Z krótką szyjką macicy w ciąży ma problem niejedna kobieta. Czasem jest to związane z budową anatomiczną i kobieta od samego początku ma krótką, a czasem pod wpływem dojrzewającego płodu dochodzi do nadmiernego skrócenia się szyjki.
W moim przypadku szyjka była krótka od samego początku, przez co musiałam dużo wypoczywać i nie przemęczać się. W takiej sytuacji nie wolno się forsować, nosić ciężkich rzeczy ani długo chodzić. Lekarz polecił mi, abym po spacerze, odpoczywała godzinkę w pozycji leżącej. Tutaj zaznaczył, że nie można tego robić w pozycji półsiedzącej, ponieważ wtedy dzidziuś całym swym ciężarem "ciśnie" na szyjkę. To może mieć niebezpieczne skutki.
Skracająca się szyjka jest procesem bardzo niebezpiecznym, gdyż może doprowadzić do przedwczesnego porodu, dlatego starałam się słuchać rad lekarza, bo bardzo zależało mi na zdrowiu mojego maleństwa.
Na którejś wizycie z kolei lekarz poinformował mnie, że nie ma zastrzeżeń co do długości mojej szyjki, i że mogę prowadzić normalny tryb życia. Stwierdził, że dobre wyniki to rezultat dbania o siebie i zalecany odpoczynek. Po powrocie do domu zadowolona zaczęłam więc robić domowe porządki itp. I to był błąd. Wrzuciłam sobie na luz, myśląc, że przecież wszystko jest już ok...
Kolejna wizyta była dla mnie sporym rozczarowaniem, gdy usłyszałam, że moja szyjka ma tylko 1.5 cm. Lekarze w takich sytuacjach zakładają krążek bądź szew po to, by szyjka nie miała możliwości się dalej skraca. Mój lekarz prowadzący nie jest zwolennikiem tego typu działań i zalecił mi bezwzględne leżenie. Jedynie co mogłam zrobić to wstać do toalety i na posiłek. Od tamtej pory bardzo dużo wypoczywam. Widać to po badaniach. Moja szyjka ma 2.5 cm. To mnie bardzo motywuje.
Niektóre źródła twierdzą, że kobiety, które mają krótką szyjkę macicy, mają łatwiejszy poród, gdyż dziecko ma krótszą drogę do pokonania. Według mojego lekarza, nie ma to większego znaczenia. Jeśli szyjka jest zamknięta jej długość, niezależnie czy jest krótka czy długa, nie ma wpływu na poród.