Zatroskane i wszystko wiedzące babcie, ciocie, sąsiadki, mamy i teściowe zasypują młode mamy swoimi radami, niestety nie zawsze trafionymi. Bywa, że coś co było dobre 20-50 lat temu, teraz może maluchowi zaszkodzić. Przeczytaj naszą poradę i dowiedz się co warto robić, a czego absolutnie nie.
Mówimy NIE! Czasy, gdy podawano zapobiegawczo krople z fluorem są już za nami. Oprócz tego, że mogły przebarwiać szkliwo, nie były aż tak skuteczne jak zakładano. Na rynku dostępne są teraz specjalne pasty dla dzieci z obniżoną ilością fluoru. Jednak warto po nią sięgnąć, gdy maluch nauczy się wypluwać, a nie połykać ze śliną. Wcześniej dla ochrony używaj pasty bez fluoru – wybór w sklepach jest ogromny. A jeśli masz obawy o zdrowie ząbków Twojego maluszka, polecam je polakierować u stomatologa. Zabieg jest bezbolesny, niedrogi i trwa naprawdę krótko. Warto go powtarzać co pół roku.
Mówimy NIE! Przez nasze mamy był uwielbiany. Wsadzały nas do nich, żeby mieć chwilę odpoczynku, bo przecież maluch jest w nim bezpieczny, bo się nie uderzy. Dodatkowo miały nadzieję, że szybciej się nauczymy chodzić. Niestety lata badań pokazały, że chodzik wyrządza więcej szkody niż pożytku. Udowodniono, że po pierwsze nie przyspiesza procesu nauki chodzenia, a po drugie działa destrukcyjnie na kręgosłup i nóżki. Bardzo wiele dzieci, w późniejszym wieku cierpiało z powodu problemów zdrowotnych. Krzywe nóżki, problemy z kręgosłupem, to tylko niektóre z nich.
Choć chodziki są nadal dostępne, warto przemyśleć jego zakup i zastanowić co jest najważniejsze: zdrowie czy wygoda?
Za czasów naszych mam i babć, obowiązywała zasada – maluch musi mieć czapeczkę, żeby się nie przeziębił, no i żeby mu uszka nie odstawały ;) Czasy się zmieniły i metody pielęgnacji też. Obecnie lekarze zalecają, aby stopniowo przyzwyczajać malucha do zmian temperatur, bo to je hartuje, a przy tym wzmacnia. Oczywiście, nie wychodzimy z noworodkiem bez czapki na mróz - trzeba zachować rozwagę.
Tak naprawdę miesięczne, i starsze dziecko nie powinno w domu nosić w ogóle czapki. Nawet podczas choroby! Po kąpieli wystarczy, że niemowlę będzie miało przez godzinkę czapkę na głowie. Czapka powinna być cienka i przewiewna, oczywiście najlepsza jest bawełniana. Podczas snu maluch powinien mieć gołą głowę. Latem, podczas upałów maluch przebywający w cieniu też powinien być bez czapki. Przy wysokich temperaturach główka może się tylko przegrzać, co jest równie niedobre jak przewianie.
Mówimy NIE! Nasze mamy i babcie, gdy byłyśmy malutkie wkładały nam dodatkową pieluchę pomiędzy nogi. Według nich miało to służyć prawidłowemu rozwojowi stawów biodrowych. Niestety ta metoda jedynie ograniczała ruchy dziecka. Jak się okazało to właśnie wkładanie stópek do buzi i swobodne fikanie nóżkami pomaga prawidłowo rozwijać się stawom.
Obecnie, lekarze używają do badania USG, aby móc dokładnie sprawdzić jak bioderka się rozwijają. W przypadku nieprawidłowości zalecają zakładanie dziecku specjalnych szelek, poduszki lub rozwórki.
Mówimy NIE! Nie raz słyszałam od babć i różnych, zaprzyjaźnionych mam, żeby nie czyścić dziecku uszu, bo ponoć same się najlepiej oczyszczają. Nic bardziej mylnego. Nie wolno czyścić wnętrza ucha (np. patyczkami) ale małżowinę jak najbardziej. Brak higieny i regularnego oczyszczania może mieć wiele negatywnych skutków. Po pierwsze woskowina może zatkać na tyle mocno uszko, że maluch będzie gorzej słyszał. W ciężkich przypadkach, gdy wydzielina jest na tyle duża i tworzy zwartą kulę trzeba skorzystać z pomocy laryngologa, aby ją usunąć. Uwierzcie, nie jest to przyjemny zabieg. Po drugie zalegająca woskowina utrudnia podstawowe badania w przypadku chorego dziecka. Lekarz mając trudność w ocenie stanu zdrowia ucha, może błędnie zdiagnozować malucha.
Pamiętaj, żeby do czyszczenia uszu dziecka używać jedynie patyczków z ogranicznikiem ewentualnie te z ogranicznikiem, małżowinę należy oczyszczać wilgotną szmatką. Można też wziąć od uwagę specjalne płyny w sprayu rozpuszczające nadmiar woskowiny.
Mówimy NIE! Zbyt wczesne rozszerzanie diety może prowadzić do bólu brzuszka, a nierzadko do alergii. Wprowadzaj nowości do menu dziecka stopniowo. Najlepiej zrobić to pod kontrolą lekarza zgodnie ze schematem żywienia dzieci. Jedyną nowością w odżywianiu niemowląt jest wcześniejsze wprowadzanie glutenu do diety, aby zapobiec ewentualnej celiakii. U dzieci karmionych piersią należy podawać go już w 5-6 miesiącu życia, natomiast maluchom karmionym mlekiem modyfikowanym lub metodą mieszaną w 6 miesiącu.
Dobra rada: Na uwagi życzliwych osób, które będą zachęcały Cię do podania kotlecika kilkumiesięcznemu maluchowi nie denerwuj się. Możesz powiedzieć, że na wszystko jest czas i że mama wie najlepiej co jest dobre dla jej dziecka ;)
Powodzenia!