To co je małe dziecko, ma ogromny wpływ na jego zdrowie oraz rozwój. Są produkty, które długo nie powinny znaleźć się jego menu bądź nie pojawić się w nim wcale. W trosce o jego zdrowie maluszka podajemy listę produktów, których w jego diecie powinniśmy unikać.
Płatki śniadaniowe powstają z przetworzonych ziaren zbóż bądź kukurydzy. Niestety ziarna potraktowane obróbką tracą cenne, naturalne minerały i witaminy. Oczywiście producenci dodają do nich sztuczne mikroelementy i witaminy, są one jednak dużo gorzej przyswajalne przez nasz organizm, niż te pochodzenia naturalnego.
Tego typu płatki zazwyczaj oblane są czekoladą lub miodem i przy tym mają w sobie tyle cukru lub syropu glukozowo-fruktozowego, że powinniśmy je traktować raczej jako słodycz, a nie wartościowy produkt do mleka na śniadanie.
Warto również pamiętać, że producenci dodają do płatków śniadaniowych różne substancje smakowe oraz fosforany, które odpowiadają za ich chrupkość. Wpływają one negatywnie na zdrowie dziecka.
Chleb tostowy to raczej produkt chlebopodobny. Często zawierają konserwanty przedłużające jego trwałość. Dodatek słabej jakości olejów roślinnych oprócz tego, że zwiększa objętość chleba tostowego, to maskuje jego czerstwienie. Aby go zjeść, trzeba najpierw go podgrzać, bo inaczej nie smakuje najlepiej. Takiego pieczywa zdecydowanie nie powinno się podawać dzieciom do jedzenia.
Chipsy to produkt bardzo szkodliwy przede wszystkim ze względu na wysoką kaloryczność oraz ilość soli i tłuszczów, które w większości stanowią izomery trans kwasów tłuszczowych. Producenci dodają do nich również do nich różnego rodzaju barwniki i wzmacniacze smaku. Dodatkowo, w czasie produkcji chipsów, powstaje niebezpieczny dla zdrowia akryloamid, który ma działanie rakotwórcze.
Warto pamiętać, że częste spożywanie chipsów prowadzi do otyłości, a w przyszłości do chorób układu krążenia, nadciśnienia oraz miażdżycy. Dzieci otyłe już w wieku rozwojowym mają nadciśnienie w wieku rozwojowym.
Dowiedz się więcej na temat tłuszczów z naszego artykułu: "Tłuszcze pod lupą".
Nie chodzi tutaj o zawartość konserw, choć i ta często pozostawia wiele do życzenia, ale o samą puszkę, która produkowana jest z aluminium. Przenika on do jedzenia, który jest w opakowaniu. Jedząc popularne rybki w sosie pomidorowym czy mielonki, w organizmie przez lata kumuluje się aluminium, które wykazuje działanie toksyczne. Wpływa on negatywnie na układ nerwowy i rozrodczy. Z tego też powodu lepiej zrezygnować w diecie dziecka z konserw rybnych i mięsnych. Zdecydowanie lepsza będzie dla dziecka świeża ryba przygotowana na parze lub upieczona niż z puszki.
Należy bardzo uważać na czekoladowe kremy do smarowania pieczywa, ponieważ ich głównym składnikiem nie są kakao i orzechy, tylko tłuszcze i cukry. Warto dodać, że producenci korzystają często z kiepskiej jakości tłuszczu palmowego, który wpływa negatywnie na zdrowie.
Kremy czekoladowe spożywane w dużych ilościach mogą prowadzić w przyszłości do otyłości oraz chorób układu krążenia.
Dzieci do 3. roku życia nie powinny w ogóle jeść grzybów, ponieważ są ciężkostrawne. Dodatkowo zawierają substancję podobną do chityny, która jest nieprzyswajalna przez ich organizm. Warto pamiętać, że wątroba maluszka jest bardzo delikatna i może ulec uszkodzeniu, nawet po niewielkiej ilości grzybów, dlatego należy je wykluczyć z diety małego dziecka.
Głównym składnikiem żelków jest żelatyna i cukier, najczęściej w formie syropu fruktozo-glukozowego. Dodatkowo znajdują się w nich barwniki, aromaty i regulatory kwasowości, które mogą powodować u dzieci nadpobudliwość, bezsenność, a także kłopoty z koncentracją. W skrajnych przypadkach mogą wywołać astmę i reakcje alergiczne.
Ich głównym dodatkiem jest cukier. Niektóre zawierają go nawet 2-3 łyżeczki na 100 gram produktu! Oprócz tego możemy w nich znaleźć różne ulepszacze smaków, aromaty i barwniki. Zwykle zagęszczane są skrobią modyfikowaną, a same wsady owocowe niewiele mają wspólnego z owocami. Często to skoncentrowany sok lub przecier owocowy, czyli kolejne źródło cukru.
Zdecydowanie lepszą i zdrowszą alternatywą dla gotowego jogurtu owocowego jest naturalny jogurt z dodatkiem świeżych lub suszonych owoców.
Parówki mają tylu zwolenników, co przeciwników. Rodzice chętnie je kupują, bo dzieci lubią je jeść zarówno na ciepło, jak i na zimno. Niestety to produkt dość tłusty i często z dodatkiem różnych ulepszaczy, które mają za zadanie poprawić smak, zapach i kolor paróweczki. W składzie znajdziemy również dużą ilość soli, która może obciążać nerki, a także białka roślinne.
Kupując parówki warto sprawdzić z jakiego mięsa została zrobiona. Niestety im tańsze, tym większe ryzyko, że do ich produkcji zostało użyte MOM czyli tak zwane mięso oddzielone mechanicznie. Pod tym skrótem kryją się mięsne resztki, taki jak: ścięgna, jelita, chrząstki, pazury i kurze korpusy. Po zmieleniu doskonale nadają się jako wypełniacz wędlin. Niestety układ pokarmowy dziecka może sobie nie poradzić z takim składem i po zjedzeniu takiej paróweczki, dziecko po prostu rozboli brzuszek.
Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na zakup parówek dla swojego malucha, wybieraj tylko te z dużą zawartością mięsa. Te lepsze powinny go mieć powyżej 90%, a im krótszy skład i tym lepiej.
O wędlinach w diecie dziecka dowiesz się więcej z naszego artykułu.
Mrożone frytki już w czasie produkcji są nasączane tłuszczem, co powoduje, że są ciężkostrawne i tuczące. Zawierają również antyutleniacze, które mają zapobiegać jełczeniu oleju. Dodatkowo w procesie podgrzewania powstaje niebezpieczny dla zdrowia akryloamid, który ma działanie rakotwórcze.
Kupując frytki w barze nie mamy również pewności na jakim tłuszczu zostały usmażone. Często olej, na którym frytki są przygotowywane, był używany wielokrotnie, przez co staje się szkodliwy, ponieważ tworzą się w nim rakotwórcze związki.
Alternatywę dla niezdrowych przekąsek znajdziesz w naszym artykule "Zdrowe przekąski malucha".