Nie przegap okazji na oszczędne zakupy!

W zestawie taniej do -35% >>> Smoczki uspokajające -20% >>>
{{ result.label }}

{{ result.excerpt | striphtml }}

Brak wyników wyszukiwania dla podanej frazy

Wystąpił błąd podczas wyszukiwania. Proszę spróbuj ponownie

Rodzice (134 Wątki)

Mama i jej czas dla siebie

Data utworzenia : 2017-10-16 21:08 | Ostatni komentarz 2020-08-26 21:09

Mama_Ola

6106 Odsłony
193 Komentarze

Mamusie maluszków, jak często, i czy w ogóle, udaje Wam się wygospodarować czas dla siebie w ciągu tygodnia lub miesiąca? Mam na myśli taki czas, kiedy możecie spotkać się z przyjaciółkami, wyjść do kina, na zakupy, do pubu. Kiedy po raz pierwszy udało Wam się wyjść z domu na takie spotkanie (jak duży był maluszek)? Mój synek ma 6 tygodni i jest karmiony piersią (delikatnie dokarmiamy go butelką na polecenie pediatry, ale od tygodnia już w sumie z butelki nie jadł) i w zeszłą sobotę udało mi się spotkać z moimi dwiema najbliższymi przyjaciółkami. Na razie jeszcze u nas w domu, bo maluszek je na żądanie i nie chciałam go zostawiać, a z drugiej strony miałyśmy dla siebie czas bez ograniczeń, bo nigdzie nie musiałam się spieszyć. Przegadałyśmy 5 godzin, podczas których mąż zajmował się synkiem w sąsiednim pokoju, a ja z doskoku karmiłam. Oczywiście spędziłyśmy także trochę czasu z malcem. Po takim dniu od razu wstąpiły we mnie nowe siły i poczułam się ogromnie zrelaksowana. Z pewnością będę chciała to powtórzyć :) A jak to jest u Was? Udaje Wam się czasami wyrwać od domowych obowiązków?

2017-10-18 21:26

Czas dla siebie... hmmm... weekend, kiedy jesteśmy w komplecie i mogę sobie pozwolić na długą kąpiel :-) A i tak zawsze nasłuchuję czy wszystko ok i czy Tata \"daje radę\" ;-) Wyjść do kina lub na spotkanie to dla mnie aktualnie abstrakcja ale i tak czerpię radość z każdej chwili z Nią :-) Na codzień muszę sobie radzić sama, bo Tato ciężko pracuje (podobnie jak my!) i wraca do domu wieczorem (wówczas spędzamy razem te kilka chwil przed snem, więc kiedy trafi się chwila tylko dla mnie... celebruję robienie pięciu rzeczy jednocześnie :-)

