#Cukrzyca ciążowa - jak sobie z tym radzić?
#Co wolno a czego nie wolno przyszłej mamie?
#Dieta nie pomaga - i co wtedy?
#Czy przejmować się cukrzycą ciążową?
#Moje rady dla mam z cukrzycą ciążową.
Przyjmuje się, że terminem tym określamy wszelkie zaburzenia nietolerancji glukozy wykryte w ciąży. Aby sprawdzić, czy organizm przyszłej mamy prawidłowo reguluje poziom cukrów, pomiędzy 24. a 28 tygodniem ciąży wykonuje się specjalny test obciążenia glukozą 50g lub 75g. Jeśli wyniki takiego testu przekraczają określone w laboratorium normy wówczas możemy mówić o cukrzycy ciążowej.
Ale nie zawsze musi wystąpić któryś z czynników ryzyka. Tak było w moim przypadku.
Przyznam szczerze, że gdy usłyszałam diagnozę, byłam załamana. Nie wiedziałam dlaczego ja, czułam się gorszą mamą, bo moje dziecko było jeszcze w brzuszku, a ja już mu mogłam zaszkodzić. Bardzo denerwowałam się o maleństwo, mniej o siebie. Nie wiedziałam co mogę jeść, czego mi nie wolno, jak należy komponować posiłki. Wszystkie moje wątpliwości rozwiała wizyta w poradni diabetologicznej, która zajmuje się leczeniem kobiet cierpiących na tą "dolegliwość". Dowiedziałam się tam m.in.:
Ale to, co najbardziej mi pomogło, to poznanie innych mam zmagających się z tym problemem - one doskonale rozumiały jak to jest mieć chęć na ptasie mleczko, a nie móc go zjeść. Wiedziały jak irytujące jest, gdy jesz to co powinnaś, a cukier i tak jest wysoki. Otrzymałam duże wsparcie i pomoc od dziewczyn.
Przede wszystkim trzeba pamiętać o ograniczeniach jakie nasz czekają i czasem (tak jak było w moim przypadku) dość znacznie zmienić sposób odżywiania i życia.
Czasem zdarza się tak, że sama dieta nie wystarczy, żeby utrzymywać glikemię na odpowiednim poziomie. Wówczas do leczenia wprowadza się insulinę. Jej rodzaj i dawkę ustala lekarz. Mnie również do nie ominęło i zażywam insulinę zawsze na noc, ponieważ największe cukry miałam na czczo i po śniadaniu. Jak dowiedziałam się, że muszę ją brać - znowu poczułam, że zawiodłam. Ale skoro moja trzustka nie radziła sobie z jej produkcją, musiałam wspomagać się "od zewnątrz". Nie jest to tak straszne jak wydawało mi się na początku - przeszłam kurs z podawania insuliny, otrzymałam specjalnego pena do jej aplikacji i dzięki temu udaje mi się utrzymywać cukry w normach.
Na pewno nie można uważać, że to koniec świata. Ale też nie można jej lekceważyć, gdyż nieleczona prowadzi do wielu powikłań. Tak naprawdę dieta mamy cierpiącej na tę chorobę jest bardzo zdrowa, dostarcza maluchowi wszelkich potrzebnych składników.
Dziewczyny, przede wszystkim:
Obecnie jestem w 32. tygodniu ciąży, z moją przypadłością zmagam się już od 16. tygodnia. Przytyłam jedynie 5,5 kg od początku ciąży, a moja córeczka rozwija się prawidłowo - wszystkie narządy ma zdrowe, waży także tyle ile powinna w danym tygodniu, jest już ułożona główkowo, więc nie wykluczone, że będę mogła rodzić naturalnie. Moje cukry utrzymują się na dobrym poziomie, a ja od czasu do czasu pozwalam sobie na mały grzeszek jakim jest np. słodkie ciastko :) damy radę :)