Lato już dojrzewa. Czas urlopów i wakacji powoli mija. Niektórzy, tak jak MY, wolą być nieco bardziej sami. Na nasze rodzinne wyjazdy wybieramy się poza sezonem. Cieszymy się wtedy większą swobodą, ciszą i przestrzenią. W tym roku, z racji tego, że nasze dzieciaki jeszcze ciągle są dość małe, wybieramy nasze polskie morze. Poniżej przedstawiam trzy plażowe zabawy, które nie wymagają kąpania się w morzu, a co za tym idzie pełnego słońca i wysokiej temperatury. Dodatkowo takie zabawy ułatwiają nam rodzicom pakowanie, bo nie wymagają zabierania ze sobą całego wyposażenia dziecięcej bawialni.
Na morskim piasku rysujemy linie (tyle ile dzieci biorących udział w zabawie). Powinny być długie i nieregularne. Przy czym linie muszą być jednakowe. Istotą zabawy jest stawianie na linii stopy przy stopie i pokonanie jej w jak najkrótszym czasie. Dzieciaki uczą się rywalizacji a przy okazji ćwiczą równowagę i koordynację ruchów.
To prosta, szybka i niezwykle energiczna zabaw, która ma pięć rund. W każdej rundzie szuka się innych skarbów. Przykładowo: w pierwszej są to płaskie muszelki, w drugiej żółte kamyczki, w trzeciej czerwone kamyczki, w czwartej karbowane muszelki, w piątej białe kamyczki. Wygrywa osoba, która zbierze najwięcej skarbów. Dzieciaki uczą się kształtów i kolorów oraz ćwiczą spostrzegawczości i zmysł wzroku.
W morskim piasku wykopujemy dołek. W dołku układamy, z płaskich kamieni kilkupoziomową wieżę, którą delikatnie zakopujemy. Mały archeolog musi odkopać całą budowlę i jej nie uszkodzić. Ważna jest dokładność i cierpliwość, której z reguły brakuje naszym pociechom.
Gwarantuję mnóstwo śmiechu oraz to, że po takim dniu dzieciaki zasną bez najmniejszego problemu.