2017-10-18 11:19

Anka, doskonale Cię rozumiem, bo z moim pierwszym synkiem miałam IDENTYCZNIE! Był on wielkim cycusiem i w sumie nigdy nie było wiadomo, kiedy będzie miał ochotę trochę possać, albo zgłodnieje, a butelki ani smoczka zwyczajnie nie chciał (i nie umiał sobie z nimi radzić), więc bylam wówczas totalnie \"uziemiona\", tzn. nigdzie nie mogłam wyjść sama. Zakupy zimowe, płaszcz i kurtkę, mąż mi wówczas zrobił, bo nie chciałam maluszka ciągać po centrach handlowych (był jeszcze moim zdaniem za mały), a wiadomo, że po ciąży potrzebna jest nieco inna garderoba i buty ciepłe na spacery. Moją namiastką wolności było skoczenie do spożywczaka pod domem na 15 minut i spacer z psem, ale i to czasami kończyło się telefonem, abym szybko wracała, bo mały płacze. A mój mąż był (i jest) naprawdę świetnym tatą i to nie tak, że on sobie nie radził... Ewcia, i u nas tak było, że mały był do mnie przyklejony (pierwszy synek). Nie zostawialiśmy NIGDY z nikim naszego synka - poza nianią, gdy wróciłam do pracy, ale nie mieliśmy do pomocy żadnych dziadków, cioć czy wojków. Dopiero, gdy Mikołaj miał 5 lat pierwszy raz został z moimi rodzicami na jedną noc, bo wyjeżdżaliśmy na wesele i po kilku miesiącach kolejny raz na dwie noce, bo wybieraliśmy się z przyjaciółmi do Londynu i uznaliśmy, że dla niego będzie to zbyt męczące (poza tym jednym razem zawsze z nim wyjeżdżamy za granicę). Potem już sporadycznie bardzo (na palcach jednej ręki mogę policzyć), ale zdarzało się, że synek został z dziadkami, a od kiedy chodzi do szkoły często nocuje u swojego przyjaciela lub też on przychodzi na noc do nas. Teraz jest już oczywiście dużo, dużo łatwiej, bo synek często spotyka się z kolegami, wyjeżdża na wycieczki z nimi i ich rodzicami, albo u nich nocuje dla zabawy. Iza, Aniam, moim zdaniem sporadycznie butelka nie powinna zaszkodzić, ale jak wiadomo każde dziecko jest inne. My naszego niemowlaczka musieliśmy dokarmiać mm, a nie odrzucił piersi i nadal pięknie zajada \"cycusia\". Ja nawet postanowiłam sobie przed porodem, że tym razem nauczę dziecko jedzenia z butelki po 3 miesiącu życia, abym właśnie mogła czasami gdzieś wyjść. Mamy przecież także drugiego synka, z którym trzea pójść do lekarza, na zebranie do szkoły, albo zwyczajnie do kina i nie mogę być tak nierozerwalna z dzidziusiem, jak za pierwszym razem. No ale okazało się, że sytuacja nas do tej butelki zmusiła. Ciekawe tylko czy bobas się od niej nie odzwyczai, bo od tygodnia w ogóle nie muszę dokarmiać a maluch mleczka z butelki nie chce. Maggda, u nas teraz jest tak samo - wymieniamy się z mężem przy opiece nad dziećmi, albo zamieniami się, tzn. ja spędzam czas ze starszym synkiem, a on z maluszkiem, gdy sytuacja tego wymaga i nie możemy spędzić czasu we czwórkę i odwrotnie. Mój mąż także biega, w ciągu tygodnia pracuje, a w weekendy wykłada na wyższej uczelni (czasami co dwa tygodnie a czasami co tydzień), więc również często go nie ma. Muszę Ci powiedzieć, że Cię podziwiam - podobnie jak Ewcię, której mąż jest za granicą - bo mi czasami brakuje sił, gdy mąż ma na przykład dwa pracujące weekendy pod rząd. Maluszek nie jest trudny do ogarnięcia, ale jest jeszcze starszak i dom, a bobas chce być niemal cały czas przy piersi. Wówczas muszę się naprawdę nagimnastykować, aby zadowolić i dużego i małego i nakarmić obu :D O czasie dla siebie nie wspomnę :) Na szczęście starszy synek jest też dużą pomocą przy maleństwie i pewnie dlatego jeszcze jakoś udaje mi się ugotować obiad, czy posprzątać. Ale czasami robimy sobie dzień leniuszka i po prostu zamawiamy smakołyki z knajpki pod domem. Ja jeszcze przyzwyczajam się wciąż do tego, że nie mogę być tak aktywna, jakbym chciała. Jak pomyślę sobie, że warto coś zrobić w domu, to mogę to zrobić za kilka godzin dopiero, albo i dni, bo tu maluch, tu to, tu tamto... Ale nie jest źle :) Natomiast po takich dniach spotkanie z przyjaciółkami czy wyjście z domu choć na godzinkę jest zbawieniem :) Nawet sam spacer z wózkiem i rozmowy z napotkanymi znajomymi to już wiele :) Przed ciążą też bardzo intensywnie trenowałam zumbę - 4 razy w tygodniu - i jestem ciekawa, czy teraz uda mi się do tego wrócić...

2017-10-17 11:51

Ola doskonale Ciebie rozumiem! takie spotkania z przyjaciółkami mi tez zawsze dodają sił, napędzają do dalszego działania. Ja niestety mam daleko dziadków, rodzinę, więc córki nie mogę zostawić pod ich opieką. Mąż pracuje na zmiany także też różnie z jego czasem wolnym bywa ale... staramy się na wzajem korzystać z \"przyjemności\". Czasami ja gdzieś wyjdę, a mąż siedzi z córcią, a czasami on. Mąż lubi biegać, ale wychodzi zawsze jak córcia drzemie w ciągu dnia, żeby po jej pobudce spędzać czas z nami. Mamy większość wspólnych znajomych, więc zazwyczaj razem z małą się wybieramy do kogoś. Ale jak chce się wyrwać na zakupy, czy na spotkanie w mieście z przyjaciółką, to nie ma z tym problemu, tatuś zostaje z córcią. Powoli zastanawiam się nad próbą zostawienia córci na noc z babcią (moja mama specjalnie w tym celu chce przyjechać) ale mam obawy. Wiem, że moja mama poradzi sobie spokojnie z małą, ale mimo wszystko ciągle będę myślała co tam u nich... A chcemy się z mężem wybrać na masaż relaksacyjny, potem na kolację i jak pogoda pozwoli to jakiś wieczorny spacer. I tak się waham, czy to już dobry czas... Córka w sumie ma rok więc chyba najwyższa pora gdzieś się wyrwać tylko we dwoje:)

