Rotawirusy są jedną z najczęstszych przyczyn infekcyjnej biegunki u dzieci. O chorobie słyszał chyba każdy rodzic. Zarazić się nią można właściwie przez cały rok, jednak największa częstotliwość zachorowań jest jesienią oraz zimą.
#Jak można zarazić się rotawirusem
#Ile trwa rotawirus i jak długo zaraża
#Co robić, gdy dziecko zarazi się rotawirusem
#Rotawirus - jak odżywiać dziecko w trakcie choroby
#Rotawirus - kiedy do szpitala
#Szczepienia niemowląt na rotawirus
Narażeni na zakażenie są zarówno dorośli, jak i dzieci, ale najsilniejsze objawy występują u niemowląt i małych dzieci do 3. roku życia, bo ich organizmy nie zdążyły się jeszcze uodpornić na różnego rodzaju infekcje.
Dzieci uczęszczające do przedszkola lub żłobka, z uwagi na przebywanie w większej grupie, dość szybko mogą się zarazić i przynieść wirusa do domu. Dobrą informacją jest to, że spotyka się też wiele zakażeń o przebiegu bezobjawowym, również u najmłodszych.
Mój synek zaraził się, gdy miał niecały roczek. Byliśmy wtedy na rodzinnej majówce nad morzem. Wyjazd niestety skończył się dla nas trzeciego dnia, kiedy u małego wystąpiły intensywne wymioty i ostra biegunka. Kilka godzin później objawy wystąpiły również u mnie i u męża, ale były znacznie łagodniejsze niż u naszego szkraba.
W recepcji ośrodka, w którym przebywaliśmy, poinformowano nas, że wirusem zaraziło się wielu gości. Jak się później okazało, jedno z dzieci kilka dni temu przeszło chorobę, a nierozsądni rodzice zabrali je na wspólny wypoczynek. Wystarczyło, że raz pobawiło się z innymi dziećmi w pokoju zabaw i epidemia gotowa.
Rota jest bardzo zaraźliwy, w żłobkach i przedszkolach to prawdziwa plaga. Przenosi się drogą pokarmową, zarówno w czasie trwania choroby u nosiciela, jak i w czasie jej wylęgania lub już po ustąpieniu, nawet do 7-10 dni po, aż nie zostanie całkowicie wydalony z organizmu. Pierwsze objawy pojawiają się już po 1-3 dniach od zarażenia.
Powszechnym sposobem przenoszenia choroby jest dotyk. Wystarczy, by nosiciel nie umył rąk po skorzystaniu z toalety i już roznosi wirusa … to jest choroba brudnych rąk
Choroba zarówno u dzieci jak i u dorosłych trwa zwykle od 4-10 dni, choć może się wydłużać do kilku tygodni. Chory zaraża na dwa dni przed wystąpieniem pierwszych objawów. Okres wydalania wirusa utrzymuje się od 8 - 30 dni, czasem dłużej.
Z reguły pierwszym objawem jest podwyższona temperatura, do 38° C. Następnie pojawiają się intensywne wymioty, a potem ostra biegunka. U dzieci karmionych butelką niepokój powinno wzbudzić więcej niż 5 wypróżnień na dobę, u karmionych piersią - nawet kilkanaście. Stolec jest wodnisty, luźny i ma zielono-żółty kolor. Dziecko jest zazwyczaj senne, apatyczne, nie ma apetytu, niechętnie pije. Zdarza się, że jest rozdrażnione i płaczliwe.
Najważniejsze jest, by zachować spokój. Kiedy zauważysz pierwsze objawy choroby, nie zwlekaj, zacznij działać. Dzięki temu Twój maluszek może uniknąć przykrego pobytu w szpitalu.
Bardzo ważne jest podawanie dużej ilości płynów i elektrolitów (np. dostępne bez recepty Hydronea, Acidolit), ponieważ częste wymioty i intensywna biegunka mogą być przyczyną odwodnienia. Nie jest to proste, szczególnie u malutkich dzieci, którym trudno wytłumaczyć, że muszą teraz dużo pić. Równie ważne jest podawanie probiotyków (np. Acidolac, Osłonik, Lacidofil).
Mój synek niestety odmawiał przyjmowania jakichkolwiek płynów, ponieważ miał mdłości. Zdarzało się, że po kilku łykach wszystko zwracał. Widziałam, że bał się tego uczucia, przez co trudno min było go namówić go na cokolwiek do picia. W tej sytuacji uzbroiłam się w cierpliwość, chodziłam za nim z kubeczkiem wody i poiłam małymi porcjami za pomocą łyżeczki. Najlepiej, by dziecko przyjęło nie mniejszą ilość płynów niż ¾ szklanki na 1 kilogram masy ciała. Pamiętaj, że płyny powinny być chłodne, a nawet zimne . Ciepłe mogą powodować wymioty.
