Starszemu synkowi czytaliśmy codziennie, dużo z nim rozmawialiśmy, opowiadaliśmy i byliśmy przekonani, że wszystko jest w porządku jednak czasem synek popchnął kuzynkę w piaskownicy, wyszarpał zabawkę, zabrał cukierka. Zawsze reagowaliśmy, tłumaczyliśmy, rozmawialiśmy i „przerabialiśmy” temat – byliśmy przekonani, że jest to zwyczajne zachowanie dzieci w tym wieku, a nasze rozmowy pomogą. Okazało się jednak, że problem nie malał, a wręcz przeciwnie, nasilał się. Synek zaczepiał zwierzęta, czasem szarpnął za ogon, za uszy, próbował zmusić zwierzaka do jedzenia w danym momencie czy do przemieszczania się. Jednak największym problemem okazała się sytuacja kiedy nasz synek spodziewał się młodszego rodzeństwa. Nie potrafił zrozumieć sytuacji i wtedy doszliśmy z żoną do wniosku, że jest zbyt mało empatyczny. Nagle stanęliśmy w trudnej i niezręcznej sytuacji i byliśmy zmuszeni do szybkiego działania. Skontaktowaliśmy się z psychologiem dziecięcym i rozpoczęliśmy terapię. Teraz kontynuujemy „zajęcia” w warunkach domowych i praktycznie w każdej sytuacji zwracamy uwagę na uczenie synka empatii. Nasze najczęstsze zabawy i sposoby:
Nauka empatii to długotrwały proces, który jak się przekonaliśmy na własnym przykładzie, warto pielęgnować od samego początku, codziennie, w zwyczajnych sytuacjach. Bawmy się z dzieckiem, czytajmy bajki, opowiadania, rozmawiajmy, bądźmy przy dziecku i pomóżmy mu zrozumieć jego emocje i pokażmy, że strach, niepokój czy lęk to zwyczajne emocje, z którymi można sobie poradzić. Pielęgnujmy poczucie związane z radością, satysfakcją, a każdy odruch empatii dziecka nagradzajmy pochwałami, przytuleniem i uznaniem.