Noworodek i niemowlę (183 Wątki)
Nadmierne gazy u niemowlaka
Data utworzenia : 2021-03-11 21:25 | Ostatni komentarz 2022-01-05 08:53
10626 Odsłony
59 Komentarze
Synek ma skończone 3 tygodnie i od ponad tygodnia borykamy się z ciągłymi gazami... potrafi purkać cały dzień i jeszcze w nocy, nie moze przez to spać, nie może spokojnie jeść, ciągle się pręży i słychać odchodzenie gazów, często wręcz go to wybudza, płacze przy tym i mocno się spina. Nie jest to typowa kolka, bo kolka nie trwa przecież cała dobę ... generalnie jestem już lekko podłamana bo jesteśmy tym wszyscy mocno zmęczeni, zwłacza ze synek zrobił się "nieodkladalny" do łóżeczka, spi tylko na rękach i to też niespokojnie.
Położna doradziła espumisan ... ale nie wiem czy to nie za wczesnie na ten lek... no i nie znamy powodu tego mega "zagazowania". Karmie wyłącznie piersią, nie jem nic wzdymającego, ciężkiego etc. a doradca laktacyjny stwierdziła ze synek przystawiany jest prawidłowo i wszytsko w technice karmienia ok... Spotkałyście się moze z czyms takim ... ?
2021-03-13 09:52
Darulka to tez nieciekawie
2021-03-12 19:44
Myślę że skoro pediatra zaleciła to można. Tylko wiadomo że odpowiednią dawkę.
My musieliśmy podać Espumisan przed USG brzuszka. Więc doczynienia mieliśmy z nim dwa razy
2021-03-12 18:33
Ewe chyba to samo ma mój synek, dlatego zniknęłam z forum...
Jakies dwa tygodnie po porodzie wszystko się zaczęło. To nie są typowe kolki tylko dosłownie przez cały dzień synka męczą prutki, widać że sprawia mu to ból, pręży się, wygina, napina, robi się czerwony, aż czasami bordowy. Czasami myślę że poszła kupa w pampersy a tam sucho tylko takie straszne prutki.Myslalam ze to od tego co jem bo jest kp ale zrezygnowałam z picia kawy z mlekiem albo musli z mlekiem ale prutki byly dalej wiec to raczej nie mleko krowie jest przyczyną. Nam pomagają spacery na płytach jumbach, jak wracamy do domku to karmie go do syta i wtedy robi naprawdę dużo w pampersa i się przy tym wypruta. Od 3 dni u nas jest bardzo brzydka pogoda, pada deszcz że śniegiem i są wichury wiec nie wychodzimy na dwor i maly strasznie cierpi, ale w takich sytuacjach stosuje windi i wtedy przychodzi ulga a maly spokojnie spi, po zrobieniu rurki widać jak mocno byl zagazowany bo wychodzi z niej sama "kupka piana"
2021-03-12 14:05
U nas Espumisan był stosowany na kolki nie codziennie,ale jak już było naprawdę ciężko to dawaliśmy i trochę pomagało. Rurki windi też stosowaliśmy jak była bardzo zagazowana
2021-03-12 09:51
Możesz JUŻ małemu podawać espumisa . Ale i tak warto by znaleźć przyczynę gazów może źle dobrane mleko ... A jak karmisz piersią to może źle zbilansowana dieta może coś jest dla małego za ciezkie
2021-03-12 09:32
Ja też karmiłam piersią i jadłam wszystko (ku niezadowoleniu mamy), choć z bigosem się na samym początku wstrzymywałam. I też synek zaczął się tak męczyć ok 3-4 tyg. Nie jakoś bardzo, ale był czas, że się zwijał leżąc na brzuszku albo prężył i purkał. Dawaliśmy espumisan, nie pamiętam ile dokładnie ale najmniejszą dawkę, żeby też nie przesadzać. I raz za jakiś czas, nie w ciągłości. Masowałam mu brzuszek, przyciągałam nóżki jak jazda na rowerze. No i widziałam, że lubi wtedy leżeć na brzuszku, a już w ogóle na klacie u taty (dla taty też świetna wymówka żeby w domu nic nie robić :D)
2021-03-12 09:27
tak, karmię tylko piersią, kawy nie piję , jedynie inkę z mlekiem bez laktozy - dodaje dosłownie kapkę... na diete mimo wszystko zwracam uwagę, ale nie widze w niej nic co mogłoby powodowac aż takie skutki.
Najgorsze jest własnei to że on nie puszcza tych bąków tak normalnie, tylko przy każdym się mega napina i robi się cały czerwony, jakby mu to sprawiało mega wysiłek. Wystarczy że cos mu zaburczy w brzuszku on już się kręci i stęka jakby to był dla niego duży dyskomfort. W nocy o dziwo spał spokojnie przez 5 godzin (albo ja tak mocno spałam że nie słyszałam jego stękania...) no ale od rana znowu to samo... ręce opadają (już nie tylko od ciągłego noszenia i uspokajania przy każdym bąku)
2021-03-12 07:36 | Post edytowany:2021-03-12 07:38
ewe a karmisz piersia tylko ? bo moze cos z Twojej diety (wiem ze uznaje sie ze nie ma diety matki karmiacej ale pediatra jednak mi mowila ze moze miec to wplyw)
moja "bączyła" strasznie ale nie miala innych objawów i nie była marudna/nie płakała . Do tej pory na nią BĄCZEK mowimy :)