Pamiętam za czasów mojego dzieciństwa, że wystarczył nam kawałek patyka bądź kilka kapsli a potrafiliśmy z nich wykombinować fajne i kreatywne zabawy, które zajmowały nas na długie godziny. Pisząc tą poradę wracają beztroskie i szczęśliwe wspomnienia, które wywołują u mnie lekką nostalgię i przypominają, że czas leci nieubłaganie szybko. Mam nadzieję, że Wy również pamiętacie wszystkie te kultowe gry i zabawy z mojej listy, a jeśli nie, to postaram się Wam je przypomnieć, abyście mogli je pokazać i zagrać wspólnie z Waszymi pociechami. Wtedy my, będąc w wieku naszych dzieci nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, ale te zabawy wspaniale uczą cierpliwości, kreatywności, planowania i logicznego myślenia, spostrzegawczości oraz dodatkowo rozwijają motorykę, mięśnie i wspomagają ogólną kondycję. Warto więc przedstawić je i pobawić się wspólnie z dzieckiem, ponieważ płyną z tego wyłącznie same korzyści. Jeżeli jesteście zainteresowani-zachęcam do przeczytania
Potrzebujemy jedynie kilka kapsli, kredę bądź patyk do narysowania toru (w zależności od powierzchni na której chcemy grać) i oczywiście chętnych do zabawy zawodników ;)
Rysujemy trasę w której będziemy przeprowadzać nasze kapslowe wyścigi. Każdy z graczy znaczy swój kapsel np. malując go flamastrem na ulubiony kolor bądź może sobie po prostu coś na nim narysować. :) Wtedy będziemy mieć pewność, że nie pomylimy swojego kapsla z kapslem przeciwnika. Ustawiamy je wszystkie na linii startu i na zmianę każdy z uczestników pstryka swój kapsel. Kto pierwszy dotrze do mety-wygrywa. Jeżeli kapsel któregoś z graczy wypadnie poza linię toru, wraca na sam początek i zaczyna od nowa. Pamiętajcie, że im dłuższy i bardziej skomplikowany tor tym lepsza zabawa! :)
Tę grę zna chyba każdy :) Pamiętam z dzieciństwa wiele godzin spędzonych właśnie podczas wspólnego grania z przyjaciółmi. W ubiegłe wakacje pokazałam ją mojej siostrzenicy i bardzo się jej spodobało a zasady tej gry nie są wcale trudne, choć wymagają sprytu oraz sprawności rzutów i dodatkowo świetnie poprawiają kondycję. Jedyne co potrzebujemy to kreda i kawałek chodnika lub asfaltu w bezpiecznym miejscu i kamyki. Aby zagrać w klasy potrzeba co najmniej dwóch uczestników, choć wiadomo im więcej tym lepiej ;) Rysujemy 6 takich samych kwadratów a na końcu półokrąg i wypełniamy pola cyframi od 1-8. Stojąc tyłem do rysunku rzucamy kamieniem- która osoba jako pierwsza trafi do pola oznaczonego numerem 1 zaczyna. Gra polega na skakaniu na jednej nodze po wszystkich polach a na podwójnych staje się w rozkroku. Aby nie odpaść z gry- uczestnik nie może przekroczyć linii. Po przebyciu całej trasy kolejno rzucamy na następne pole nr. dwa, trzy itd. Istnieje też inna modyfikacja tej gry o której słyszałam. Mianowicie rysujemy 9 takich samych kwadratów a na końcowy półokrąg wpisujemy liczbę 10 i "przecinamy" ją na pół, tak aby w jednej połówce była liczba 1 a w drugiej 0. Narysowana całość powinna przypominać ludzika :) Zasady są niemal takie same, z tym że rzucamy kamieniem przodem do rysunku, co z pewnością jest też dużym ułatwieniem. Której modyfikacji byście nie wybrali możecie być pewni, że będzie świetna zabawa! :)
Do tej zabawy potrzebujemy większej paczki osób. Dzielimy się na dwie grupy- uciekinierów i szukających. Ta pierwsza ma za zadanie w określonym czasie schować się w danym miejscu po drodze zostawiając wskazówki i strzałki, które wskazywać będą kierunek którymi podążali. Strzałki można zrobić z patyków, szyszek, narysować kredą lub czymkolwiek innym co może nam się do tego przydać. Są to podpowiedzi dla grupy szukających, która ma za zadnie ich odnaleźć po określonym czasie. Im sprytniejsza i kreatywna będzie drużyna uciekinierów-tym trudniej będzie ich odnaleźć.
W mojej szkole na przerwach ta gra była królową :D Wyczekiwaliśmy dzwonka, aby w końcu można było poskakać i zagrać w tą popularną w tamtym okresie grę :) Do gry potrzebujemy minimum 3 osób i gumę. Idealnie nadaje się do tego zwykła biała guma, którą możemy kupić w pasmanterii, a jest naprawdę wytrzymała. Związujemy końce i gotowe. Gra polega na tym, że dwie osoby stają na przeciwko siebie i oplatają gumę do skakania za kostki, tak aby była rozciągnięta. 3 osoba ma za zadanie skakać ustalony układ. Kiedy graczowi uda się przejść poprawnie całość- wtedy zwiększamy trudność przeciągając gumę wyżej kolejno na kolana, uda, pas, pachy, szyję i ręce. Każda pomyłka skutkuje wymianą gracza. Osoba ze środka zaczyna swoją kolej a przegrana wchodzi na jego miejsce.
