Pewnie niejednokrotnie słyszałaś, że kobiety planujace ciążę bądź będące w ciąży, powinny na ten okres pozbyć się kota z domu, ponieważ istnieje ryzyko zarażenia się toksoplazmozą. Jest to choroba pasożytnicza, szczególnie groźna dla płodu w trzecim, czyli ostatnim trymestrze ciąży. Do zarażenia płodu dochodzi tylko poprzez zarażenie matki, a następnie płodu poprzez łożysko.
Choroba na ogół przebiega bezobjawowo i bez późniejszych powikłań. Niekiedy występują tylko objawy grypopodobne. Ryzyko zarażenia się owym pasożytem wzrasta wraz z zaawansowaniem ciąży, jednak w pierwszym trymestrze powikłania są najgroźniejsze, bowiem może dojść do poronienia.
Najczęstsze zarażenia występują w zaawansowanej ciąży i mogą objawiać się żółtaczką, zapaleniem płuc, zapaleniem mózgu oraz powiększeniem śledziony i wątroby. Po porodzie rzadko stwierdza się u dzieci jakiekolwiek objawy kliniczne, co nie zmienia faktu, że muszą zostać pod kontrolą lekarską do ukończenia 2-3 lat.
Jeżeli jesteś bądź byłaś szczęśliwą posiadaczką kota przed zajściem w ciązę, to najprawdopodobniej zaraziłaś się toksoplazmozą wcześniej i posiadasz już przeciwciała. Zachodząc w ciążę, nie musisz uciekać się do radykalnych działań, jakimi są, pozbycie się kota bądź oddanie go pod opiekę na czas ciąży.
Tak naprawdę toksoplazmozą można zarazić się nie tylko od kota, ale również od innych domowych zwierząt oraz od zakażonych ludzi. Kot zyskał złą sławę ponieważ dla owego pasożyta, jest żywicielem ostatecznym.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, porozmawiaj ze swoim lekarzem. Poproś go o wykonanie badań w kierunku występowania przeciwciał IgG i IGM.
Z własnego doświadczenia wiem, że wystarczy zachować higienę i stosować się, do kilku punktów opisanych wyżej. Stosując środki ostrożności, nie powinnyśmy mieć powodów do niepokoju, zwłaszcza jeśli kot jest oswojony i nie wychodzi na dwór.
A Wy drogie mamy, miałyście kontakt z kotami w czasie ciąży? Spotkałyście się z przypadkami zachorowań na toksoplazmozę? Jestem ciekawa Waszych opinii