Kilka miesięcy temu urodziłam córkę. W trosce o jej bezpieczeństwo czytałam wiele poradników, dużo też rozmawiałam z innymi mamami. Doszłam do wniosku, że sporo pisze się o dbaniu o dziecko, lecz mniej o zasadach bezpieczeństwa. Jest wiele mam, które popełniają błędy nieświadomie. Niektóre z "dobrych rad" moich koleżanek przyprawiły mnie niemal o zawał. np. przywiązywanie dziecku pieluszki wokół buzi, żeby w nocy nie wypadł mu smoczek ...
Postanowiłam napisać mały kodeks bezpieczeństwa, by uzmysłowić sobie i innym mamom, jak bardzo powinnyśmy uważać na nasze małe skarby.
Wiadomo, że małe dzieci na początku mają bardzo ograniczone pole ruchów, jednak nigdy nie wiesz, w którym momencie twoja pociecha nauczy się czegoś nowego.
Nie chodzi o to by brać dziecko na ręce za każdym razem gdy zapłacze, ale o to, by zajrzeć do pokoju gdzie leży, nawet dyskretnie, żeby zobaczyć czy nic mu nie jest.
Dziecko może utopić się nawet w bardzo niewielkiej ilości wody.
Tak niewiele trzeba, by się zakrztusiło.
Tak małe dziecko nie potrafi się samo obrócić na plecki.
Takie elementy jak rękawiczki niedrapki, czy czapeczka dziecko może zdjąć przez sen i się nimi zadławić.
Małe dzieci często ulewają, a czasem mogą się zdarzyć nocne wymioty. Dziecko, które nie może wypluć smoczka po prostu zadławi się treścią z żołądka i udusi.
W bardzo wielu przypadkach dzieci są duszone przez matki przez sen niechcący i nieświadomie! Wystarczy, że za mocno przytulisz dziecko. Dla małego człowieka nawet ciężar twojej dłoni, może być zbyt przytłaczający.
Nawet bardzo łagodny pies może poczuć się sprowokowany przez małe dziecko.
Czasem nawet lekko pijany opiekun może nie dopilnować malca. Nieco starsze dzieci też nie są odpowiednimi osobami do opieki nad niemowlakiem.
Drogie Mamy takich zasad jest z pewnością o wiele więcej. Podzieliłam się z Wami, według mnie, tymi najbardziej ważnymi.