To co uwielbiamy latem to: słońce, plaża, ciepłe kąpiele. Uwielbiają taką pogodę także nasze maluszki, bo dzięki niej nie siedzą w domu. Moja córka jakby mogła, spędzałaby całe dnie na świeżym powietrzu. Jednak skóra dziecka niekoniecznie lubi taką pogodę. W upalne dni to właśnie ona potrzebuje szczególnej ochrony i troski. Gorące powietrze wysusza ich bardzo delikatną skórę, a słońce podrażnia. Ale są sposoby, aby temu zapobiec i uniknąć problemów ze skórą malucha.
Małe dzieci nie mają w pełni rozwiniętych gruczołów potowych, więc cały pot na ich skórze staje się mokry i lepki, co może powodować odparzenia, a nawet otarcia, dlatego jeśli jest tylko taka możliwość, robię córce letnią kąpiel w ciągu dnia, która ją odświeży i spowoduje, że dziecko staje się zrelaksowane i uwolnione od potu.
Niemowlakom należy często zmieniać pieluszkę, a także często wietrzyć pupcię. Dzięki temu skóra pooddycha i się przewietrzy. Pieluszkę polecam zapiąć luźniej, żeby pupa miała dostęp powietrza. Odradzam natomiast stosowanie pudru. U nas to było tak, że jak zasypałam pudrem pupcię córci, bo pojawiło się lekkie odparzenie, to po chwili - pod wpływem ciepła i wilgoci - zbrylował się w pachwinkach, co jeszcze bardziej podrażniło skórę.
Skóra dziecka jest wyjątkowo cienka, przez co szybko traci wilgoć. Zaś dodatkowo ją wysuszają słońce oraz wiatr. Nie od dziś wiadomo, że jak jest sucha skóra to częściej ulega podrażnieniom i zaczyna swędzieć, dlatego latem starajmy się nawilżać skórę naszych pociech. Tylko pamiętajcie - nie róbcie tego oliwką, bo ta nie nawilża tylko natłuszcza! Jeśli skóra jest tylko lekko przesuszona, to powinno wystarczyć nawilżanie po kąpieli, ale jeśli problem jest większy tzn. skóra jest szorstka w dotyku i ciągle sucha, należy sięgnąć po emolienty - one jednocześnie nawilżają i natłuszczają.
Skóra dziecka bardzo łatwo ulega poparzeniom właśnie dlatego, że jest bardzo cienka i delikatna. Niemowlęta do 6. miesiąca nie powinny być wystawiane na słońce! Starsze dzieci czas na świeżym powietrzu powinny spędzać w cieniu lub półcieniu. Wiem, że czasami jest to niemożliwe, bo maluszek biega gdzie się tylko da. Ja ostatnio kupiłam parasolkę nad piaskownicę, aby chroniła moją córkę. Przenieśliśmy także jej huśtawkę w miejsce, gdzie przez większą część dnia jest cień. Pamiętajmy o kremach z filtrem!! W przypadku mojej Juli wystarczy 15 minut na słońcu, a jej rączki stają się całe czerwone. Krem wybieramy specjalny dla dzieci -najlepiej z bardzo wysokim filtrem.
Pamiętajcie. Skórę smarujemy zawsze 20 minut przed wyjściem na dwór. I ważne, smarowanie skóry należy powtarzać co jakiś czas. Ja to robię co 2 godziny.
Oczywiste jest to, że na główkę maluszka, który wybiera się na podwórko obowiązkowe jest nakrycie głowy. Dobra czapka to czapka z daszkiem lub ta, która ma doszyty kawałek materiału na kark. Super są kapelusiki z szerokim rondem. U nas się super sprawdzają. Plusem jest to, że taki kapelusik sprawia, że słońce nie razi w oczka. Podobno lepiej jest ubierać ciemniejsze ubranka niż jaśniejsze, bo te nie przepuszczają promieniowania.