Zanim urodziłam moje dziecko, słuchałam koleżanek, które opowiadały o karmieniu piersią. Jedne opowiadały o cudownym uczuciu bliskości z dzieckiem podczas karmienia, inne zaś przytaczały problemy, jakie na początku sprawiało im naturalne karmienie. Zastanawiałam się, jak to będzie ze mną i czy naturalne karmienie sprawi mi problem. Wątpliwościami podzieliłam się z położną, która opowiedziała mi, jak mogę przygotować się do tej czynności. Przede wszystkim postawiła przede mną podstawowe pytanie, którego sama sobie wcześniej nie zadałam: czy chcę karmić moje dziecko naturalnie? Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, a to ważne, by mama miała przekonanie do tego, na co się decyduje.
Jjej świadomość i wiedza na temat karmienia piersią sprzyjają udanemu karmieniu piersią. Motywacja jest właściwie warunkiem koniecznym. W innym przypadku mama, nie mając przekonania, że robi właściwie, może szybko poddać się po kilku nieudanych próbach.
Specjaliści, doradca laktacyjny czy położna, służą fachową poradą (poproś o zapoznanie Cię z 10 krokami udanego karmienia), zaś rodzina czy psycholog wsparciem psychicznym. Bliska koleżanka lub mama, siostra (jeśli same karmiły w sposób naturalny) mogą podzielić się z Tobą swoim doświadczeniem. Nawet jeśli wszystko jest w porządku, nie zapominaj o bliskich, którzy mogą Ci pomóc, bo pierwsze tygodnie z maluszkiem związane są ze zmęczeniem i niewyspaniem. W takiej sytuacji każda z nas ma prawo do chwilowej gorszej formy. Rodzina może Ci pomóc w zwykłych czynnościach domowych, co pozwoli Ci się spokojnie skupić na karmieniu, a dodatkowo stres możesz rozładować poprzez rozmowę z kimś bliskim.
Podczas pierwszych chwil spędzonych razem bliskość fizyczna pomaga wytworzyć więź między mamą a dzieckiem, a to sprzyja chęci karmienia malucha piersią. Oprócz tego odruch ssania u maluszka jest najsilniejszy tuż po porodzie, co pomaga w karmieniu mamie i maluchowi. Wraz z upływającym czasem odruch ten słabnie, dlatego tak ważne jest, byś miała przy sobie maluszka tuż po porodzie. Oczywiście ten okres jest bardzo ważny, ale jeżeli z jakiegoś powodu moment przystawienia dziecka do piersi się wydłuży, nie oznacza zaprzepaszczenia możliwości karmienia piersią. Najważniejsze jest tu Twoje pozytywne nastawienie.
Ma ona wpływa na dalsze wytwarzanie pokarmu.
I tu wracam do punktu pierwszego, najważniejszego. Nie rób nic na siłę! Presja, poczucie, że ktoś do czegoś Cię zmusza mogą zaburzyć proces laktacji. Tylko Twoja świadomie dokonana decyzja może w tym procesie pomóc.
Twoje pozytywne nastawienie i pomoc ze strony innych osób to dwa ważne czynniki, które wpływają na udane, długie karmienie piersią.
Moja koleżanka urodziła wcześniaka i niestety nie miała tak komfortowej sytuacji jak ja. Maluszka od razu zabrano, by był pod opieką lekarzy i został w szpitalu na długo po wyjściu mamy. Jednak mama zachęcona przez położną postanowiła karmić noworodka własnym pokarmem. Dzięki pomocy bliskich codziennie dostarczała córeczce odciągnięty pokarm.
Nie musisz wiedzieć, jak przystawić dziecko do piersi czy też jak odciągnąć pokarm. Nie oczekuj, że pierwsze próby będą idealne. Możesz o tym porozmawiać z położną jeszcze przed porodem, aby na spokojnie się przygotować. Dowiedz się, jakie warunki panują w szpitalu, w którym będziesz rodzić:
Nadal masz wiele pytań związanych z karmieniem naturalnym? Zapoznaj się z poradą jednej z mam Canpolu: Dlaczego warto karmić piersią? http://canpolbabies.com/pl/porady/porada/mothers/6/26