Wiele mam zaczynających swoją przygodę z karmieniem piersią, popełnia podstawowy błąd. Ogranicza albo całkowicie eliminuje większość produktów z jadłospisu, obawiając się, że mogą zaszkodzić dziecku.
Takie postępowanie najczęściej wynika z błędnych lub sprzecznych informacji. Koleżanka i mama mówią jedno, położna drugie, a w Internecie dowiedziałaś się jeszcze czegoś innego… Możesz przez to czuć się zdezorientowana. Dlatego podpowiem Ci, na co szczególnie powinnaś zwrócić uwagę w swojej diecie.
Każdego dnia Twojemu dziecku dostarczasz w mleku wiele cennych składników pokarmowych między innymi: białko, witaminy, cukier, fosfor i wapń. To dlatego w okresie karmienia Twój organizm ma zdecydowanie większe zapotrzebowanie właśnie na witaminy, składniki mineralne i białko. Jedząc sam ryż, kurczaka i marchewkę, możesz doprowadzić jedynie do niedoborów pewnych składników w swoim organizmie. W efekcie może to spowodować zanik laktacji. Poza tym taka monotonia na pewno szybko Ci się znudzi.
W czasie karmienia piersią możesz jeść większość produktów, oczywiście jeśli Twoje dziecko nie jest alergikiem, nie ma też wrażliwego układu pokarmowego. W takiej sytuacji musisz zachować szczególną uwagę na to, co jesz i pijesz. Jeśli jednak Twój maluch jest zdrowy i prawidłowo się rozwija nie ma żadnych przeciwwskazań, abyś jadła to na co masz ochotę.
Najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek. Po jakimś czasie będziesz mogła zjeść nawet ulubionego schabowego z ziemniaczkami i kapustą:)
Nie oszukujmy się. Wyglądają bardzo apetycznie, kolorowo, ale są pełne nawozów sztucznych. Warto poczekać miesiąc dłużej, aż wyrosną naturalnie, nie wspomagane sztucznymi mieszankami. Chyba, że mamy sprawdzone źródło: działkę, albo ogródek babci. Wtedy bez obaw możemy zjeść świeżego ogórka, truskawki, pomidora czy rzodkiewkę.
Fasola, kapusta, kalafior, brokuły, bób, cebula , gruszki i owoce pestkowe takie jak: wiśnie, czereśnie, śliwki są wzdymające i mogą być przyczyną kolek lub powodować bóle brzuszka. Jednak nie jest to regułą. Ja swojego Filipka urodziłam latem. Dość krótko wytrzymałam w postanowieniu, że będę uważać na produkty z listy określanej jako zakazane. Przechodząc obok osiedlowego warzywniaka nie mogłam się powstrzymać i kupiłam pół kilo czereśni, które po powrocie do domu zjadłam dosłownie w parę minut. Trzy dni stresu, czy oby nie zaszkodziłam dziecku, ciągnęły się w nieskończoność. Okazało się, że nie mam się czym martwić. U Filipka nie wystąpiła reakcja alergiczna, a ja przez resztę lata zajadałam się wszystkimi moimi ulubionymi owocami i warzywami.
Po pierwsze, musisz wiedzieć, że picie alkoholu obniża ilość produkowanego mleka. Po drugie, pamiętaj, że alkohol przenika do pokarmu! Dlatego w okresie laktacji dla swojego, a przede wszystkim Twojego dziecka zdrowia, zrezygnuj z trunków.
Najczęściej uczulające są: orzechy, kakao, pomidory, truskawki, poziomki, cytrusy, miód, nabiał i kurze jajko. Oczywiście to wcale nie oznacza, że Twój maluch może mieć na nie uczulenie. Ja podczas karmienia mogłam jeść wszystko, ale zanim zjadłam torebkę ulubionych orzechów w czekoladzie, spróbowałam kilka sztuk i poczekałam trzy dni. Po takim właśnie czasie mogą wystąpić objawy alergii. Jeśli nic się nie dzieje w ciągu 72 godzin od chwili spożycia, z czystym sumieniem możemy dokończyć resztę opakowania.
Bezwzględnie wyeliminuj z diety przetworzoną żywność, konserwy, produkty instant czy w proszku. To same konserwanty, takie produkty nie mają żadnych wartości odżywczych. Mogą one powodować bóle brzuszka, kolki, a nawet wywołać alergię. Warto też unikać jedzenia typu fast food, pakowanych dań gotowych i ciast z cukierni. Te ostatnie są robione z gorszej jakości tłuszczów.
Najlepsze jest oczywiście razowe, pełnoziarniste. Możesz je też piec samodzielnie. W sklepach są dostępne specjalne urządzenia do pieczenia chleba i mąka np. wzbogacona otrębami.
Możesz jeść bez obaw banany, maliny, jeżyny, agrest, jabłka, brzoskwinie, arbuzy, melony. Możesz je spożywać pod różną postacią: na surowo, jako kompoty, soki, dżemy. Najlepsze są te domowej roboty, ale jeżeli kupujesz gotowe produkty, wybieraj te niskosłodzone. Należy tylko pamiętać o konieczności porządnego umycia owoców i warzyw przed zjedzeniem.
Jedz je w każdej postaci: surowe, gotowane, duszone i pieczone. Możesz wybierać spośród szerokiej listy: ziemniaki, marchewka, pietruszka, buraki, ogórki, cukinia, kabaczek, dynia, pietruszka, kukurydza, kalarepa, fasolka szparagowa, szpinak oraz wszystkie rodzaje sałaty. Warto wiedzieć, że czosnek nie powoduje wzdęć, alergii czy kolek, ale zmienia smak mleka i zdarza się, że dziecko marudzi przy jedzeniu.
Polecam szczególnie natkę pietruszki, koperek, bazylię, oregano, majeranek i tymianek. Oprócz tego, że zawierają cenne składniki, to dodatkowo wzbogacają smak potraw. Zamiast suszonych z torebki możesz kupić świeże w doniczce. Starajmy się unikać mieszanek przypraw, ponieważ mogą zawierać glutaminian sodu.
Mięso – w zależności od rodzaju i sposobu przygotowania - może być w czasie laktacji niewskazane (patrz powyżej) lub wręcz przeciwnie. Najbardziej polecam mięso królika, indyka, cielęcinę, chude mięso czerwone, najlepiej pieczone lub duszone.
Najlepsze są ryby morskie. Jedz gotowane na parze lub pieczone.
Jogurty (najlepsze naturalne), maślanki, zsiadłe mleko, kefiry, sery białe i żółte o niskiej zawartości tłuszczu. Bardzo dobre jest też mleko kozie i jego przetwory. Mogą też być jajka.
Polecam ryż brązowy (basmati), a makaron pełnoziarnisty, razowy i z mąki orkiszowej.
W okresie karmienia dostarczaj swojemu organizmowi jak najwięcej płynów. Zrezygnuj z kawy, napojów wysoko słodzonych i gazowanych na rzecz wody mineralnej, herbaty (polecam owocowe i ziołowe), kompotów oraz soków (najlepsze są te samodzielnie wyciskane). Najlepsza rada dla wszystkich mam karmiących: jem wszystko w rozsądnych ilościach i obserwuję dziecko. Obserwujemy, czy maleństwo nie ma wysypki, jakie się wypróżnia i zachowuje. Jeśli nic się nie dzieje, stopniowo zwiększamy ilość spożywanych „zakazanych produktów”.