Jestem młodą mamą. Moja córeczka Niki ma dziś prawie 11 m-cy . W drodze kolejne dziecko, ciąża nieplanowana na półmetku.
Ciekawa jestem ile z was jest w podobnej sytuacji. Ja początkowo się załamałam. Córeczka jeszcze nie chodzi sama, więc muszę ją często nosić na rękach. Waży niemało, bo ok 10 kg. Lekarze oczywiście zabraniają takich wysiłków, ale co robić?.
Mała nie zaczęła jeszcze przesypiać nocy, a tu szykuje się kolejny bąbel.. Każdy na początku by zwątpił. Nie wspominam o kwestiach finansowych i lokalowych. Z tego właśnie względu nie planowaliśmy tak szybko drugiego dziecka.
Po około tygodniu jak już doszłam do siebie zaczęłam się zastanawiać jak to będzie? Co mogę zrobić?
Na pierwszy ogień poszła Nikola...Nauczyłam ją wchodzić po schodach -na czworaka. Po dwóch dniach wystarczyło, że tylko za nią idę. W mieszkaniu ze schodami to wielkie ułatwienie. Bóle brzucha od dźwigania minęły!!
Kolejna sprawa to wózek... Dziecko urodzi się w październiku, a przynajmniej termin mam na 07-10-2012. Córeczka podczas spaceru na nóżkach, po 10-15 minutach będzie chciała z powrotem wrócić do wózka... Mam chodzić z dwoma wózkami? Trochę mnie to przeraziło. Poczytałam o dostępnych rozwiązaniach i znalazłam wózek dla rodzeństwa z niewielką różnicą wieku. Ładny, szybko się składa, nie zajmuje wiele miejsca. Używany ma przystępną cenę. Kolejny problem z głowy!
Następna rzecz to poród i moja Niki. Po krótkich ustaleniach, babcia zarezerwowała termin i przyjeżdża do nas na jakiś czas. Kilka dni przed planowaną datą porodu. Pomoc będzie niezbędna, szczególnie w dniu porodu, ponieważ planuję poród rodzinny, tak jak za pierwszym razem. Ktoś musi się w tym czasie zająć drugim dzieckiem. Poza tym po powrocie ze szpitala codzienne obowiązki to wyzwanie, więc każda dodatkowa para rąk będzie na wagę złota.
Jak widać podstawowe, organizacyjne problemy można łatwo rozwiązać. Gorzej z wątpliwościami, szczególnie tymi emocjonalnymi. Jak się podzielić sprawiedliwie pomiędzy dwójkę dzieci tak, aby nie krzywdzić jednego z nich? Czy dam radę? Jak przetrwać tą ciążę w spokoju?
Może któraś ma podobne problemy lub może przeżyła podobną sytuację? Podzielcie się proszę swoimi pomysłami i radami.
Iza, mama Niki i małego brzdąca