Jak córka była mała nie miałam zamiaru przekłuć jej uszu, choć padały pytania, kiedy będzie miała kolczyki. Uważałam, że córeczka jest ślicznym dzieckiem i nie potrzebuje ozdób w uszach. Myślę, że niektóre mamy chcą, aby wiadomo było, że to dziewczynka i dlatego już kilkumiesięcznym bobaskom przekłuwają uszka.
Z ciekawości zadzwoniłam do gabinetu kosmetycznego zapytać od kiedy można przyjść z córką na zabieg przekłucia. Dowiedziałam się, że już 6. miesięczne dziewczynki mogą mieć przebite uszka.
Ja wolałam jednak poczekać aż moja córka podrośnie i sama zdecyduje o tym, że już czas na kolczyki. Do podjęcia tej decyzji przyczyniło się też przekłucie uszu najbliższej kuzynki mojej córki.
Najpierw kosmetyczka posmarowała uszy córki maścią znieczulającą. W niektórych gabinetach używa się specjalnej maści silnie znieczulającej, którą nakłada się około godziny przed przekłuciem. Taką maść stosuje się również np. przy robieniu tatuaży. Można zapytać kosmetyczkę czy posiada taką maść. Następnie Pani zaznaczyła dokładnie miejsce zrobienia dziurek.
Przed samym przekłuciem dobrze jest pokazać dziecku jaki odgłos wydaje pistolet do przekłuwania. Bardzo często dzieci boją się i przerażają tego odgłosu a nie samego przekłucia. Córka jako sześcioletnia dziewczynka nie wystraszyła się tego strzału. Bez problemu dała sobie przekłuć dwa uszka bez żadnych histerii ( a różnie to bywa) i bez płaczu, choć nie powiem łezka w oku się pojawiła.
Na koniec poszła z Panią do lustra zobaczyć efekt końcowy. Za tak dzielną postawę otrzymała dyplom na pamiątkę tego wydarzenia.
Ostatnio słyszałam, że istnieją gabinety, w których przekłuwa się oba uszka jednocześnie co zupełnie zminimalizuję strach i ból przed przekłuciem uszu.
Nam zalecono przemywać wodą utlenioną i okręcać kolczyki, a przez co najmniej miesiąc nie zdejmować kolczyków. Dopiero później można zmienić na inne. U mojej córki wszystko ładnie się goiło, ponieważ stosowałyśmy się do zaleceń kosmetyczki.