Kolki

U mnie córka też ciekawa dlatego stawiam krzesło i stawiam ją na nim i ona patrzy co robię albo bawi się że ona gotuje 

To noszenie się na rękach to chyba nie tylko od kolek zależy. Mój synek kolki miał może ze 3 dni o ile w ogóle to kolki były. A od małego wiecznie chce być na rękach. I to na zasadzie że jak leży to płacze a jak tylko weźmiesz na ręce to jest spokój. Tyle że ja czasami mam wrażenie że mamy w domu delikatną odmianę hajnida. Wózek nie, tylko rączki, wiecznie rodzice muszą być, spanie tylko przy rodzicach. Pół biedy ze się już do fotelika samochodowego przekonał i w samochodzie nie płacze. Teraz mamy już lepiej bo częściej na macie poleży albo na tapczanie obok nas jak np. herbatę pijemy. Czekam aż zacznie raczkować to myślę że wtedy będzie lepiej. 

Zołza moja też chce widzieć swiat z góry najlepiej:D

Ciekawe jak to będzie w dalszym czasie moja tez wszytsko musi  widzieć rano o 6 jak idę kawe robic to tez wozek ciągnę bo musi patrzeć jak zmywam tak samo lezy i sie śmieje;)

Xyz u nas to samo jak gotuje to musi widzieć co robię . Stoi pod nogami i mi placze 

No właśnie ja też się cieszę ale i tak często córka chce na ręce jak np góruje obiad bo jest ciekawa co ja robię 

Kółko dzieci jak mają to nosimy by pomóc i potem tak cudnie zostaje. U nas już było lepiej ,ale trafił się szpital i już potem nie szło oduczyc. Teraz okej podłoga super sprawa bo może zwiędzac mieszkanie. Jestem już uradowana ,że raczkuje , siedzi i wstaje bo ja mam wolne ręce w końcu �

Qurcze zimowa jednym słowem dzieci raczkowe ;) 

Moze wtedy jakis skok był? Nam polozna mowila ze mogą być skoki ale espumisan jak teraz probowalam wycofać to znowu placz  wiec raczej kolka;/