmuje dziecko, a siedzisko powinno być na tyle szerokie, aby potrzymać uda malca na całej ich długości. Oprócz nosideł z klamrami, które umożliwiają wiele regulacji, są również nosidła ergonomiczne wiązane. Takie mam, testowałam i osobiście polecam.
Podobnie jak chusta, nosidło ergonomiczne pozwala na wykonywanie różnych czynności, a rodzic i maluch mogą w tym czasie cieszyć się wzajemną bliskością. I podobnie jak chusta, nosidło pozwala na noszenie dziecka z przodu, na plecach lub na biodrze, więc sposób noszenia łatwo można dopasować do danej sytuacji. Nosząc swoje pociechy, możemy w tym samym czasie wykonywać domowe obowiązki, np. podlewać kwiaty czy gotować obiad. Ja nosząc syna opowiadałam mu jednocześnie, co w danym momencie robię, więc siedzenie w nosidle nie było dla niego całkiem nudne i bezużyteczne.
Nosidło ergonomiczne doskonale sprawdzi się, gdy wybieramy się na zakupy np. do sklepu spożywczego, często małego, osiedlowego, gdzie wejście z wózkiem byłoby kompletnie niemożliwe. Świetnie sprawdzi się również u osób mieszkających w blokach bez windy bądź wtedy, gdy zamierzamy podróżować komunikacją miejską. A gdzie my dotarliśmy dzięki nosidełku? Otóż zwiedziliśmy nawet najciaśniejsze zakamarki zamku w Malborku, co na pewno nie byłoby możliwe z wózkiem. Tysiące schodów, zakrętów, mnóstwo turystów. Dzięki temu, że mąż nosił syna, czterogodzinne zwiedzanie nie było aż tak męczące, synek nawet uciął sobie drzemkę. W innym wypadku musielibyśmy syna nosić na rękach, bo wyjście/zejście z wózkiem po stromych, krętych schodach w ogóle nie byłoby możliwe.
Niejednokrotnie będąc na spacerze, w galerii handlowej, parku czy innym publicznym miejscu, maluch zaczynał marudzić, upominał się o drzemkę, okazywał duże zmęczenie. W takiej sytuacji nie pozostawało nam nic innego, jak wrócić do domu, by dziecko mogło spokojnie pospać. Ale będąc szczęśliwymi posiadaczami nosidło właściwie problem z głowy. Nosidło ergonomiczne doskonale będzie podtrzymywać prawidłową postawę kręgosłupa i pozwoli naszym skarbom na spokojny i komfortowy sen. A nie ma nic lepszego od zasypiania na mamie lub tacie.
Na pewno każda z nas źle wspomina momenty, gdy dziecko płacze, marudzi i domaga się noszenia na rękach. Bolesne ząbkowanie, przeziębienia i inne przykre historie żadnej mamie nie są obce, a maluch upomina się wtedy o większą uwagę i nie odstępuje mamy/taty na krok. I na pewno niejedna z nas czuła ból rąk i kręgosłupa po nieraz wielogodzinnym noszeniu malucha. Nosidło ergonomiczne pomoże rozwiązać ten problem. Dziecko będzie miało mamę non stop przy sobie, a noszenie, po wcześniejszych przykrych doświadczeniach, przyniesie zdecydowaną ulgę. Noszenie stanie się lekkie, bez względu na wagę naszych pociech, ponieważ niektóre dobre nosidła pozwalają na noszenie nawet 20 kilogramowych dzieci.
Z uwagi na fakt, że zainteresowanie nosidłami ergonomicznymi stale rośnie, nie będzie większego problemu z jego odsprzedaniem w momencie, gdy nasze dziecko z niego wyrośnie lub nie będzie chciało się już nosić. Biorąc pod uwagę to, że młodzi rodzice czują nieodpartą chęć podróżowania i poznawania świata razem ze swoimi dziećmi, nosidełka na rynku wtórnym zaczynają sprzedawać się lepiej od wózków 3w1 czy spacerówek. W związku z tym raz zainwestowane pieniążki na pewno nie przepadną.
Na koniec dodam, z własnego doświadczenia, że w nosidło o wiele szybciej "zamotamy" dziecko, aniżeli w chustę. Szczególnie wtedy, gdy maluch staje się bardzo ruchliwy, niecierpliwy i ciekawy świata, tak jak mój syn. Mając pół roku nie dawał się zamotać w chustę, wiercił się na wszystkie strony i zaczynał płakać, więc uzyskanie prawidłowego wiązania graniczyło z cudem. I w tym momencie nosidło na pewno pobijało chustę w tempie jego zakładania oraz wkładania do niego dziecka.
Osobiście czerpałam dużo radości z noszenia swojego dziecka w nosidle ergonoczmicznym. Urzekła mnie również prostota samej "obsługi" nosidła, syn również był zadowolony, że motanie nie trwa całej wieczności. Bardzo polecam wszystkim mamom, zarówno chustonoszenie, jak i korzystanie z nosidła ergonomicznego. Więź, która wytwarza się wówczas pomiędzy dzieckiem a rodzicem, jest bezcenna.