Oglądałam ostatnio zdjęcia mojego synka. Wspominałam pierwsze dni po porodzie, kiedy był taki nieporadny. Przypomniałam sobie jego pierwsze próby ssania piersi, moment przekręcenia się z plecków na brzuszek, pierwsze kroki... Jestem pod wrażeniem jak duże postępy uczynił przez ostatni rok.
Z każdym dniem staje się coraz bardziej samodzielny. Przemieszcza się w dowolne miejsce, komunikuje swoje potrzeby. Mimo, iż nie mówi jeszcze to już potrafi wskazać na lodówkę i mówić " dam dam" oraz zaczyna samodzielnie jeść. Nie piszę tego, by się chwalić, bo wiadomo każda mama jestem dumna z postępów synka. Piszę to, by podzielić się z Wami, jak do tego dojść, ponieważ znam wiele dzieci, nawet 4- i 5-latków, które do tej pory są karmione przez rodziców, noszone na rękach czy ubierane.
Kiedy i w jaki sposób nasze dziecko stanie się samodzielne, zależy tylko i wyłącznie od nas - rodziców, ewentualnie od osób, które zajmują się dzieckiem podczas naszej nieobecności. Dzieci bardzo potrzebują naszego wsparcia.
1. Wzbudzaj pewność siebie u dziecka - Nie próbuj wmawiać maluchowi, że jest za mały na samodzielne jedzenie, bo tylko go zniechęcisz. Jeśli uważasz, że jest na coś za wcześnie to zaproponuj inną czynność lub spróbuj namówić go na Twoją małą pomoc.
2. Ochraniaj przed niebezpieczeństwami, ale nie troszcz się nadmiernie - Pozwalam synkowi wejść na mały taboret stojący przy umywalce, by sam umył rączki, ale oczywiście jestem obok. Pilnuję, by z niego nie spadł. Synek dzięki temu, że może to robić sam, gdy tylko zauważy brudne rączki, biegnie do łazienki wołając "myj, myj". Jest z siebie bardzo dumny, ja zresztą też.
3 . Pozwól się brudzić - To było dla mnie bardzo trudne. Długo nie mogłam zaakceptować zabawy jedzeniem. Karmiłam synka łyżeczką ciągle wycierając mu buzię. Gdy zobaczyłam, jak znajomej córka, starsza od mojego Wojtka dosłownie o parę miesięcy idealnie posługuje się łyżką i widelcem postanowiłam przestać karmić synka.
Początkowo karmiłam synka łyżeczką, a on jadł w tym samym czasie swoją. Po pewnym czasie wręczyłam mu widelec i zaczął jeść sam. Oczywiście nie od razu. Cała kuchnia, krzesełko i ubranka po jedzeniu wyglądały jak poligon po ćwiczeniach, ale efekt jest taki, że synek potrafi najeść się sam. Oczywiście od czasu do czasu traci cierpliwość, gdy po raz kolejny mięsko spadnie z widelca, ale wspomaga się paluszkami. Pomagam mu jedynie, gdy zupka jest zbyt rzadka.
4. Zapomnij o słowie "uważaj" - Zwracanie ciągle uwagi dziecku, żeby uważało, bo zrobi sobie krzywdę tylko go zniechęci albo nawet zdenerwuje. Wystarczy najpierw zabezpieczyć wszystkie niebezpieczne miejsca, tak by maluszek mógł swobodnie działać i uczyć się bądź ćwiczyć nowe umiejętności.
5. Chwal i nagradzaj. Wiem, że trudno jest chwalić malucha, że tylko za to, że zjadło obiadek, gdy cała kuchnia wymaga sprzątania. Pomyśl jednak, że Twoje dziecko wreszcie je samodzielnie. Ja uważam, że chwalenie jest najlepszą metodą wychowawczą.
Gdy wychodzimy na dwór i synek od razu przynosi buciki, zaraz zostaje za to pochwalony. Zakładanie czapki też jest wielkim, samodzielnym. Nieważne, że ubrana na lewą stronę. Ważne, że maluch zrobił to sam. Nie zapomnij powiedzieć na koniec: "Brawo"- to bardzo motywuje.
6. Bądź cierpliwa i okazuj szacunek zmaganiom dziecka. Nie spodziewaj się, iż dziecko w tydzień nauczy się jeść czy ubierać. Niestety na to trzeba dużo czasu i ogromne pokłady cierpliwości. Pomyśl czy ty już po tygodniu ćwiczeń dałabyś radę zrobić szpagat? Pozwólmy dziecku ubrać buciki tak jak ono chce. Zabawki nie muszą być poukładane prosto. Ważne, że dziecko samo to zrobiło, no i oczywiście należy pamiętać, aby docenić jego postępy.
7. Nie wyręczaj - W dzisiejszych czasach, gdy ciągle gdzieś się spieszymy, łatwiej i szybciej jest nam nakarmić maluszka bądź przenieść malucha na rękach niż czekać, aż samo dojdzie do celu. Ale musimy zdać sobie sprawę, że robimy tym krzywdę dziecku. Przecież nie będziemy ich całe życie karmić, nosić czy ubierać. Przygotujmy je do bycia samodzielnym, a na pewno zaowocuje to w przyszłości.
Drogie Mamy, nauka samodzielności nie jest łatwa, ale same zobaczycie jak Wasze maluszki szybko staną się samodzielne i jak bardzo będą dumne ze swoich postępów. Życzę sobie i wam wiele cierpliwości, no i udanych sukcesów w "byciu dorosłym" Waszym maluszkom.