Wiele dzieci nie lubi mycia włosów. Spływający szampon, a nawet zwykła woda powoduje u nich histerię, a samo wspomnienie o nielubianej czynności wywołuje u nich gęsią skórkę. Na szczęście Mamy Canpolu mają na to dobre i sprawdzone sposoby. Przeczytaj nasze rady i dowiedz się, jak przełamać opór i zachęcić malucha do mycia włosów:
Paulina mama 4,5 rocznego Krzysia
Gdy synek był bardzo mały, nie miałam większych kłopotów z myciem główki. Może dlatego, że na początku nie miał w ogóle włosów ;) Bujnej czupryny doczekaliśmy się dopiero, gdy miał niecałe 2 latka. No i właśnie wtedy zaczęły się nasze kłopoty...
Próbowaliśmy wszystkiego - od zabawiania, przez prośby, krzyki i szantaże. Nic nie działało. Koleżanka podpowiedziała mi, żebym spróbowała zmienić szampon ;) Pojechałam go kupić razem z Krzysiem. Był zachwycony. Wybrał taki magiczny, nie szczypiący w oczy i o pięknym, owocowym zapachu. Przez pierwsze kąpiele pilnowaliśmy, żeby nic mu nie wpłynęło do oczu. Z czasem synek zapomniał, jak bardzo nie lubił mycia włosów.
Joasia mama 5-letniego Franka
Mój synek daje sobie spłukać włosy jedynie ze zwiniętym ręczniczkiem na oczach. Przetestowałam wszystkie możliwe gadżety do mycia włosów - od rond kąpielowych, przez specjalne daszki. Wypróbowaliśmy chyba wszystkie szampony, kupiłam nawet specjalny kubek do mycia głowy. Niestety niewiele to pomogło. Jakiś czas temu kupiłam sobie zestaw takich malutkich ręczniczków, bo nie zawsze jeden wystarczył na jedno mycie. Synek zażądał aby dać mu jeden z nich w trakcie kąpieli. Mam nadzieję, że kiedyś z tego wyrośnie, ale póki co bezpiecznie się czuje tylko wtedy, gdy w pogotowiu mamy gdzieś jego ręczniczek – obrońcę.
Maria mama 3-letniej Blanki i pół rocznego Bartka
Moja córeczka od samego początku bała się prysznica. Być może dlatego, że mamy wyjątkowo dużą słuchawkę. Aby zachęcić ją do mycia włosów najpierw korzystaliśmy z kubeczka, a potem z... konewki ;) Oprócz tego, że można się nią wcześniej pobawić, to jest dużo fajniejsza od tego strasznego prysznica ;) Oczywiście konewka jest w ulubionym, fioletowym kolorze i w kolorowe kwiaty.
Ula mama 1,5 rocznego Adriana
U nas nie ma mycia włosów bez ronda kąpielowego. To wspaniałe rozwiązanie dla dzieci stabilnie siedzących. Adrianek na hasło mycie włosów pokazuje na rondo, które wisi na haczyku tuż obok naszych ręczników. Wie, że nie ma się czego bać, bo mając je na głowie piana z szamponu lub woda podczas płukania nie spłynie mu do oczu.
Anna mama 3,5 rocznego Michałka
Michałek od początku nie przepadał za myciem włosów. Choć starałam się to robić bardzo delikatnie, aby na buzię na spływała woda, to i tak mycie kończyło się płaczem. Przeczytałam na jakimś forum, że warto się z takim maluszkiem wybrać na basen. Pokazać mu wodę z innej perspektywy. Przygodę z basenem rozpoczęliśmy od delikatnego polewania wodą, żeby Michaś się z nią oswoił. Na początku nie bardzo mu się podobało, ale po dłuższej chwili zobaczył, że to nic strasznego. Później podczas wspólnych zabaw co jakiś czas „nie chcący” chlapnęłam Michałkowi na buzię wodą. Był niewzruszony. Po basenie spróbowaliśmy przenieść zabawę z chlapaniem do wanienki i udało się! Synek sie przełamał. Powolutku małymi krokami doszliśmy do etapu, że Michaś sam się dopomina mycia włosów ;)
Joanna Mama 8-letniej Alicji i 4-letniej Ewy
Nie ma nic fajniejszego niż kąpiel z siostrą. Ala – starsza córka, nigdy nie bała się mycia włosów. Nieważne czy wpadło coś jej do oka czy nie. To była prawdziwa twardzielka - nigdy nie zapłakała. Za to młodsza – Ewa – odwrotnie. Wystarczyła mała kropelka wody i od razu włączała się syrena alarmowa. Ani ja, ani Ewa nie lubiłyśmy przez to myć włosów. Aż do czasu... Koleżanka podpowiedziała mi, że odkąd zaczęła kąpać swoje córki razem, problemy zniknęły.
Dziewczynki będąc razem w wannie wspaniale się bawiły, przy okazji ochlapując się nawzajem. Ewa na początku była z tego niezadowolona, ale z czasem zauważyła, że woda na buzi wcale nie jest taka straszna. Widząc też starszą, dzielną siostrę myjąca włosy bez płaczu, chciała jej dorównać i też tak spróbowała. Może za pierwszym razem nie było idealnie, ale z czasem Ewa polubiła na tyle mycie włosów, że nie potrzebuje już do kąpieli siostry ;)
Marta mama 7-letniej Basi i 4-letniej Zosi
Moja młodsza córeczka – Zosia - długo nie mogła przekonać się do mycia włosków. Dopóki kąpałam ją w pozycji leżącej, wszystko było w porządku. Problem zaczął się, gdy mała zaczęła siedzieć. Woda spływająca z główki zalewała jej oczka i mała zaczynała płakać. Aby umyć jej włosy do pomocy potrzebowałam męża, który w czasie gdy ją myłam, zabawiał ją. Robił różne śmieszne miny, opowiadał zabawne historyjki i bawił się całą gromadą gumowych zabawek kąpielowych lub pianą w wanience. Zajęta zapominała, że mama myje jej włoski ;)
Ania mama 4,5 rocznego Maksymiliana
Maksio nie był fanem mycia włosów od urodzenia. W porze jesienno – zimowej, kiedy mogliśmy myć włosy raz na kilka dni nie było tak źle. Drobnymi upominkami lub łakociami udawało nam się go jakoś przekonać do nielubianej czynności. Niestety latem, gdy główka szybko się pociła, codzienne mycie włosów zamieniało się w koszmar. No bo ile można kupować dziecku prezenty?
Na pomysł z okularami wpadłam na wspólnych wakacjach. Synek chciał oglądać dno morza, więc kupiliśmy mu okulary pływackie. Dzięki nim mógł zanurzyć się pod wodą i cały czas mieć otwarte oczy. Pomyślałam, że można to wykorzystać podczas mycia włosów. To był strzał w dziesiątkę. Maksio był zachwycony pomysłem. Mówił, że czuje się jakby był pod wodospadem. Od tego momentu okulary są nieodłącznym elementem naszych kąpieli.