Będąc w aptece stajemy przed dylematem, co kupić dla naszego maluszka, by było najlepiej. Często zdajemy się na farmaceutę, a w domu okazuje się, że zakupiony lek nie jest zgodny z naszymi oczekiwaniami, bądź maluch nie chce go przyjąć.
Chciałabym ułatwić wam wybór i poszerzyć wiedzę na temat niektórych leków. Jako mama aptekarka na macierzyńskim sama wielokrotnie przerabiałam już problem wypluwania, trudności w podaniu, bądź krzyku przy lekach. Z czasem wypracowałam metodę, co dla mojego malucha się sprawdza a co nie.
Często spotykałam się z prośbą o jakiś konkretny smak np. truskawkowy. Jeżeli nasz maluch jest już na tyle duży , że wiemy, że ten smak mu pasuje to wszystko się zgadza. Gorzej w przypadku maleństwa karmionego tylko mlekiem, które nie zna jeszcze innych smaków i niekoniecznie może je zaakceptować. U nas smakowe syropy się nie sprawdzają. Zawsze proszę o taki bezsmakowy. Nie ma wtedy problemu z podaniem go. Dolewam jedynie czasem do niego małą ilość mleka bądź wody i podaję wprost z butelki.
Warto zapytać o stężenie kupowanego leku. Im większa ilość do podania, tym częściej większy problem z połknięciem przez maluszka. Syropy ( zwłaszcza na kaszel i przeciwbólowe) różnią się stężeniem posiadając tą samą substancję. W praktyce oznacza to, że syropu o dwukrotnie większym stężeniu podasz dziecku 2 razy mniej.
Chciałabym również zauważyć, że leki mają różną formę. Oprócz znanych i najczęściej j kupowanych syropów są również krople oraz czopki. Krople mają to do siebie, że podaje się je w minimalnej ilości czasem tylko kilka kropelek. Sprawdzają się zwłaszcza przy małym wypluwaczu. Następną formą, o którą rzadko pytają mamy są czopki. Dostępne w różnych dawkach wedle wagi dziecka. Co ważne, czopki mają najszybsze uwalnianie oraz najwięcej substancji wchłania się z nich bezpośrednio, a w dodatku omijają żołądek. Działają już po 5 minutach, a wchłanialność wynosi 90%, podczas gdy syrop/krople zadziałają po ok. 10-15 min i wchłoną się w ok. 75%. Jest to szczególnie ważne, gdy szybko musimy zbić gorączkę.
Kupując leki warto zapytać się o trwałość. Trwałość preparatu nie jest tym samym co data przydatności. Niektórzy producenci określają, że ich lek jest do zużycia w przeciągu np. 3 miesięcy od daty otwarcia, choć zdarzają się ważne tylko miesiąc. Warto zwrócić na to uwagę, bo można niechcący zaszkodzić maluchowi podając lek, z którym coś niedobrego zaczęło się już dziać ( mimo daty ważności na opakowaniu). Wybierajcie więc leki z jak najdłuższym terminem do spożycia po otwarciu i nie zapominajcie zaznaczyć daty kiedy to zrobiłyście.
Przekonałam się jak trudną czynnością może być czyszczenie nosa, kiedy mamy nieodpowiadający maluchowi spray. Są 2 rodzaje pompek. Pompkę z rozpylaczem zawierają zwykle wody o małej pojemności np. 30 ml. Mimo małej ilości płynu są one moim zdaniem wydajniejsze. Strumień rozpylany jest delikatną mgiełką, a dawkowanie bardzo proste i dokładnie – 1 naciśniecie to jedna dawka
Pompka pod ciśnieniem u nas się nie sprawdziła. Mimo przetestowania z dwóch firm, wyrzut wody jest z nich zbyt silny i maluch zaczyna płakać. Mimo większej pojemności 50-100ml starczają na znacznie krócej przez intensywność z jaką woda z nich wylatuje. Wiele mam narzekało na tę formę sprayu, teraz już dokładnie wiem dlaczego
Polecam również wodę w ampułkach dla maluszka, który nie daje sobie psiknąć do noska.
Mam nadzieje, że przybliżyłam wam troszkę temat leków, o które najczęściej pytają mamy. Wiem, że każda z was ma swoje przetestowane produkty i może nie zgadzać się z moimi radami, ale to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia. Warto zawsze skonsultować się z farmaceutą, a w ostateczności z lekarzem.