Jesień chyba każdemu kojarzy się z chłodem i zimnem. Nam dorosłym często nie chce się wychodzić z przytulnego domu, a co dopiero dzieciom. Należy jednak pamiętać, że takie jesienne spacery bardzo dobrze wpływają na odporność maluchów. Jak zachęcić dziecko, by chętnie i bez płaczu wychodziło z nami na podwórko? Przedstawię wam moje sposoby.
Zawsze mamy w plecaczku czy wózku kolorowe woreczki, do których wkładamy zebrane skarby. Są to zazwyczaj żołędzie, kasztany, orzechy czy liście, jarzębina, szyszki. Każde w osobnym. Dziecko może wybrać to, co akurat będzie zbierało, a nawet urządzić z rodzicem czy rodzeństwem wyścigi, kto więcej zbierze
W zależności od tego, w jakim wieku jest dziecko, może to być króciutka historyjka o jesieni lub dla starszych przewodnik po tej porze roku. Zwracamy uwagę na charakterystyczne cechy jesieni, pokazujemy, np sady z jabłkami, osoby grabiące liście, pajęczynki. Starszym dzieciom można pokazać ptaki, które zostały na zimę, kwiaty, które jeszcze pięknie kwitną czy drzewa oraz zgadywać ich nazwy.
Zebrane żołędzie, orzechy czy kasztany możecie zostawić na skraju lasu dla zwierząt. Świetnym pomysłem będzie również wrócić w to miejsce na drugi dzień i zobaczyć, czy zwierzętom smakowało. Dzieci chętnie, z samej ciekawości, wyruszą z wami na ten spacer.
Podczas spacerów z pewnością napotkacie i zbierzecie kasztany, żołędzie czy nasionka z szyszek. Możecie w domu przygotować doniczkę z ziemią i razem z dzieckiem zasadzić nasionko. Drzewko będzie podlewane przez dziecko, będzie rosło, a na wiosnę możecie go zasadzić, np. w ogrodzie czy lesie. Ponadto podczas spacerów możecie rozmawiać o miejscu, w którym drzewku będzie rosło się najlepiej
Ta zabawa jest uwielbiana przez dzieci. Zabieramy ze sobą karteczki, każda innego koloru. Podczas spaceru losujemy po jednej i szukamy listka, nasionka, kwiatka o danym kolorze. Kto pierwszy, ten lepszy, aczkolwiek można bawić się bez wyścigów i wzajemnie pomagać.
Spacery po deszczu nie tylko mogą służyć do pluskania w kałużach ale także do sprawdzania, np. jak dużo spadło deszczu. Zanim pojawi się deszcz przygotowujemy z dzieckiem w domu deszczomierz. Wykorzystujemy do tego plastikową butelkę, którą dorosły obcina u góry. Na dno dajemy kamienie i stabilizujemy plasteliną, by wyrównać powierzchnię. Następnie linijką wyznaczamy skalę co 1 cm, obracamy górną część butelki szyjką w dół, mocujemy taśmą, by powstał wewnątrz lejek. Gotowy deszczomierz umieszczamy na otwartym terenie i po deszczu sprawdzamy, ile wody przybyło. Dziecko może samo odczytywać lub kolorową taśmą zaznaczać za każdym razem ilość wody.
Można zachęcić dziecko do wspólnego grabienia czy zbierania liści. Nic tak nie cieszy jak bitwa na liście czy wyrzucanie liści w górę i łapanie ich. Możecie także z liści porobić małe kopce - w takich miejscach z pewnością przezimują jeże.
Nic tak chyba nie cieszy jak własnoręcznie robione zabawki. Szczególnie jesień, daje nam mnóstwo darów, które można wykorzystać, by sprawić radość naszym maluchom a one same poznały tą porę roku poprzez najlepszą metodę, czyli zabawę.
Do tego potrzebne będą patyczki oraz kwiaty i trawy. Bierzemy kartkę, może być biała lub kolorowa, bloku technicznego. Na niej układamy kwiaty, dodajemy źdźbła trawy, możemy związać wstążką. Następnie dorosły stabilizuje to klejem czy taśmą, zaś z patyczków kleju gorącego tworzy ramkę. Gotowy obraz możecie postawić na komodzie, zawiesić na ścianie lub podarować komuś.
Potrzebne będą wspomniane kasztany i żołędzie oraz małe wykałaczki. W zależności od twardości nasiona dziecko może wykałaczkę włożyć samo do kasztana/żołędzia lub dorosły mu w tym pomaga. Formułujemy z nich ludziki, zwierzęta czy stworki a następnie ozdabiamy tym, co mamy w domu: ruchome oczka, wstążki, plastelina czy wycinamy elementy z filcu/pianki
Będziemy potrzebować sznurek, liście kukurydzy (suche), guziczki, koraliki, włóczkę jako włosy, klej. Liście związujemy u dołu sznurkiem. Odwracamy i za pomocą sznurka wydzielamy głowę, nogi, ręce lub zamiast nóg zostawiamy sukienkę. Z włóczki robimy włosy i naklejamy na głowę, można także zapleść warkocz. Z guziczków oczy, mazakiem dorysowujemy uśmiech. Z filcu można wykonać ubranka i ubrać naszą lalkę.
Odcinamy górę małej dyni, może być ozdobna. Wyjmujemy środek. Mazakiem malujemy oczy, buzię. Następnie wycinamy otwory, wkładamy do środka podgrzewacz i zamykamy wieczko. Cudnie prezentuje się po zmroku.
Podczas spaceru zbieramy różne liście. Następnie przyklejamy na kartkę. Z pomocą mazaków czy farb dorysowujemy im nogi, ręce, twarz, włosy - tworzymy z nich stworki. Dodatkowo można dokleić kwiaty, z patyczków zrobić im domek czy huśtawkę.
Takich zabaw czy aktywności można by mnóstwo przytaczać. Ważne jest, by dziecko zmotywować do wyjść w takie chłodniejsze dni, ukazywać mu zalety i ich atrakcyjność. A przede wszystkim świecić własnym przykładem, by dziecko widziało, że także my czerpiemy z tego mnóstwo radości. Życzę wam mnóstwo takich fajnych chwil na zewnątrz i docenienia jesieni mimo tego, że nie zawsze jest ona taka kolorowa jak byśmy chcieli.