Każda mama chce jak najlepiej zatroszczyć się o swoje maleństwo, dlatego daje mu to co najlepsze. Ale czy kiedykolwiek zastanawiałyście się, które cukry w diecie Waszego dziecka są dobre, a które złe?
Cukry to inaczej węglowodany, które są źródłem nieoszacowanej energii, której tak wiele potrzeba małemu dziecku, by mogło poznawać świat przez cały dzień i to na pełnych obrotach. Są to związki organiczne zbudowane z atomów węgla, wodoru i tlenu, które oprócz dostarczania energii pełnią również funkcję transportową, budulcową, służą jako materiał zapasowy, a także wchodzą w skład kwasów nukleinowych.
Nie można wyeliminować węglowodanów z diety dziecka. Niedobór cukru powoduje szybsze męczenie się i ogólne osłabienie. Dlatego bardzo ważne jest zbilansowanie diety dziecka i dostarczenie odpowiedniej ilości dobrych cukrów, bo to właśnie dzięki nim mózg i mięśnie mają siłę do pracy na wysokich obrotach, jak również utrzymują na wysokim poziomie produkcję serotoniny, czyli hormonu szczęścia. A przecież zdrowe dzieci, to szczęśliwe dzieci.
Złe węglowodany powodują szybki wzrost poziomu glukozy oraz insuliny we krwi, a także odkładają się w tkance tłuszczowej przez co mogą prowadzić do otyłości. Często zaburzają łaknienie, dlatego też nie dziw się droga mamo, że Twoje dziecko nie chce zjeść obiadku po skonsumowaniu bezwartościowego batonika. Dlatego też w diecie naszej pociechy powinniśmy unikać kilku produktów, do których możemy zaliczyć:
Dobre węglowodany możemy znaleźć w takich produktach jak:
Drogie mamy, niektórych cukrów nie da się na stałe wyeliminować z diety dziecka, bo prędzej czy później będzie miało z nimi styczność. Ale można wiele zrobić, żeby nauczyć dziecko prawidłowych nawyków żywieniowych. Nie wszystkie słodycze są złe. Przykładowo czekolada oraz kakao zawierają magnez, który zbawiennie wpływa na nasz organizm, a także przyczyniają się do poprawy nastroju podnosząc poziom wspomnianej wcześniej serotoniny. Warto wprowadzić kilka złotych zasad i będzie po problemie. Zamiast słodkich przekąsek podawaj dziecku np. suszone owoce albo orzechy. Batoniki zastąp owocami. Pokuś się o własnoręczne przygotowanie jogurtów np. na bazie jogurtu naturalnego i owoców sezonowych lub mrożonych. Twórz z dzieckiem pomysłowe potrawy, a ochoczo zje nawet szpinak tak jak Papaj.
Jeśli chodzi o mojego synka to nie dostaje żadnych napojów dosładzanych białym cukrem. Ogólnie jesteśmy nadal na etapie karmienia piersią, więc nasze rozszerzanie diety nie jest tak bogate. Maluch ochoczo pije soki ze świeżych owoców, a także wodę mineralną uprzednio przegotowaną i muszę przyznać, że mu smakuje. Co do dalszego rozszerzania diety mam nadzieję, że nie będzie problemów, gdyż sami nie jemy białego pieczywa, więc dziecko analogicznie będzie jadło taki chlebek jak rodzice. Również nie mamy problemu z warzywami, czy brązowym ryżem i kaszami. Podstawą jest również przestrzeganie kilku zasad przez rodziców, bo jeśli sami sobie „słodzimy życie” to nie możemy oczekiwać, że nasze dziecko będzie stronić od cukru, skoro nie dajemy mu właściwego przykładu.
Co do czekolady to nie mam zamiaru jej całkowicie wyeliminować z diety dziecka. Pragnę jednak uniknąć sytuacji, kiedy to przed posiłkiem dziecko beztrosko objada się czekoladką lub batonikiem. Potem niestety obiadek już nie chce zmieścić się do brzuszka, a wszyscy się dziwią, że maluch nie chce jeść. Takie sytuacje trzeba eliminować.
Ale pamiętajcie drogie mamy, że kawałek czekoladki dziecku nie zaszkodzi, a zawsze warto zadbać o „hormony szczęścia”. Oczywiście wszystko z umiarem.