Nadchodzi poród. Zastanawiasz się, czy partner powinien znaleźć się na sali porodowej. Czy tego chcesz? W czym ci może pomóc jego obecność?
Jestem świeżo upieczoną mamą ślicznej córeczki Alicji. Od początku ciąży mąż nie stawiał oporu, kiedy zapytałam go czy będzie ze mną podczas porodu na sali porodowej. Bardzo mnie ten fakt ucieszył, ponieważ był to mój pierwszy poród i nie chciałam być sama. Mąż jest moim wsparcie, przyjacielem i podporą w trudnych chwilach. Mąż także należy do osób dobrze znoszących stres, więc wiedziałam, że mogę na niego liczyć.
Mężczyźni nie zawsze chcą lub mogą byc obecni na sali porodowej. Nie czują się czasem po prostu na siłach. Nie należy ich wtedy namawiać czy drwić z takiej decyzji. Przy braku chęci, trudno liczyć na dobre wsparcie podczas porodu.
Nie można też zapomnieć o losowych sytuacjach (wypadki na drogach, choroba mężczyzny, delegacje z pracy, itp), które utrudniają lub całkowicie uniemożliwiają partnerowi dotarcie w porę na salę porodową aby towarzyszyć kobiecie. Dla kobiety może być to szokiem i powodem do dodatkowego zdenerwowania, ale zawsze należy się liczyć z ewentualnością rodzenia w pojedynkę. Zabezpieczeniem na takie zrządzenie losu może być uzgodniona pomoc douli, siostry czy własnej matki.