Butelka z łyżeczką

Nati baksbym się w trakcie jazdy karmić. O biedę nie trudno. Czasem wystarczy że coś wyskoczy i trzeba będzie gwałtownie zahamować

Oj tak łyżeczką to nie karmiłam w samochodzie. Zdarzalo się, że mąż podal synkowi jakies ciasteczko czy mus w tubce, trochę bylam temu przeciwna. Teraz mu nie dajemy ale nie jeździmy w dalekie trasy. Jednak o zakrztuszenie łatwo. 

Nati ja podziwiam bo ja bym sie bała karmić podczas jazdy ,ale no jak komuś się udawało i nic się nie działo to pewie robił tak dalej 

U nas wszystko bratowa zawsze robiła w czasie jazdy i tez nie było problemu ☺

Rena dokładnie. Zatrzymujemy się przewijamy dziecko karmimy i jedziemy dalej 

Ja w aucie nie karmiłam zawsze się zatrzymywaliśmy gdy córka była mała by się nie zakrztusiła, ale teraz wcina wszystko podczas jazdy z tym ,że u nas z reguły na podróż tubki , placku lub gofry czy banan 

Nie widziałam wcześniej tego, ale super sprawa

Podczas jazdy to bym nie karmiła. Trzeba się zatrzymać i wtedy. Jednak jak się jedzie z dzieckiem to trzeba trochę czasu na takie sytuacje doliczyć.