Tuż po porodzie, każda z nas zastanawia się w jaki sposób najlepiej zabezpieczyć się przed zbyt szybką kolejną ciążą. Kobiety karmiące naturalnie są w tym zakresie z jednej strony w gorszej sytuacji, ponieważ karmiąc piersią nie mogą łykać pigułek. Z drugiej jednak strony w pewien sposób zabezpieczane są naturalnie właśnie przez LAM. Jest to metoda tak zwanej czasowej poporodowej bezpłodności opierająca się na fakcie, że kobieta karmiąca piersią nie miesiączkuje, a więc nie ma też owulacji. Jest to jedna z metod naturalnego planowania rodziny.
Zwolennicy tej metody uważają, że nie dosyć że jest całkowicie naturalna, jest również bardzo skuteczna.
Oczywiście istnieje niewielkie ryzyko, że po około 10 tygodniach od porodu owulacja może powrócić. Podobnie skuteczność tej metody maleje wraz z wydłużającym się okresem karmienia oraz wprowadzenia innych metod karmienia. Teoretycznie pierwszy cykl po porodzie jest bezowulacyjny jednak może się zdarzyć inaczej niemniej jednak u karmienie piersią znacznie obniża płodność i nawet, gdy już występuje jajeczkowanie, zajście w ciążę jest utrudnione.
Osobiście bałabym się zawierzyć wyłącznie tej metodzie, strach przed kolejnym dzieckiem w czasie, gdy pierwsze miało zaledwie kilka tygodni był wręcz paraliżujący. Mam jednak kilka koleżanek, które z powodzeniem korzystały wyłącznie z tej metody i bardzo ją chwalą. Wybór oczywiście należy do każdej z nas indywidualnie.