Wraz z pojawieniem się w naszym życiu dziecka przychodzi ogromna radość, ale też odpowiedzialność. Początkowo noworodek jest całkowicie od nas zależny. Dlatego często zapominamy o podstawowej kwestii- dziecko to niezależny byt. Ma ono prawo do dokonywania wyborów i posiadania własnego zdania. Maluch rośnie, nabywa nowych umiejętności, odkrywa swoją niezależność i możliwości samodecydowania o sobie. Chce być niezależną jednostką. Jest to naturalna kolej rzeczy, którą często nam rodzicom ciężko zaakceptować. Mnie również. Moje maleństwo ma swoje zdanie? Przecież to ja wiem lepiej, co jest dla niego dobre! Ono jest jeszcze za małe!- takie myśli krążyły mi po głowie. Dopiero życie z Małym Buntownikiem nauczyło mnie bardzo ważnej lekcji, którą dają nam same dzieci: Mały człowiek ma prawo do własnego zdania!
Nasze dzieci bardzo szybko zaczynają uwidaczniać swe upodobania. Już w wieku czterech miesięcy po pewne grzechotki bardziej ochoczo wyciągają rączki niż po inne. Koło pierwszych urodzin potrafią już wyrazić niezadowolenie i chęć nadania kierunku na spacerach. Gdy mają dwa latka wybierają, co wolą zjeść na obiad. Zaś trzylatek w jedno ubrania się ubierze a w inne absolutnie nie. Z miesiąca na miesiąc nasze dzieci zmieniają się. I coraz bardziej chcą być niezależne. Mają swoje zdanie niemal na każdy temat. To ich suwerenne prawo! A my jako rodzice mamy ważne zadanie, by im na to pozwalać. Nie traktować przedmiotowo. Nie myśleć: Ja wiem najlepiej, bo dzieci i ryby głosu nie mają.
Wiele razy każdy z nas doświadczył tego, że dziecko nie chciało tyle, ile my uznajemy za słuszne. Nie jadło wystarczająco dużo. Nie piło tyle ile trzeba. Jednak to dziecko wie, ile snu, jedzenia potrzeba mu do funkcjonowania. Na ‘siłę’, malucha nie nakarmimy czy nie sprawimy, by spało dłużej. Twoje dziecko chce jeść tylko rosołek i jajeczko? Nie chce pożywnej rybki? Ma prawo do tego! Prędzej czy później znudzi mu się takie jedzenie. Maluch może decydować, ale to my rodzice wyznaczamy granice i mamy ostateczne zdanie. Dziecko dopiero uczy się, co jest dla niego dobre. Dlatego to my filtrujemy jego decyzje. Gdy maluch chce niezdrowy napój, czy fast-food, to protestujemy. Robimy to spokojnie i zawsze tłumaczymy, czemu nie akceptujemy wyboru dziecka. Tak uczymy przyjmowania odmowy.
Przede wszystkim dajemy dziecku prawo do posiadania odmiennego zdania niż my. Lecz jednocześnie uczymy jak sobie radzić z emocjami, które powstają, gdy decyzje malucha podyktowane są przekornością i buntem. Ten trudny okres, który pojawia się negacja wszystkiego u dziecka nie jest łatwy. Ale razem możecie dać temu radę. Gdy przychodzi okres buntu dwulatka, to czas gdy maluch bada granice. Staje się niezależny. I na każdym kroku manifestuje swoje zdanie. I nie umie poradzić sobie, gdy napotyka odmowę. I wpada wtedy w rozpacz i histerię. Wtedy zaczyna się nasza rola. Musimy dziecko wesprzeć. Spokojnie, Pokazać jak sobie z radzić ze złością, frustracją. Tłumaczymy: Wiem, że jesteś bardzo zdenerwowany, że pies pogryzł Twoją książeczkę. Masz prawo to tych emocji. Jak poczujesz się lepiej, to spróbujemy naprawić książeczkę. Akceptując uczucia dziecka i dając mu prawo do ich wyrażania, uczymy nad nimi panować.
Dziecko chętnie samodzielnie podejmuje decyzje. Chciałoby podejmować decyzje we wszystkich aspektach. Pamiętajmy jednak, że to my czuwamy nad bezpieczeństwem naszego dziecka. Nie popadajmy w skrajności. Maluch nie ma takiego doświadczenia życiowego, ja my. Dopiero wszystkiego się uczy, poznaje świat i siebie. Zaczyna od małych rzeczy. I na tym się skupmy. Pytajmy dziecko o zdanie w kwestiach małej rangi, ale bardzo ważnych dla podopiecznego: Chcesz pić w zielonym czy żółtym kubku? Chcesz mleczko czy kakao? Nasz maluch będzie zachwycony móc wybierać. Poczuje się ważny, doceniony. Pytania musza być jednak rozsądne i adekwatne do wieku. Gdy zapytamy się czy chce założyć rękawiczki, to z pewnością usłyszymy słowo: NIE!
Pozytywne skutki są ogromne! I mają wpływ na to, jakim dorosłym staje się nasze dziecko. Dają takie korzyści jak:
• budowanie pewność siebie dziecka
• poczucie bycia ważnym i docenianym w rodzinie
• radzenie sobie z różnorakimi emocjami
• umiejętność werbalizacji swoich potrzeb
Wystarczy przecież zapytać, a uzyskamy odpowiedź dziecka. Pozwalajmy decydować, a unikniemy scen złości i frustracji. Ale wszystko w granicach stosowanie do wieku malucha. Ważna jest edukacja nas rodziców o poszanowaniu prawa dziecka do własnego zdania.