W pierwszym okresie życia dzieci poznają otaczającą je rzeczywistość i zaczynają kojarzyć nazwy z odpowiadającymi im przedmiotami i osobami. Oznaki zainteresowania rozpoznawaniem kolorów pojawiają się już pomiędzy osiemnastym, a dwudziestym czwartym miesiącem życia. Dzieci rozwijają się w swoim własnym tempie. Poza tym jak my wszyscy różnią się od siebie predyspozycjami i zdolnościami. Nie każdy mały człowiek prędko nauczy się odróżniać i nazywać poszczególne kolory. Z kolei inne dziecko bez trudu w wieku dwóch lat opanuje tą umiejętność.
Przestrzeń wokół nas pełna jest barw, które malec spotyka na każdym kroku w kontakcie wzrokowym z otoczeniem. Zabawa jest znakomitym sposobem na wprowadzenie dziecka w świat kolorów.
Moją propozycją jest zorganizowanie dnia koloru. W takim dniu czynności dziecka i opiekuna związane są z jedną barwą.
• Najpierw przygotowałam dużą tekturową kostkę do gry, która zamiast oczek miała na ściankach naklejone kartki z kolorowego papieru wycinankowego. Pierwsza nasza kostka składała się z koloru żółtego, pomarańczowego, czerwonego, niebieskiego, zielonego i czarnego. Córka rzucała kostką do gry i pokazywała mi jaki kolor wyrzuciła. Nazywałyśmy go. W ten sposób losowałyśmy barwę, która towarzyszyła nam w dalszej części dnia.
• Szukałyśmy w pokoju przedmiotów, które są w danym kolorze np. żółta kaczka, miś puchatek, koc, poduszka, dywanik.
• Wspólnie segregowałyśmy kolorystycznie zabawki, wybierając poszukiwaną barwę. Zaczęłyśmy od łączenia ze sobą rzeczy w tych samych kolorach np. to jest niebieski delfin połóżmy go obok niebieskiego klocka.
• Kiedy indziej na podłodze kładłam kilka przedmiotów znanych dziecku. Przyglądałyśmy się wszystkim przedmiotom. Później przykrywałam je kocem i pytałam się czy pamięta, co pod kocem było w poszukiwanej przez nas barwie.
• Brałyśmy kredkę i robiłyśmy rysunek lub kolorowałyśmy obrazek w kolorowance.
• W barwnie ilustrowanych dziecięcych książeczkach znajdowałyśmy i nazywałyśmy przedmioty w wybranym kolorze.
• Wyciągałam z szafki dziecięce ubranka w wylosowanej przez córkę barwie. Pytałam się, w które z nich chciałaby się ubrać. Przed wyjściem na spacer obie zakładałyśmy, element ubioru, w takim kolorze, jaki planowałyśmy wypatrywać na dworze.
• W czasie spaceru wskazywałam przedmioty w wybranej barwie i prosiłam, żeby mój maluszek również znalazł kilka np. pomarańczowy kwiatek, samochód, huśtawkę.
• Po powrocie do domu przygotowywałam kolorowe przekąski np. czerwone truskawki, czereśnie, jabłko, paprykę lub pomidora. Barwny talerz smakołyków zachęcał do spróbowania nowych smaków. Naturalne produkty żywnościowe w kolorze niebieskim i czarnym są rzadko spotykane, chyba że po dodaniu barwinków spożywczych, więc naszym przedstawicielem barwy niebieskiej zostały jagody, a czarnej porzeczki.
Chciałam naukę zamienić w zabawę, toteż często wymyślałam odmienne zajęcia aktywizacyjne, żeby nie zniechęcić oraz łatwiej skupić uwagę mojej pociechy. Możliwości jest mnóstwo, ogranicza nas jedynie wyobraźnia, dlatego jestem ciekawa jakie są Wasze pomysły na zabawy kolorami. :-)