Stres po zdobyciu prawa jazdy

powiem Wam szczerze że mam dziwne wrażenia że w moim jak i męża samochodzie jest coś nie tak jak jeździ, ale sama już nie wiem czy to wrażenie po tym wypadku czy coś 

Ja jak snieg czy lód na drogach to jeżdżę ja musze tylko.

O matko dziewczyny to niezłe miałyście przygody, 

ja właśnie jak jest ślisko to jeżdzę mega wolno, bo boję się właśnie, że wpadnę w poślizg. 

Ważne żeby zupełnie się po takim incydencie nie zablokwac. Ja sir bałam ze juz na amen mi się włączy niejezdzenie. Ale na szczęście nie.

ja też nie dawno przed sylwestrem zaliczyłam pierwszy rów w swoim życiu, wpadłam w poślizg na zakręcie, na szczęście mi i córce nic się nie stało, byłam przez jakiś czas obolała ale na szczęście nic poważnego 

Co lepsze- zatrzymał się. Zaczal wychodzić z auta... ale jak zobaczyl że otwieram drzwi (auto bokiem leżało- widzialam w lusterku) i próbuje wyjść to wsiadł i odjechał:(  dopiero chwilę później jechało 2 Ukraińców i mi pomogli wysiąść. A auto jakoś Pan dostwwczakiem wyciągnął bo mial pasy - z pomocą tych Ukraińców.  Na szczęście obyło się bez większego halo. Auto zebrało mnóstwo trawy i błota i ścięłam parę krzewów.

Najgorsze są właśnie sytuację jak nie mamy wpływu, bo człowiek samemu uważa a jedzie właśnie taki typek i może zrobić człowiekowi krzywdę.

Ja zaliczyłam rów pierwszym autem. Nie ze swojej winy. Jakiś dureń na wiejskiej drodze jechał ze 100km/h i tak go wyniosło na zakręcie że ledwo zdążyłam odbić.  Miałam stresa ojjj miałam.