Obdarowujemy nasze dziecko przeróżnymi zabawkami rozwijającymi inteligencję, przynajmniej tak są one promowane. W głębi duszy liczymy na to, że dzięki nim wyrośnie z niego geniusz. Często jednak zapominamy o znacznie tańszym i o wiele skuteczniejszym sposobie na stymulację rozwoju inteligencji u naszego maluszka. Mowa mianowicie o CZYTANIU.
„Jeśli chcesz, aby twoje dzieci były inteligentne, czytaj im bajki. Jeśli chcesz, żeby były bardziej inteligentne, czytaj im więcej bajek” – tak kiedyś podobno powiedział Albert Einstein. I jak wykazują badania - nie mylił się. Czytanie ma korzystny wpływ m.in. na rozwój wyobraźni oraz uczy dobrych nawyków.
Na czytanie książek dzieciom właściwie nigdy nie jest za wcześnie. Najlepiej zacząć to robić już w okresie prenatalnym. Czytając maleństwu, będącemu w brzuszku, dajemy mu poczucie bezpieczeństwa. Przyzwyczaja się ono powoli do głosu mamy, a słysząc go - uspokaja się. Warto sięgać wówczas po lekturę, która przede wszystkim sprawia przyszłej mamie przyjemność i relaksuje ją.
Kiedy bobas pojawi się już na świecie powinniśmy zacząć zaznajamiać go z książką. Początkowo najlepiej wybierać książeczki z czarno-białymi obrazkami, ponieważ niemowlę przez pierwsze miesiące życia dostrzega tylko kontrastowe barwy. Kartonowe czy plastikowe bajeczki będą idealnym rozwiązaniem dla kilkumiesięcznego dziecka. Możemy wraz z maluchem przekładać kartki książki i mówić, co znajduje na danej stronie. Jeśli na obrazkach znajdują się zwierzęta, możemy naśladować dźwięki wydawane przez nie – w ten sposób go zaciekawimy . Postarajmy się, aby książeczki, które wybieramy, były dopasowane do wieku maluszka. Pozwólmy mu również odkrywać książeczkę wszystkimi zmysłami. Wybierzmy interesujące, kolorowe, kontrastowe, takie z szeleszczącymi kartkami, elementami o innej teksturze, których będzie mogło dotknąć.
W późniejszym czasie sięgnijmy po bajki nieco bardziej skomplikowane. Najlepiej takie o niewielkiej treści, ale z bogatszymi obrazkami. Czytając je modulujmy głosem, odgrywając czytane sceny. To zdecydowanie uatrakcyjni lekturę. Postarajmy się, aby ten czas był dla malucha czymś przyjemnym. To bardzo ważne, gdyż w ten sposób nie ma szans na zniechęcenie dziecka. Sprawmy, aby czekało ono na te chwile. Jeśli maluch nie wykazuje zainteresowania, ewidentnie nie ma ochoty na słuchanie bajeczki, odłóżmy to w czasie. Pamiętajmy: nic na siłę! Spróbujmy powrócić za jakiś czas, kiedy dziecko będzie w lepszym nastroju lub po prostu na to gotowe.
Bardzo ważny jest właściwy dobór książek. Zwróćmy uwagę na ich odpowiedni przekaz oraz użyty w bajce język. Jej treść nie może być za trudna, lub ciężka do zrozumienia. Najlepiej sami przeczytajmy najpierw wybraną przez nas pozycję. Książka nie może wywoływać lęku u dziecka. Unikajmy również takich, w których znajdziemy stereotyp związany z rasą czy płcią.
Regularne czytanie zapewnia pociechom lepszy życiowy start oraz pobudza ich wyobraźnię. Ma ogromny wpływ na jego rozwój psychiczny, emocjonalny oraz społeczny.
W tym miejscu musimy przywołać nasze wewnętrzne dziecko i postarać się wczuć w jego rolę. Najważniejsze, by to, co czytamy dziecku, było po prostu dla niego interesujące. I nie chodzi tu tylko o treść lektury, lecz również o sposób w jaki czytamy. Nie można popadać w monotonię i czytać nie skupiając się na treści tekstu. Najlepiej w granicach możliwości, wchodzić w role poszczególnych bohaterów. Odczuwać ich emocje i rozumieć motywacje działań. Nie potrzeba do tego zdolności aktorskich. Ważna jest empatia i zaangażowanie czytającego. To one decydują o tym, czy dziecko da się wciągnąć w historię, czy poruszy ona jego wyobraźnię. Można wspomóc się gestykulacją i mimiką.
