Na spacer możesz się udać już z kilku tygodniowym maluchem. My na pierwszy spacer zabraliśmy Polę gdy miała 2 tygodnie, mimo tego, że na dworze był kilkustopniowy mróz. Jeśli i Wy się na to zdecydujecie, to musicie pamiętać o ,,werandowaniu", czyli stopniowym przyzwyczajaniu maleństwa do zmiany temperatury. Spacer nie tylko wzmacnia rodzinne więzi, ale dotlenia cały organizm, pomaga też w kłopotach ze snem.
Wiadomo ,że maluchy uwielbiają wodę. Także te parotygodniowe. My zabraliśmy naszą córkę na basen, gdy miała 3 miesiące. Woda nie tylko ją uspokajała, przypominając o życiu w wodach płodowych, ale pomagała jej się także odprężyć i przezwyciężyć ,,starcia" z kolką niemowlęcą. Teraz staramy się zabierać Polę na basen przynajmniej raz na tydzień. To dla niej niesamowita przyjemność. I dla mnie też - dzięki regularnym wizytom na basenie bardzo szybko zrzuciłam kilka zbędnych kilogramów...
Pierwszą książkę kupiłam Poli gdy miała 3 miesiące. Czytałam jej przed każą drzemką. Większość ludzi nas obserwujących pukała się w głowę i pytała: ,,Po co to robisz? Ona i tak nic z tego nie rozumie..". Jednak rozumiała, a przynajmniej zapamiętała to o czym jej czytałam, bo teraz, po roku mam wrażenie, że zna te bajki już na pamięć. Poza tym uwielbia oglądać kolorowe obrazki w swoich książeczkach i często prosi bym jej coś przeczytała. Mam nadzieję, że zaowocuje to w przyszłości..
Tańczyć można już z niemowlakiem, bo niemowlęta kochają muzykę. My z Polą pląsałyśmy po pokoju w rytm Chopina, gdy miała parę miesięcy. Teraz Pola tańczy już w swoim własnym rytmie. Ma nawet swoje ulubione taneczne przeboje. Taniec to radość; wyrażenie emocji... Dajmy to odczuć naszym dzieciom, a przy okazji sami świetnie się przy tym bawmy.
Rysować można w zasadzie wszędzie i wszystkim: w domu, na ulicy, na palcu zabaw, kredkami, farbami, rękoma, nogami... Niemowlętom kupuje się specjale farby organiczne, by uwiecznić ślad ich małych rączek i stóp. Dlaczego odmawiać tej przyjemności starszym dzieciom?
Wystawcie swoim dzieciom sztukę teatralną za pomocą kolorowych pacynek (jeśli nie macie możecie zrobić je sami, chociażby ze starych kolorowych skarpetek) albo sami się przebierzcie i zaangażujcie do zabawy Wasze dzieci. Na pewno nie będą się nudzić.
Zabierzcie dzieci na wycieczkę. Na początku możecie pokazać im ciekawe miejsca w Waszej okolicy. Może obudzicie w nich duszę podróżnika?
Na początku możecie wykorzystać do tego zwykły spacer. Pokazujcie dziecku zwierzęta, rośliny, nazywajcie je i opowiadajcie o nich. Pobawcie się w szukanie konkretnego kwiatu czy zwierzątka. Potem możecie zabrać malca do lasu, zoo lub ogrodu botanicznego. Te pierwsze lekcje biologii na pewno przydadzą się mu w przyszłości.
Pola uwielbia bawić się ze mną w kuchni. Daję jej mnóstwo plastikowych, kolorowych misek, kubków i pojemniczków, pozwalam na poznawanie nowych smaków przez próbowanie poszczególnych produktów i przesypywanie przez durszlak mąki czy makaronu. Mimo bałaganu w kuchni jestem szczęśliwa, gdy widzę moje dziecko tak radosne. Starsze dziecko zachęćmy do wspólnego przygotowania posiłku. Na pewno chętniej go potem zje.
Zróbcie razem figurki z kasztanów i zapałek, ozdoby na choinkę, powycinajcie papierowe serwetki, ozdóbcie stary karton i schowajcie w nim potem swoje ,,skarby", pomalujcie kamyczki,itp. Niby nic a cieszy..
Udajcie się razem na plac zabaw, ale tym razem bawcie się razem z dziećmi: huśtajcie się, zjeżdżajcie ze zjeżdżalni, kręćcie się na karuzeli, zbudujcie zamek z piasku. Niech dzieci zobaczą, jakich ,,fajnych" mają rodziców Ja po takich szaleństwach z Polą, czuję się beztroska i radosna jak dziecko. To może być dobry sposób na odstresowanie się po pracy.
Alternatywa dla palcu zabaw. Zabieramy tam Polę zawsze wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie zabrać jej na normalny spacer (np.wtedy, gdy pada deszcz). Dziecko może pobawić się zabawkami, których najczęściej nie ma w domu (ze względu na gabaryty), wykrzyczeć się i wyszaleć do woli. A my? Możemy albo usiąść i w spokoju wypić kawę wiedząc, że dziecko jest bezpieczne albo szaleć razem z nim. Ja przeważnie wybieram ten drugi wariant.
Może to być na przykład śpiewanie, łowienie ryb, zbieranie znaczków czy opakowań po czekoladach (ja kolekcjonowałam je razem z mamą). Nie ważne co robicie, ale róbcie to razem. Pokażcie, że jesteście tym zainteresowani tak samo jak wasze dziecko, albo,,zaraźcie"je miłością do Waszego hobby. Nawiążecie dzięki temu z dzieckiem mocną, emocjonalną więź.
Grajcie razem na instrumentach i śpiewajcie najgłośniej jak się da. Nie ważne, że nie macie słuchu muzycznego. Jeśli nie macie instrumentów zróbcie je sami. Plastikowa miska świetnie zastępuje bęben, a papierowa rola po papierze toaletowym może być trąbką. Pola uwielbia tą zabawę. I my zresztą też.. A może rozpoznacie u swego malucha wielki muzyczny talent?