Jednym przeszkadza inni uważają, że nie mogą się bez niego obejść...Ale i jedni i drudzy muszą przyznać, że to właśnie on jest częstą przyczyną chaosu i dezorganizacji w mieszkaniu...O czym mowa? O bałaganie. Bałagan jest nieodłączną częścią naszego życia. Tym bardziej kiedy pojawiają się w nim dzieci. Porozrzucane zabawki, pieluszki, sterty ubrań...Musimy jednak pamiętać, by nie zdominował naszego życia. Jak więc nad nim zapanować i jednocześnie zachęcić do sprzątania nasze dziecko? Przeczytajcie moje poniższe rady, a być może już nigdy nie będziecie musieli namawiać już waszej pociechy do pomocy przy robieniu porządków.
Wydaje mi się, że zamiłowanie do utrzymywania czystości i porządku dziedziczy się w genach...Ja odziedziczyłam je po swojej mamie...Uważam więc, że to właśnie dlatego dość długo nie mogłam przyzwyczaić się do bałaganu panującego w naszym mieszkaniu od momentu narodzin Poli...Porozrzucane pieluchy, piętrzące się sterty prasowania, porozkładane zabawki...Ale to co na początku tak bardzo mnie drażniło, z dnia na dzień traciło na znaczeniu. Liczyła się bowiem tylko Pola...Jej pierwszy uśmiech, pierwszy ząbek, pierwsze słowa, pierwsze kroki...Zrozumiałam, że są rzeczy ważniejsze niż poczucie utrzymania w domu sterylnej czystości. I zamiast denerwować się na panujący dookoła rozgardiasz po prostu się do niego przyzwyczaiłam. Spokój jest zdecydowanie ważniejszy niż lekki nieład w mieszkaniu.
To zrozumiałe, że sześciomiesięczny czy ośmiomiesięczny szkrab nie będzie w stanie rozróżnić jeszcze porządku od bałaganu. Ba! Nie potrafi tego nawet półtoraroczne dziecko! Nie wymagajmy więc od naszych maluchów rzeczy niemożliwych, ale nie zapominajmy też o przyzwyczajaniu ich do pewnych codziennych czynności, które z pewnością już niedługo będą musiały wykonywać same. Jak to zrobić?
Na początku wystarczy, że pozwolicie dziecku obserwować. Pola uwielbiała przyglądać się czynnościom, które wykonywałam przy okazji sprzątania. Leżąc w swoim ulubionym leżaczku, wodziła wzrokiem za cicho pracującym odkurzaczem, ściereczką zbierającą kurz z mebli czy moimi dłońmi układającymi zabawki na półkach. Im była starsza tym bardziej ją to wszystko fascynowało...Pewnego dnia zaczęła mnie po prostu naśladować. Dziwiłam się, gdy wiedziała jakim przyciskiem uruchamia się odkurzacz, gdzie ustawia się konkretne przedmioty i zabawki...Szybko jednak uświadomiłam sobie, że miała ponad roku na to, aby to wszystko zapamiętać!
Nawet sprzątanie może okazać się wspaniałą zabawą. W jaki sposób? Mam na to kilka sprawdzonych sposobów...Po pierwsze bajka. Moja ma tytuł ,,Pola i Bałagan". Opowiada historię pewnej małej dziewczynki (Poli), do której pewnego dnia wprowadził się straszny Bałagan. A to wszystko dlatego, że Pola kategorycznie odmawiała sprzątania w swoim pokoju. Bałagan rośnie każdego dnia. Gdy przez jego potworne wymiary, Pola nie może odnaleźć swojego ukochanego pluszaka zaczyna sprzątać...Po drugie gry zręcznościowe. Czy Wasze dzieci wiedzą, że klocki czy samochody mogą zastąpić najlepszą piłkę do koszykówki, a pleciony kosz świetnie zastępują szuflady lub plastikowe kosze? Nie? To w takim razie warto im o tym powiedzieć. Pobawcie się razem w rzucanie zabawkami do celu, a posprzątacie pokój w kilkanaście minut. A przy okazji będziecie się świetnie bawić! Pola wie o tym od dawna! I uwielbia te gry!
Nie wymagajmy od malca rzeczy niemożliwych. Zaproponujmy pomoc. Pola zawsze ją przyjmuje. Razem jest jej po prostu weselej! Dzięki temu, uczy się także podstawowych zasad współpracy. Pamiętajcie o tym! Warto jednak pamiętać, aby pomoc nie oznaczała tego samego co wyręczanie.
Malucha z pewnością ucieszy plastikowa szczotka i zmiotka, a dla nieco większego szkraba prawdziwą frajdą będzie możliwość samodzielnego odkurzania (oczywiście pod Waszym nadzorem). Wam przydadzą się z kolei skrzynie lub pudełka na zabawki, do których będziecie mogli je szybko schować, zamiast misternie układać na półkach. Ja dzięki takiemu rozwiązaniu zaoszczędziłam naprawdę dużo czasu, który mogę teraz wykorzystać na zabawę z dziećmi.
Dzieci uwielbiają pochwały. I nic w tym dziwnego! Każdy je lubi. Pochwały są bowiem nie tylko nagrodą, ale i bardzo skuteczną motywacją do pozytywnego działania. Dlatego też za każdym razem, gdy Pola odłożyła zabawkę na miejsce, biłam brawo, krzyczałam ,,Hura!", całowałam lub po prostu wręczałam jej drobny upominek . Zresztą robię tak do tej pory. Wiem bowiem, że dla niej to bardzo ważne...
;