Wiele mam boi się rozszerzania diety malucha. Dlaczego? Pytamy o to fizjoterapeutkę dziecięcą Magdalenę Zujewicz.
Oj tak! To prawda rozszerzanie diety może sprawiać problem, ale niepotrzebnie mamy się martwią na zapas. Warto się do tego wszystkiego przygotować wcześniej. Rozszerzając dziecku dietę musimy zwrócić uwagę przede wszystkim na oznaki gotowości u malca. Jeśli one będą to maluch sobie poradzi.
Według WHO dietę zaczynamy rozszerzać w 6 miesiącu życia. Musimy tez zwrócić uwagę na oznaki gotowości, czyli:
- czy maluch interesuje się jedzeniem?
- czy odruch wypychania jedzenia językiem zanikł?
- czy dziecko siedzi stabilnie (maluch w tym okresie nie musi jeszcze samodzielnie siedzieć ma na to czas do 10 m.ż, jednak 6 miesiąc to czas, w którym niemowlę powinno utrzymywać pozycje siedząca)
- czy obręcz barkowa i głowa są stabilne – potrzebna jest kontrola głowy i obręczy barkowej, aby prawidłowo połykać i gryźć jedzenie
- kieruje raczki do buzi
Czytaj wywiad dalej pod zdjęciem
Poznaj nasze silikonowe naczynia idealne do rozszerzania diety malucha>>
Dobre pytanie :) Jako mama bałam się wszystkiego, szczególnie zadławienia, jako fizjoterapeutka byłam przygotowana na wszystko!
To jest ciężkie pytanie, bo niestety często jest tak, że nie odróżniamy zadławienia od zakrztuszenia. Większość mam boi się podawać maluchom kawałki, bo właśnie się tego obawia. Jednak zadławienie jak i zakrztuszenie może pojawić się w obu metodach rozszerzania diety, zarówno BLW jak i karmienia łyżeczką. Czym się różni zadławienie od zakrztuszenia?
Zadławić się – to połykając coś, stracić oddech lub udusić się.
Zakrztusić się – to stracić na chwilę możność oddychania i zakasłać wskutek podrażnienia lub zatkania dróg oddechowych (odruch wymiotny).
U małych dzieci zazwyczaj dochodzi właśnie do zakrztuszenia, a nie zadławienia. Ten próg krztuszenia się jest dużo niższy niż u dorosłych (czyli wywoływany szybciej), co oznacza, iż dziecko szybciej odkasłuje niż dorosły.
Przede wszystkim, żeby było jasne, nie ma żadnych badań, która z form rozszerzania diety nie będzie prowadziła do zakrztuszenia. Dodatkowo nie wiem, czy wiecie, że dzieci karmione łyżeczka mogą się krztusić częściej. Wynika to z tego, że rodzic nigdy nie wie, na jaką głębokość włożyć łyżeczkę do buzi dziecka. Dlatego tak ważne jest, aby to dziecko pobierało pokarm z łyżeczki samo. Nie zostawiamy pokarmu w buzi dziecka ciągnąc łyżeczką po wargach.
Należy to robić zgodnie z zaleceniami, umiejętnościami i preferencjami rodziny. Obecnie według zaleceń nie trzeba już testować jednego produktu przez trzy dni. Kolejność wprowadzania produktów według zaleceń również nie ma znaczenia, czyli możemy podawać kasze, mięso, warzywa i owoce. Najważniejsze, aby pokarmy które podamy z rodzinnego stołu były bogate w witaminy, minerały, by dostarczały energii.
Czytaj wywiad dalej pod zdjęciem
Skomponuj z nami pierwszy zestaw naczyń dla malucha>>
Tych błędów nie popełniaj:
- nie karm dziecka na siłę – badania potwierdzają ze dzieci karmione na siłę nie chcą próbować nowych produktów. Pamiętaj też, że do 1 roku życia to mleko jest głównym pokarmem w diecie dziecka, a produkty które dziecku podajesz to sposób na poznawanie nowych smaków.
- nie karm dziecka w pozycji półleżącej – szybciej dochodzi do zakrztuszenia i zadławienia. Trudniej odkrztuszać w tej pozycji. Nie pracuje aktywnie przełyk i żuchwa.
- nie rozpoczynaj zbyt wcześnie rozszerzania diety. Dziecko, które nie jest gotowe na przyjęcie pokarmów stałych, będzie odmawiać jedzenia, wypluwać je, denerwować się albo jeść malutkie ilości
- nie porównuj swojego dziecka do innych. Pamiętaj, że dzieci są różne. Nie wiesz, jakie potrzeby żywieniowe ma Twoja pociecha.
Rozszerzanie diety zaczynamy od posadzenia dziecka na swoich kolanach bokiem do siebie. To wyjątek, jeśli chodzi o sadzanie bierne. Do krzesełka przesadzamy dzieci, kiedy są w stanie stabilnie utrzymać pozycje siedzącą i ją zmieniać. Czyli jeśli w krzesełku się przekrzywia na któraś ze stron to będą potrafiły samodzielnie wrócić do pionu. Pamietajmy o podnóżku, który zapewnia lepszą stabilizację ciała dziecka.
Czytaj wywiad dalej pod zdjęciem
Picie z kubka otwartego to nic innego jak trening mięśnia okrężnego ust, trening oddychania, trening dla rozwoju prawidłowego zgryzu.
Picie z kubeczka ze słomką to ćwiczenia mięśni twarzy, a przede wszystkim mięśnia okrężnego ust, języka i podniebienia miękkiego. Dziecko uczy się skoordynowanego sposobu połykania i oddychania.
Dziękujemy bardzo za rozmowę.
Wywiad przeprowadzony z ekspertem Magdaleną Zujewicz, psychoterapeutką dziecięcą, terapeutką SI.