Pamiętam dokładnie tą zabawę, którą jako pierwszy pokazał mi mój dziadek. Razem z siostrami najbardziej uwielbiałyśmy się w nią bawić wspólnie z nim. Zasady są bardzo proste a im więcej osób do zabawy tym większa frajda :)
Potrzebna nam będzie jedynie jakaś chustka bądź szalik do zawiązania oczu tytułowej ciuciubabce, tak aby nie miała możliwości podglądania. Osoba, która ma zawiązane oczy staje na środku bezpiecznego pomieszczenia lub placu w którym zamierzamy się bawić. Pozostała grupka dzieci obraca w kółko kilka razy tę osobę z chustką na oczach, aby straciła orientację i wypowiadając przy tym zdanie: "Ciuciubabko na czym stoisz?"
Ciuciubabka: "Na beczce"
Dzieci: "Co w tej beczce?"
Ciuciubabka: "Kapusta i kwas"
Dzieci: "Zamiast myszy, łap nas!"
Po tych słowach dzieci uciekają a ciuciubabka ich szuka i ma za zadanie je złapać ;) Można ciuciubabkę zaczepiać, dotykać jednocześnie uważając, aby nie zostać schwytanym. Dziecko, które jako pierwsze zostanie złapane i rozpoznane przez ciuciubabkę przejmuje jej rolę.
Wraz z siostrzenicą u mnie na wsi najbardziej lubimy się bawić właśnie w chowanego. Dlaczego? Tutaj mamy duży ogród i plac, a co za tym idzie wiele fajnych miejsc w których można się ukryć, wiec czas naszej zabawy tak naprawdę mógłby się nie kończyć. Jeżeli ktoś z Was jeszcze nie zna zasad tej zabawy już śpieszę z wytłumaczeniem. Na początek wybieramy sobie określony teren na którym będziemy się bawić i miejsce na tzw. "zaklepywankę". Jest to też miejscówka w której będziemy odliczać czas. Ustalamy sobie czas liczenia osoby szukającej na np. 15 sekund. W tym czasie każdy uczestnik zabawy ma za zadanie schować się tak, aby jak najtrudniej osoba licząca (czyli szukająca) miała nas odnaleźć. Należy dodać, bo to jest ważne, że osoba odliczająca czas, która nas będzie szukać musi mieć zasłonięte oczy, aby nie mogła podejrzeć gdzie chowają się wszyscy uczestnicy. Po odliczeniu na hasło "SZUKAM" rozpoczyna się wielkie poszukiwanie :) Podstawową wersją tej zabawy jest to, że uczestnik który zostanie znaleziony jako pierwszy, zastępuje osobę szukającą w kolejnej rundzie, a ostatnia złapana osoba jest zwycięzcą danej rundy. U nas natomiast graliśmy na tych samych zasadach, z tym, że mieliśmy wprowadzoną dodatkową modyfikację czyli wspomnianą wcześniej zaklepywankę. Polega to na tym, że podczas kiedy dana osoba nas szuka- można wymsknąć się ze swojej kryjówki i docierając do klupanki krzyknąć "Raz dwa trzy za siebie!" To daje nam wygraną z osobą szukającą i w kolejnej rundzie znowu to my się chowamy. Jeżeli natomiast nasza próba okaże się fiaskiem i szukający zauważy nas wcześniej- wtedy on docierając do klupanki jako pierwszy wypowiada te same słowa, tylko z imieniem danej osoby którą dostrzegł. np: "Raz dwa trzy Dominika!"
Do tej zabawy potrzebujemy 2 grupki po kilka osób. Im więcej tym lepiej, ważne, aby w każdej drużynie było po tyle samo graczy. Na początek rysujemy kredą bądź oznaczamy teren na którym będziemy grać i dzielimy go na pół- na dwie równe części. Z każdej drużyny wybieramy jedną osobę, które będą pełniły role tzw. "matek" czyli mówiąc bardziej współcześnie kapitanowie drużyn. Matki ustawiają się za linią pola drużyny przeciwnej. Sama rozgrywka polega na trafianiu piłką w przeciwników. Punkt jest wtedy, gdy rzucona piłka uderzy lub tylko dotknie gracza drużyny przeciwnej i spadła na ziemię. ''Matka'' też może zbijać. Trafiony zawodnik musi zejść z boiska, a przegrywa drużyna, która straciła wszystkich zawodników.
Ta gra jest naprawdę bardzo prosta, a żeby w nią zagrać potrzebujemy jedynie piłki i kilkoro chętnych do zabawy uczestników. Wszyscy gracze ustawiają się na linii. Jedna osoba staje naprzeciwko nich i rzucając piłkę do danego gracza wypowiada na głos jakiś kolor. Nie wolno złapać piłki, jeżeli padnie kolor czarny. Jeśli osoba wypowie kolor czarny a gracz do którego została rzucona piłka ją złapie- wówczas odpada z gry lub musi wykonać wymyślone przez drużynę zadanie.
To większość zabaw na mojej liście, które królowały w czasach mojego dzieciństwa. Z pewnością znacie ich jeszcze mnóstwo, także zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach. Kończąc moją poradę pragnę jeszcze raz zachęcić Was do tego, aby powrócić do wspomnień sprzed lat i przypomnieć sobie Wasze ulubione zabawy z dzieciństwa, aby już teraz wspólnie zagrać i pobawić się w nie z Waszymi pociechami. Gwarantowana świetna zabawa i mnóstwo frajdy- a dodatkowo perfekcyjny sposób na spędzenie miło wspólnego czasu. Życzę udanej zabawy!!! :)