Ale uwaga! Wczuwając się w emocje postaci, należy uważać, by nie popaść w przesadę, zwłaszcza, gdy historia jest straszna, a my czytamy ją małemu lub bardzo wrażliwemu dziecku. Zadaniem rodzica jest dostosowanie natężenie emocji, szczególnie negatywnych, do poziomu tolerancji dziecka. Nie każde dziecko lubi i chce się bać, a rodzic powinien to uszanować. Nie oznacza to rezygnacji ze wszystkich tekstów zawierających elementy grozy – można je złagodzić, nie eksponując zanadto fragmentów strasznych, a uwydatniając pozytywne. Ważne jest przy tym jednak, by forma była odpowiednia do treści. Nie czytamy smutnych fragmentów z uśmiechem ani wesołych zbyt poważnie. Jeżeli lektura ma kształtować emocje dziecka, musimy zadbać o to, by przekaz był spójny i sensowny.
Warto pamiętać, że małe dziecko nie potrafi skupić się przez dłuższy czas, co nie znaczy, że nie pragnie zapoznać się z dłuższymi bajkami. Często dobrym rozwiązaniem w takich wypadkach jest zwiększenie tempa czytania. Wtedy dziecko się nie nudzi i jest w stanie wysłuchać całej historii. Ćwiczy zarazem koncentrację, dzięki czemu, po jakimś czasie można wrócić do wolniejszego, bardziej ekspresyjnego czytania.
Za początek lepiej wybrać coś do oglądania – najlepiej z dużymi obrazkami w wyraźnych kolorach. Mogą to być książeczki specjalnie przygotowane dla najmłodszych lub wybrane obrazki z innych książek. Dziecko dopiero uczy się skupiać wzrok na obiektach, a w ten sposób pomożemy mu w rozwijaniu tej umiejętności i jednocześnie pobudzimy ciekawość świata. Pokazując obrazki należy spokojnym głosem opisać, co na nich widać, wskazując palcem, np. „To jest pies, tu ma oko, ucho i ogon”. Można dodać ciekawy odgłos, który zainteresuje malucha, np. „Pieski robią hau…”. Trzeba obserwować dziecko, czy jest zaciekawione i modyfikować opowieść w zależności od jego reakcji.
Trzeba pamiętać, że dotyk również jest ważnym zmysłem. Dlatego warto znaleźć książki, które mają niejednorodne faktury, kształty, wypukłości, są wykonane z różnych materiałów itd. To dobra propozycja dla maluchów, które już wyciągają rączki po różne przedmioty i w ten sposób chcą poznawać świat.
W czasie kiedy nasza pociecha wszystko wkłada do buzi, a każde dziecko przechodzi taki okres, można zaopatrzyć się w lektury, przystosowane do gryzienia. Zarówno książeczki z tkaniny jak i te przeznaczone do kąpieli doskonale sprawdzą się w tej roli.
Dla małych dzieci najatrakcyjniejsze są rymowanki i rytmiczne wiersze, bo o ile treść jest jeszcze dla nich niezrozumiała, to rytm i rym są miłe dla ucha, a wyrazy dźwiękonaśladowcze intrygujące i – odpowiednio przeczytane – często wywołują uśmiech u dziecka.
Kilkuletnim czytelnikom można już zaproponować dłuższe opowieści. Na rynku jest wiele mądrych książek, pięknie ilustrowanych.
Przygotujmy się na to, że ulubione książki będziemy czytać ze swoim dzieckiem nawet… kilkaset razy! Maluchy lubią przedmioty, zabawy i opowieści, które znają. Ich wielokrotne powtarzanie wciąż sprawia im radość, chociaż nas mogą już nudzić. Możemy proponować dziecku inne tytuły, ale uszanujmy jego potrzebę wracania do tych samych opowieści. Śledzenie tej samej fabuły daje dziecku poczucie przewidywalności i bezpieczeństwa, często również satysfakcję, że wie dokładnie, jak rozwinie się opowieść. Takie doświadczenia są dziecku bardzo potrzebne, szczególnie we wczesnym dzieciństwie, kiedy większość zdarzeń jest nowych i zaskakujących.
Amerykański ambasador czytania dzieciom Jima Trelease zaleca 20 minut dziennie. Wypróbował to na swoich pociechach i uczniach. Czy tyle faktycznie wystarczy? Na początku? Oczywiście. W tym czasie sporo dziecku przeczytamy, ale go nie zmęczymy, a czytanie ma kojarzyć się przecież z przyjemnością. Obserwujmy, jak maluch reaguje na książkę – jeśli nie chce jej słuchać, nie należy go zmuszać. Czytajmy książki, które sprawiają dziecku radość. Głośne czytanie jest też terapią dla dzieci niepełnosprawnych. Badania naukowe dowodzą, że emocjonalny i intelektualny rozwój dzieci, którym rodzice czytają od najmłodszych lat , jest o 30 procent szybszy niż u ich rówieśników, którzy nie mają kontaktu z książką.
Zatem – CZYTAJMY DZIECKU NA ZDROWIE! Powodzenia!