3.11.2015

(125)

Podróż z niemowlęciem - nasza przygoda

Kiedy córeczka miała 2,5 miesiąca, mój partner musiał wyjechać w podóż służbową za granicę. Moi rodzice mieszkają w Niemczech. W Polsce jesteśmy sami, więc pomyślałam, że warto byłoby się wyrwać razem z nim. Nasza podróż miała 800 km. Dużo myślałam przed wyjazdem jak to będzie. Strach i przygotowania trwały jakiś czas przed podróżą.

some desc

Podróż z niemowlęciem - nasza przygoda

Kiedy córeczka miała 2,5 miesiąca, mój partner musiał wyjechać w podróż służbową za granicę. Moi rodzice mieszkają w Niemczech. W Polsce jesteśmy sami, więc pomyślałam, że warto byłoby się wyrwać razem z nim. Nasza podróż miała 800 km. Dużo myślałam przed wyjazdem jak to będzie. Strach i przygotowania trwały jakiś czas przed podróżą.

Czego potrzebowaliśmy?

Dokumenty:

  • Dowód osobisty dziecka - na całe szczęście załatwialiśmy go zaraz po urodzeniu wraz ze wszystkimi formalnościami. Warto pomyśleć o nim wcześniej, gdyż czas oczekiwania na dokument wynosi do 3 miesięcy.
  • Ubezpieczenie - córka jest podciągnięta pod moje ubezpieczenie w pracy, więc całą rodziną wyrobiliśmy karty ubezpieczenia europejskiego.
  • Książeczka zdrowia dziecka - zawsze mam ją przy sobie, a i w tym wypadku była niezbędna.

Odpowiedni czas na podróż:

Rano, w południe, wieczorem, w nocy... Jeśli mam być szczera, nie warto zwracać uwagi na porę podróży. Należy ją dostosować do siebie. My wyjechaliśmy w południe by przez większe miasta przejechać bez korków stworzonych przez wracających ludzi z pracy.

Przed podróżą przewertowałam strony internetowe, fora i podpytywałam znajomych jak to jest z podróżą niemowlęcia w foteliku samochodowym. Obiło mi się wcześniej o uszy, że dla dobra kręgosłupa podróż nie może trwać dłużej niż 2 h, a przerwa powinna trwać 20 min. Zadzwoniłam nawet do położnej, która powiedziała, by nie budzić dziecka kiedy śpi w czasie podróży. Córka jest ogromnym śpiochem. Wiedziałam, że gdy będziemy jechać nocą, ona po prostu będzie spała.

Karmienie:

Bardzo ważna w tym momencie jest higiena. Karmię córkę sztucznie, przez co problem był większy niż przy karmieniu piersią.

  • Woda - Zdecydowałam się na wzięcie własnej, przegotowanej wody w termosie. Nie chciałam ryzykować wodą na stacjach benzynowych z ekspresów, które mogą nie być czyste.  
  • Butelki - wyparzam je po każdym karmieniu, jednak w podróży nie było to możliwe. Najprostszym rozwiązaniem było wzięcie ze sobą tylu butelek ile będzie karmień.
  • Mleko modyfikowane - podpatrzyłam w internecie, że są specjalne pojemniczki do przewożenia porcji mleka, więc szybko obleciałam sklepy w celu zakupienia owych pojemników. Są naprawdę bardzo przydatne, by nie targać ze sobą całej puszki proszku nawet na spacerach.

Przewijanie:

Ze względu na podróż w głównej części autostradami, nie zawsze można było się zatrzymać na stacji benzynowej, gdzie są przewijaki. Czasem trzeba było to zrobić na tylnym siedzeniu. Warto mieć ze sobą pod ręką:

  • jednorazowe podkłady do przewijania
  • pampersy
  • mokre chusteczki
  • krem/puder, w zależności czego używamy na co dzień

Urozmaicenie czasu:

  • Jak już wspomniałam, moje dziecko w większości spało. Jednak że wyjechaliśmy po południu, część czasu trzeba było przeznaczyć na zabawę. Miałam w podręcznej torbie gryzaki, grzechotki i zabawki. Kiedy można było się zatrzymać ubierałam córcię i wychodziliśmy z samochodu na chwilę przerwy.

Choć przed podróżą bardzo się denerwowałam, teraz już po drodze powrotnej mogę powiedzieć, że nerwy nie były potrzebne. Dużo wygodniej podróżować z niemowlęciem, które w samochodzie śpi i nie potrzebuje jeszcze tyle uwagi, niż z dzieckiem, które jest wszystkiego ciekawe i nie potrafi zbyt długo wysiedzieć na miejscu. Bardzo ważne by przestrzegać bezpieczeństwa oraz higieny w czasie podróży.