W czasie porannego spaceru z moją liczną gromadką trafiliśmy na kasztany, które w latach mojego dzieciństwa były niezastąpione. Bawiliśmy się nimi całe dnie. Tworzyliśmy ludziki i układaliśmy wzory. Nasi rodzice z ich pomocą uczyli nas liczyć. Piękny stary kasztanowiec rósł tuż obok domu. Wystarczyło tylko wyjść i zbierać. Moje dzieci nie mają tego szczęścia, ale staram się to nadrobić.
Są naturalnymi odpromiennikami i ich główną ich zaletą jest neutralizowanie szkodliwego promieniowania elektromagnetycznego. Kasztany układamy obok urządzeń: telewizorów, komputerów, mikrofalówek, telefonów komórkowych itp. Innym sposobem jest trzymanie kasztanów pod łóżkiem, co zapewnia zdrowszy i lepszy sen. Można także nosić je w kieszeni, ale wówczas należy uważać gdyż łatwo można przesadzić. Wystarczą 2-3 kasztany. Większa ilość może negatywnie wpływać na zdrowie i samopoczucie. Właściwości odpromienne kasztany zachowują przez jeden miesiąc.
Wykorzystywane są w medycynie naturalnej. Mają zastosowanie w leczeniu urazów, poparzeń i odmrożeń. Wyciągi z kasztanowca stosowane są w chorobach reumatycznych i w chorobach naczyń krwionośnych. Zmniejszają bóle reumatyczne i wspomagają leczenie żylaków.
W kosmetologii, za sprawą silnego działania na naczynia krwionośne, kasztany wykorzystywane są do walki z cellulitem. Nacieranie wyciągami wspomaga krążenie krwi i usuwanie toksyn oraz likwidację obrzęków i nierówności. Wyciągi z kasztanów zawarte w kremach likwidują "worki" pod oczami, zwężają pory i napinają skórę.
Zbieranie kasztanów na czas, to zabawa, w którą angażuje moje trzy córki. Dziewczynki mają 15 minut, w czasie których szukają kasztanów. Wygrywa ta, która znajdzie ich najwięcej. Dziewczyny biegają jak szalone i już na wstępie tracą większą część energii potrzebnej do rozrabiana przez pozostałą część dnia.
Zbieranie kasztanów na punkty, to zmodyfikowana wersja zabawy na czas. Dziewczynki mają po 5 minut, w czasie których szukają kasztanów. Za każdy kasztan w zamkniętej skorupce otrzymują 3 punkty. Za każdy kasztan w otwartej skorupce dostają 2 punkty. Za każdy kasztan bez skorupki otrzymują 1 punkty. Wygrywa ta, która otrzyma najwięcej punktów.
Rzucanie kasztanami przed linię mety. Wybieram 30 kasztanów. Każda dziewczynka otrzymuje 10 kasztanów i neonowy lakier do paznokci w innym kolorze. Majka ma różowy, Zośka limonkowy a Julka pomarańczowy. Dziewczynki na każdym kasztanie malują kropki. Na podwórku, na polbruku, kredą malujemy linię startu i linię mety. Odległość między liniami to 1,5 metra. Córki stają na linii mety i pojedynczo rzucają kasztanami. Kasztan, który przekroczy linię mety przegrywa. Wygrywa kasztan, który nie przekroczy linii mety, ale jednocześnie znajdzie się najbliżej mety.
Rzucanie kasztanami do celu. Wykorzystujemy pomalowane wcześniej kasztany. Rysujemy linię startu i linię mety. Na linii mety ustawiamy 3 średniej wielkości plastikowe miseczki (nasze nabyłam w sieciówce po 2 złote). Córki stają na linii mety i pojedynczo na hasło "lecę" rzucają kasztanami. Wygrywa ta, która najwięcej kasztanów wrzuci do miski.
Bieg z kasztanem. W tej konkurencji dziewczynki z kasztanem na głowie biegają z linii startu do linii mety. Odległość miedzy liniami to 3 metry. Wygrywa ta, w która pierwsz dobiegnie do mety z kasztanem na głowie. Zabawa trudna, ale wywołująca mnóstwo radości.
Zachęcam do zbierania kasztanów i zabawy, bo sezon na nie trwa krótko. To wyjątkowa, zdrowa i bezpieczna zabawka. Dorodnego kasztana trudno połknąć. Nie można się nim skaleczyć. Mały Filipek lubi je dotykać. Przekłada z miejsca na miejsce. Kasztany mają w sobie coś, co przyciąga i coś, co bardzo trudno opisać słowami.