2017-10-17 10:58

Mojej koleżance udało się wyjść na spotkanie 2 godzinne z kumpelami niecałe 2 miesiące po urodzeniu córeczki i bardzo było to dobre dla mamy :) Oczywiście stresowała się jak to będzie, a Mała całą jej nieobecność przespała :)

2017-10-17 10:33

Ja od samego początku mam czas dla siebie. Na początku mały budził się na jedzenie tylko, więc w przerwach mogłam poogarniać obowiązki domowe, odpocząć. Teraz w ciągu dnia jest bardzo aktywny, więc obowiązki wykonujemy razem czy nadal korzystam z okresów drzemki.Zakupy też robimy razem. Nawet jak chcę iść pooglądać rzeczy w sklepach, po prostu biorę go ze sobą. Wieczorem, gdy mąż wraca z pracy, sam chce się bardzo dużo zajmować małym, więc jak mam coś do załatwienia czy idę na fitness po prostu ich zostawiam. Tak samo jak chcę się zdrzemnąć, oni zajmują się sobą a ja odsypiam. Karmienie piersią też nie limituje, bo wystarczy ściągnąć pokarm i tatuś może podać. Szczególnie jak dziecko jest trochę starsze i ma uregulowany czas karmienia. Podanie od czasu do czasu mleka z butelki nie powinno wpłynąć na to że dziecko się odzwyczai, szczególnie jeżeli przyzwyczajone jest do karmienia przemiennego. Warto wtedy zainwestować w butelkę ze smoczkiem imitującym pierś mamy. Czas dla siebie jest dla mamy bardzo ważny, może zregenerować siły, zadbać o siebie, spotkać się z koleżankami. Zawsze jest to oderwanie od codziennych obowiązków i monotonni dnia codziennego. Nabiera się sił i innego spojrzenia na codzienność. Nie ma co się bać zostawiać dziecka z tatusiem

2017-10-17 06:42

Moj niuniek ma dopiero tydzień i myślę że taki czas dla siebie ciężko jest wygospodarować, szczególnie przy karmieniu piersią. Sposobem jest odciaganie pokarmu - pomogło mi to przy nawale i tak też doradzila mi położna. Moim zdaniem nie wplywa to na odrzucenie piersi przez maluszka. Męża bratowa karmiła tylko piersia, nigdy z butelki, a mała mimo to pierś odrzuciła, także nie ma reguły.

2017-10-16 22:23

U nas z takim spotkanien z kim kolwiek i bez dziecko to nie nastapilo i raczej nie nastąpi niestety. Maz pracuję za granica i przyjeżdża co 10dni i teraz sie budujemy to jak przyjeżdża to ciagel albo na budowie jestesmt jesteśmy albo robimy zakupy i odwiedzany rodzinę razem a w tyg. Ja mam prawo jazdy 8lat ale dop teraz zaczelam jeździć więcej zeny zaczac sie nauczyc jeździć...rodzina ma.swoja rodzine i rodzeństwo albo pracuję albo ma swoje dzieci , mama zazwyczaj ciagle gdzieś jezdzi po sanatoriach bo jest po 5operacjach kregoslupa i mieszka z 20km odw mnie , tesfiowa mieszka tez ok. 20Km ode mnie wiec nie jezdze jedynie jak chce pojechac na zakupy to albo z synkiem albo maz na chwile mnie podwiezie on jedoze do mamy i po ok. 2godz przyjedzie po mnie. A jak ide gdzieś do lekarza to siostra czy mama czasem mi popilnuja na ok. 2-3Godzinki jak wróce a raz poszlam do reumatologa z synkiem bi moze nie mialam go przy kim zostawic. Takze synek ma 3,5latka a ja sama na pul dnia nigdzie nie wyszlam a juz nie mówiąc z przyjaciółmi a zreszta większość maja dzieci i tez jie musi maja czasu. Tak to juz jest jak sie ma rodzine i dzieci...to juz nie to co dawniej czasy szkolne;-). Albo jak nie którym babcie pinuja...raz.kolezanka mi powiedziała jak pojechała z.mezem na jeden dzien i jedna noc do Zakopanego a ich córka 2letnia została z babcia...super rez bym tak chciała;-)ale niestety...większość jest takich co babcie wiecej czasu spedzaja przy wnukach niz rodzice...u nas tak nie ma.

