Rodzice (138 Wątki)
Jak sobie radzicie same z dziećmi
Data utworzenia : 2021-06-07 15:10 | Ostatni komentarz 2024-04-17 17:41
Drogie mamy
W którymś z moich wcześniejszy postów pisałam już o tym, że bo macierzyńskim muszę oddać dziecko do żłobka i nie umiem sobie z tym poradzić. Otóż znaleźliśmy z mężem inny sposób, zmienia swoją prace na kierowcę co wiąże się z tym, że minimum pół miesiąca nie będzie go w domu. Boje się, że mnie to przerośnie i że tęsknota za mężem będzie za silna… Czy któraś z Was żyje podobnie? Jak sobie radzicie same w domu z dziećmi i jak na Wasz związki wpływa rozłąka? Mam nadzieje, że nie będzie tak źle jak sobie myśle. I że wzmocni to nasz zwiazek, a nie wręcz przeciwnie…
2021-06-07 23:29
Wiadomo, ze teraz jak mąż jeszcze pracuje na miejscu to radzę sobie sama. Zajmuje się synkiem, coś ugotuje, coś posprzątam. Ale mąż wraca z pracy to zawsze mnie trochę odciąży, pobawi się z synkiem, skoczy do sklepu. Ale tez mamy takie swoje rytuały, np razem kąpiemy synka, mąż go w nocy usypia Itd. A jednak być samej przez 2 tygodnie to inna sytuacja… A do tego z mezem jesteśmy razem cały czas. Jedynie kiedy się rozstalismy na dłużej to mój poród w szpitalu i teraz wyjechałam sama z dzieckiem pierwszy raz na tydzień i już tylko myśle co on tam robi sam i ze bym wolała go mieć przy sobie. Ciężki temat… ale może jakoś się przyzwyczaimy. Byle dociągnąć aż mały podrośnie i pójdzie do przedszkola.
2021-06-07 20:17
Ja co prawda mam swojego męża codziennie wieczorem w domu i bardzo mi pomaga. Nie wiem jakbym dawała radę.. nie no pewnie jakbym musiała to bym dawala.
Moja szwagierka jest w podobnej sytuacji. Jej mąż jeździ tirem, 3 tygodnie jest w trasie, tydzien w domu. Jak przyjeżdża to non stop się kłócą, dzieci są rozbebeszone bo sobie nie radzi z nimi.. zawsze praktycznie wszędzie chodzi sama.. wszystko jest na jej głowie. Nauczyli się żyć już osobno i ciężko im się dogadać. On nauczył się życia jako "kawaler" a ona nauczyła się z jest skazana tylko na siebie.
Ale wiadomo to wszystko zależy od podejścia i charakterów ludzi w danej sytuacji .
2021-06-07 20:13
Ja co prawda mieszkam z teściami ale oni nie bardzo mi pomagają ale wracać się bardzo lubią moi rodzice od kilku lat pracują za granicą i zresztą też nie bardzo pomagają bo mają inne wnuki mąż też pracuje za granicą i rzadko przyjeżdża bo chcemy się budować i wiadomo że potrzebujemy pieniędzy nie powiem jest ciężko oczywiście nie tak jak z 2 czy trójka ale też jest ciężko
2021-06-07 18:16
U mnie męża nie ma prawie cały czas.jestem z trójka dzieci sama.w tygodniu jest kilka godzin w domu.W soboty ogarnia dom( koszenie i takie tam) a niedziele mamy dla siebie.To kwestia przyzwyczajenia,początki zawsze są trudne.Ale z dwojga złego niech maz pracuje niż dziecko dac do żłobka.
2021-06-07 18:07
Męża mam na codzień bo nie ma takiej pracy że w trasie by był. Ale i bym nie chciała tak żeby pracował. A co do opieki nad dziećmi daje radę jak jest w pracy. Mam 2.5 letnia córkę i prawie dwutygodniowa córkę. Starsza jest grzeczniejsza jak zostajemy same.
2021-06-07 17:28
My mam trójkę dzieci i dajemy radę. Maz pracuję na miejscu od 7 do 15 ;)) My rani do przedszkola później obiad, ok 12 do przedszkola. Pozniejroznie jak jest ciel to plac zabaw, a jak zimno to wracamy do domu,ok 15 obiad i już Maz jest ;D
2021-06-07 16:25
Mój facet pracuje tak że wyjeżdża w poniedziałek i.wraca w piątek albo w sobotę nie możemy sobie niestety pozwolić na to.by dłużej siedział w domu bo nas na to nie stać nie powiem bo momentami jest ciężko kiedy dziecko widzi mnie non stop o spędzam z nim 24/7 ale jednak.wiedzialam na co się pisze najgorsze to przeczekać najgorsze A potem będzie już okej nie pokazuj słabości twoje dziecko czuje jak coś się dzieje
2021-06-07 16:23
U mnie partner co prawda jest na miejscu ale też dużo pracuje bo mamy w) asną działalność i po prostu musi tak pracować. Czesto jest tak ze wychodzi z rana i wraca jak corka już spi. W zasadzie wolną robi sobie tylko niedziele i to jest czas kiedy spedzamy razem. A nawet pol niedzieli bo odsypia nocke i wstaje o 14. Najgorzej byko jak corka byla malutka i byla zima bo ciezko nawet sie na zakupy wybrac z niemowlakiem. Teraz dajemy rase bo zawsze pakuje corke i razem jedziemu np do sklepu czy cos zalatwić. Niedlugo konczy mi sie urlop macierzynski i yez myslę o powrocie do pracy i oddaniu corki do zlobka i wydaje mi sie ze w jakis sytuscjach waznych bede mogla liczyc na wsparcie kogos bliskiego z rodziny, babci czy siostry.