Nadto próbowałam podawać mu zakupione w aptece elektrolity, ale bezskutecznie. Ich smak był dla niego wyjątkowo niedobry. Reagował płaczem na wszystkie próby przekonania go do ich przyjęcia.
Pediatra zalecił nam ścisłą dietę, szczególnie w pierwszych dniach, gdy biegunka i wymioty były intensywne. Potem posiłki powinny być normalne, ale z naciskiem na lekkostrawne. Na początek lekarz polecił między innymi kleik na wodzie, gotowany ryż z marchewką. Konieczne było wyeliminowanie surowych pokarmów (świeże owoce i warzywa), soków i mleka przynajmniej na jedną dobę. Z tym ostatnim było nam wyjątkowo trudno. Synek wieczorem nie chciał zasnąć, ponieważ był przyzwyczajony do butelki mleka na dobranoc. To było wyjątkowo trudne doświadczenie, ale w trosce o zdrowie malutkiego skrupulatnie przestrzegaliśmy zaleceń lekarza. Mimo usilnego płaczu, nie podaliśmy dziecku mleka.
Jeżeli karmisz dziecko naturalnie, przystawiaj je do piersi częściej niż zazwyczaj. W czasie choroby musisz bardzo uważać, bo przy częstych biegunkach nie trudno o odparzenia. Zmieniaj pieluszkę za każdym razem, gdy maluszek się wypróżni. Dokładnie oczyszczaj pupę (najlepiej przy użyciu ciepłej wody i delikatnego mydła dla dzieci) i smaruj ją specjalnym kremem na odparzenia.
Malucha należy cały czas obserwować, ponieważ w każdej chwili może dojść do bardzo niebezpiecznego odwodnienia.
U nas niestety skończyło się pobytem w szpitalu, ponieważ mimo usilnych starań synek niewiele pił i odmawiał jedzenia. Z godziny na godzinę stawał się coraz słabszy, bardziej senny i nieobecny. W tej sytuacji nie zastanawialiśmy się, czy doszło już do odwodnienia, tylko od razu pojechaliśmy do szpitala. To była słuszna decyzja, bo po wstępnym badaniu malutki został przyjęty na oddział, gdzie podano mu kroplówkę. W czasie pobytu pobrano mu krew, aby za pomocą testów ustalić rodzaj choroby. Badanie potwierdziło obecność wirusa rota.
Po kilku dniach wróciliśmy do domu, jednak synek do formy wracał jeszcze przez parę tygodni. Dodatkowo ograniczyliśmy kontakt z dziećmi. Przebyta choroba znacznie obniżyła jego odporność i baliśmy się kolejnego wirusa.
Pamiętaj o higienie!
Nie ma dziecka, które by nie przeszło infekcji rota wirusowej. Poza tym choroba nie uodparnia na całe życie i można się nią zarazić wielokrotnie (istnieje wiele wirusów z grupy rota, które mogą być przyczyną kolejnej infekcji). Aby zmniejszyć ryzyko zachorowania, należy bezwzględnie pamiętać o higienie. Myj ręce za każdym razem po powrocie do domu (klamki są siedliskiem wielu bakterii) i po skorzystaniu z toalety. Kiedy Twoje dziecko bawi się zabawkami w miejscach publicznych (np. w przedszkolu, w kawiarni itp.), pilnuj by nie wkładał ich do buzi. Po zabawie koniecznie umyj mu rączki, a w domu zmień ubranko.
Dobrym sposobem na walkę z wirusem są szczepienia niemowląt, jednak nie są skuteczne w 100 procentach. Ich zadaniem jest raczej łagodzenie objawów, choć wszystko zależy od organizmu dziecka. Córka znajomych była zaszczepiona, a przeszła chorobę wyjątkowo ciężko. Z kolei synek siostry miał bardzo łagodne objawy, mimo że nigdy nie dostał szczepionki przeciwko wirusowi. Dla niemowląt najlepszym zabezpieczeniem jest - oprócz higieny- karmienie piersią.
Gdy z jakiegokolwiek powodu dziecko nie przyjmuje płynów doustnie, nie zastanawiaj się, czy wystąpiły już objawy odwodnienia, tylko niezwłocznie udaj się do szpitala.