2017-10-16 22:04

Jak moje pierwsze dziecko miało około miesiąca, wtedy oddaliśmy na kilka godzin pierwszy raz dziecko pod opiekę dla babci i strasznie to przeżyłam nie mogłam się odnaleźć. nawet po jakiejś godzinie zaczęłam marudzić ze chce już wziąc dziecko. Wiec z pierwszym dzieckiem dla mnie było trudno się rozstać. Nawet brałam go ze sobą do łazienki, do kuchni wszędzie... gdzie ja tam i mój maluszek. Ale jak miał już gdzieś dwa miesiące wtedy zostawiłam go pod opieką męża i poszłam do kina z siostrą. Z drugim dzieckiem już było inaczej, jakoś mniej byłam przywiązana i mogłam zostawić dziecko pod opieką innej osoby by odpocząć bądź zająć się jakimiś swoimi sprawami.

Bądźmy w kontakcie!

Interesują Cię najnowsze informacje o naszych produktach? Zapisz się do naszego Newslettera już teraz!

Klauzula informacyjna o przetwarzaniu danych osobowych użytkowników Newslettera. ROZWIŃ ZWIŃ

Kto odpowiada za ochronę Twoich danych?

Administratorem Twoich danych osobowych będzie Canpol Sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Puławskiej 430, 02-884 Warszawa (dalej Canpol lub Spółka).

e-mail: [email protected]

Po co nam dane osobowe?

Twoje dane będą przetwarzane w celu przesyłania na Twój adres e-mail Newslettera.

Jaka jest podstawa prawna przetwarzania Twoich danych?

Twoja zgoda.

Warunki na jakich będziemy wysyłać Newsletter opisaliśmy w naszym Regulaminie.

Czy jesteś zobowiązany/zobowiązana do podania danych?

Nie musisz korzystać z naszego Newslettera, ale jeśli zechcesz go otrzymywać musisz w tym celu podać nam adres poczty elektronicznej.

Nie jest obowiązkowe podanie Twojego imienia chociaż byłoby milej, gdybyś podał lub podała swoje imię.

Kto może mieć wgląd w Twoje dane?

Canpol będzie udostępniać Twoje dane osobowe innym odbiorcom, którym powierzono przetwarzanie danych osobowych w imieniu i na rzecz Canpol.

Jak długo będziemy przetwarzać dane?

Do czasu wycofania przez Ciebie zgody na przetwarzanie. Wycofać zgodę możesz pisząc do nas na adres wskazany poniżej [email protected] jak również za pośrednictwem linku znajdującego się u dołu każdej ze stron Serwisu.

Czy Twoje dane będą przetwarzane w oparciu o zautomatyzowane podejmowanie decyzji, w tym profilowanie?

Nie

Jakie posiadasz uprawnienia zgodnie z RODO?

  • Wycofania Twojej zgody w dowolnym momencie bez podania powodu jej wycofania;

  • Dostępu do swoich danych osobowych i otrzymania ich kopii;

  • Przenoszenia danych, tj. otrzymania od nas w ustrukturyzowanym, powszechnie używanym formacie nadającym się do odczytu maszynowego danych osobowych przez okres w jakim je przetwarzamy a także do przesłania przez Ciebie tych danych innemu administratorowi bez przeszkód z naszej strony;

  • Sprostowania (poprawienia) nieprawidłowych danych osobowych;

  • Żądania usunięcia danych osobowych,

  • Ograniczenia przetwarzania, czyli żądania ograniczenia przetwarzania danych do ich przechowywania. Odblokowanie przetwarzania może odbyć się po ustaniu przesłanek uzasadniających ograniczenie przetwarzania.


 

Masz prawo też kierować skargi do Prezesa UODO (na adres Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2, 00 - 193 Warszawa), jeżeli uważasz, że dane osobowe są przetwarzane niezgodnie z prawem.

Do kogo możesz zwrócić się z pytaniem o ochronę danych?

Inspektor Ochrony Danych Canpol: E-mail: [email protected] ewentualnie pisząc na adres Canpol Sp. z o. o. Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Biuro: Słubica B, ul. Graniczna