U mojej córki Julii zauważyłam już jakoś zimą, zaczerwienienie warg sromowych. Myślałam, że to od pieluszki, bo mimo, że mała w dzień robiła siku do nocniczka, to na noc musiała mieć zakładanego pampersa. Także kupkę robi do pampersa, więc zrzucałam winę na pieluszkę i na to, że pewnie to pewnie ona ją podrażnia. Smarowałam zaczerwienione miejsca specjalną maścią, na pieczenie i wydawało się, że będzie lepiej. Nadeszło lato. W między czasie Julka nauczyła się spać bez pampersa w nocy, bez wpadek, a mimo to wszystko było nadal zaczerwienione, wręcz bordowe. Córa narzekała, że ją boli i piecze. W dodatku wcześniejsza maść już chyba nie działała, a może po prostu skóra się do niej za bardzo przyzwyczaiła.
Decyzja była jednoznaczna, trzeba iść do pediatry! Akurat jak pojechałyśmy na wizytę wargi sromowe nie były zaczerwienione, ale wytłumaczyłam wszystko naszemu lekarzowi. Pediatra zapytał czy używamy pampersów, wypisał skierowanie na badanie moczu i dał receptę na maść, którą należało smarować zaczerwienione i piekące miejsca.
Najważniejsze to badanie moczu. Z pobraniem próbki moczu nie było większego problemu. Córka zrobiła siku do pojemniczka. Na wyniki czekałam jeden dzień.
Ogarnęło mnie przerażenie, że coś jest nie tak. Wystraszyły mnie te bardzo liczne moczany bezpostaciowe.
Włączyłam internet i naczytałam się takich rzeczy, że aż włos jeży się na głowie. I to był mój błąd! Na drugi dzień pobiegłam do pediatry z wynikami. Tak się wystraszyłam, że byłam w przychodni na pół godziny przed rozpoczęciem pracy lekarza. Pediatra wziął ode mnie wyniki moczu Julki i czytał kiwając przy tym głową. Ja myśli nie wiadomo jakie, a on podnosi głowę i tłumaczy, że wszystko było w porządku. Moczany bezpostaciowe mają nawet zdrowe dzieci. Jeśli one wyszłyby jakieś groźne to wszystkie inne wskaźniki tzn leukocyty, glukoza, azotany, ciałka ketonowe nie wyszły by w normie. Wtedy też należałoby zrobić badanie moczu z posiewem. Na szczęście u Julii były w normie.
A co do flory bakteryjnej, która wyszła mierna to jest tak, że moja córka robi jeszcze kupkę do pampersa (zraziła się kiedyś jak zrobiła znienacka do nocnika i teraz się boi), więc to ma wpływ na florę. Mam dalej doraźnie smarować małej maścią wargi sromowe, ale już zauważyłam, że teraz rzadziej ma zaczerwienienia. Młoda musi się przekonać do robienia kupki na sedes lub do nocnika, a wszystko będzie już ok.
To takie główne, które wskazują na dobry wynik moczu. I Drogie Mamy pamiętajcie nie kierujcie się internetem i tym co w nim wyczytacie. Ja naczytałam się i myślałam, że córka ma chore nerki. Niepotrzebnie się denerwowałam całą noc.