Od kilku lat pracuję w Ośrodku Wczesnej Interwencji, a z wykształcenia jestem fizjoterapeutą. Co jakiś czas spotykam się z problemem wkładania dziecka do chodzików. Ja osobiście nie polecam. Tym bardziej, że często odbywa się to, gdy dziecko ma skończone niewiele ponad 6 miesięcy. W takim wypadku chodzik działa jak proteza, ma ułatwić pozycję pionową.
Niestety układ kostno-mięśniowy takiego maluszka nie jest jeszcze na to gotowy, jest po prostu za słaby. Próby chodu zawsze są nieprawidłowe. Stopy ustawiają się na przodostopiu w ustawieniu koślawym, dziecko odpycha się tylko paluszkami. Tak wytwarzają się wady stóp, które pociągają za sobą wady kolan, bioder i kręgosłupa. Dziecko ma problemy z prawidłowym samodzielnym chodzeniem, bieganiem, często jest słabsze od innych na lekcjach W-F co zniechęca je do zajęć. Dziecko takie w późniejszym wieku często staje się pacjentem ortopedy.
Często rodzice tłumaczą się, że myśleli, iż dziecko się rozchodzi. Nic bardziej błędnego! W chodziku wbrew pozorom dziecko nie chodzi. Przerzuca tylko ciężar ciała z nóżki na nóżkę. Zwróćmy uwagę, że dziecko wręcz siedzi w chodziku, co za tym idzie źle ustawia się miednica. W późniejszym okresie dziecko postawione samodzielnie nie umie stać, gdyż mięśnie nie wiedzą jak się mają zachować. Nie mówiąc o chodzeniu! Zbyt częste i długie chodzikowanie powoduje również zaburzenia równowagi i koordynacji, które mogą pociągnąć za sobą zaburzenia koncentracji, trudności ze skupieniem i nauką.
To kolejny często padający argument. Owszem dziecko w momencie przebywania w chodziku jest bezpieczne, o ile nie przewróci go na siebie. Nie może o nic się uderzyć. Jednak pomyślmy co dzieje się w momencie, gdy dziecko, które dużo przebywa w chodziku wyciągniemy i każemy swobodnie biegać po pokoju. Otóż, dziecko takie będzie dużo częściej, niż niechodzikowani rówieśnicy, wpadać na ściany i inne przedmioty. Nie będzie wiedziało, że musi się zatrzymać, bo go zaboli, przecież do tej pory uderzało we wszystko i nic się nie działo. Dzieci te dużo częściej w późniejszym okresie są pacjentami SOR w rozbitymi głowami i połamanymi kończynami.
Dodatkowo fakt ciągłych upadków może powodować u dziecka strach przed samodzielnym poruszaniem się i zamiast zamierzonego przyśpieszenia chodzenia efekt jest odwrotny.
A zatem drodzy rodzice walczmy raczej o czworakowanie u naszych pociech i nie stosujmy "nauki chodzenia". Pamiętajcie że u dzieci, które czworakowały naprzemiennie, obecnie czas samodzielnego chodzenia przesunięty jest nawet do 21 msc życia dziecka.
Pamiętacie! Dziecko 12 miesięczne nie musi chodzić. W rozwoju malucha opisane jest, że takie dziecko może już stać samodzielnie i podejmować pierwsze próby samodzielnych kroków, ale często przy przedmiotach.
Jeżeli dziadkowie uprą się i mimo Waszych próśb zakupią wnuczkowi/wnuczce chodzik, a nie chcecie zrobić im przykrości, poczekajcie do momentu, aż maluch zacznie chodzić. Wtedy można włożyć go na chwilke do chodzika zrobić zdjęcie, nakręcić krótki filmik. Dziadkowie będą zadowoleni, a Wy spokojni o zdrowie Waszej pociechy.