Kiedy za oknem pada pierwszy śnieg, po deszczach i pluchach, robi się „magicznie”. Pojawia się też pytanie, jak nasz niemowlak przetrwa swoją pierwszą zimę. Czy skracać spacery do minimum, czy może pokazać dziecku uroku pory roku, jaką jest zima?
Pierwsza zima z dzieckiem oznacza dla niego nowe wrażenia i doświadczenia. W miarę możliwości pogodowych i zdrowotnych wykorzystajcie jak najwięcej okazji na wspólną zabawę na powietrzu. Przestrzegając zasad bezpieczeństwa, cieszcie się możliwością opowiadania o nowych zjawiskach i rzeczach, które otaczają malucha.
Proponuję tematyczne wierszyki, które umilą Wam czas na powietrzu i rozgrzeją malca. Najpopularniejszy to:
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!- chuchamy na rączki dziecka
Szczypie w nosy, szczypie w uszy- dotykamy noska i uszu dziecka
Mroźnym śniegiem w oczy prószy - całujemy dziecko w jedno i drugie oczko
Wichrem w polu gna!- machamy rękoma i wydajemy dźwięk „szszszsz”
Nasza zima zła! – gilgoczemy dziecko po brzuszku lub robimy coś innego, co sprawia mu przyjemność
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!- chuchamy na rączki dziecka
Płachta na niej długa, biała - dotykamy wszystkich części ciała dziecka zaczynając od główki, a kończąc na stopach
W ręku gałąź oszroniała - dotykamy rączki
A na plecach drwa...- gładzimy po pleckach
Nasza zima zła!- gilgoczemy dziecko w stopki lub robimy coś innego, co sprawia mu przyjemność
Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!- chuchamy na rączki dziecka
A my jej się nie boimy,- kołyszemy dziecko na rękach lub w wózku
Dalej śnieżkiem w plecy zimy - delikatnie poklepujemy dziecko po pleckach
Niech pamiątkę ma!
Nasza zima zła!- robimy coś, co sprawia przyjemność naszemu dziecku
To jak wykonasz powyższe ćwiczenie, zależy tyko od Ciebie. Możesz dobierać, a następnie modyfikować czynności, dostosowując je do wieku dziecka i warunków, w jakich się znajdujecie.
Inna moja propozycja to zabawa paluszkowa pod tytułem „Bałwanek”
Zimą, gdy śnieżek prószy,
A mróz szczypie w uszy,
Dzieci bawią się na dworze,
Kto ulepić bałwanka nam pomoże?
Ja ulepię kule dwie, - bierzemy rączki dziecka w nasze i kładziemy jedną piąstkę na drugą
To podstawa, a to brzuch,
Tu potrzeba ludzi dwóch,
Trzecia kula zamiast głowy,- puszczamy jedną rączkę dziecka i dostawiamy swoją pięść by były trzy kule śnieżne
Nasz bałwanek już gotowy!
Powyższe zabawy można wykonywać zarówno na dworze jak i w domu, na przykład przed wyjściem na dwór. Wprawi to dziecko i Ciebie w dobry nastrój.
Gdy mój synek był jeszcze malutki, jeszcze nie chodził, a już siadał, korzystałam z sanek, by go przewieźć na spacer po okolicy. Ubierałam go wtedy cieplutko, sadzałam na sankach z oparciem, przyczepiając go szeleczkami tak, by był bezpieczny, otulałam kocykiem i powolutku ciągnęłam sanki.
Kiedy synek podrósł, czas było spróbować pierwszego zjeżdżania na sankach. Przed pierwszym zjazdem bardzo się bałam. Z mężem wybraliśmy takie sanki, by mógł zjeżdżać z synkiem. Razem ze znajomymi wybraliśmy niestrome i niewysokie wzniesienie (nie górkę). Dbając o bezpieczeństwo dzieci, dobrze się wspólnie bawiliśmy. Dzieci miały frajdę, a ja zrobiłam zdjęcia na pamiątkę. Pójście w większym gronie ma zalety: jest więcej osób, które mogą zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo oraz jest dużo śmiechu. Można wymieniać się rolami: kto jedzie na sankach, kto obserwuje, czy wszystko jest w porządku, a kto na przykład robi zdjęcia.
Takie wspólne wyjście można urozmaicić „wojną na śnieżki”. Dajcie się „ustrzelić” swoim dzieciom, a sprawi im to dużo radości. Łapanie, całowanie i wszelkie chwyty umilające zabawę sprawią, że „bitwę na śnieżki” zapamiętają jako śmieszną zabawę, którą będą chciały powtarzać.
Możecie nauczyć się „Tańca bałwanków”. Można go wykonywać w grupie lub na indywidualnym spacerze. Zabierzcie łopatkę z domu i do roboty! Oto co robimy: dzieci kopią łopatkami w śniegu, a dorośli wydają dźwięk: „Szu szu szu” (jakby dzieciaki przekopywały duże ilości śniegu). Potem wszyscy udeptują wykopany śnieg. A na koniec po skończonej pracy bałwanki tańczą, kręcąc się w koło. Mój syn uwielbia ten „taniec” i niejednokrotnie całą grupa wykonywaliśmy go zimą na podwórku. Inni patrząc na nas z zaciekawieniem dołączali się do wesołej gromadki.
Do łopatki można dodać wiaderko i foremki. Razem stwórzcie śniegowe figurki. Nie zapomnijcie o wielkim bałwanie ozdobionym tym, co macie w domu. Niech każde dziecko udekoruje czymś bałwana, by czuło, że to wspólne dzieło. Mam nadzieję, że teraz macie jeszcze więcej pomysłów na spędzanie czasu z dzieckiem zimą na powietrzu.