Na początku sama podcinałam włosy swoim dzieciom. Dość długo miały ich niewiele i wyglądały jak piórka u pisklaka, więc nie było z tym wiele pracy. Trudniej zaczęło się robić, gdy fryzury zaczęły nabierać objętości i postanowiłam zapuścić im włosy. Córce musiałam skracać jedynie grzywkę, natomiast u synka trzeba było podcinać końcówki na całej głowie. Niestety nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc mimo starań efekty bywały różne. Uznałam, że to chyba odpowiedni moment aby wybrać się z dziećmi do fryzjera...
Są dwie szkoły związane z pierwszą wizytą dziecka u fryzjera. Wybór zależy głównie od charakteru dziecka i jego podejścia do obcinania włosów:
Zanim poszłam z dziećmi do fryzjera chciałam je oswoić trochę z tematem. Kupiłam zestaw małego fryzjera i w ramach przygotowania do wizyty bawiliśmy się w układanie, czesanie i obcinanie włosów. Fotel z gabinetu taty przeobraził się na profesjonalny fotel z salonu fryzjerskiego, a płaszcz przeciwdeszczowy w specjalną pelerynę, chroniąca ubranie przed zabrudzeniem. Najpierw klientami były lale i misie, potem dzieci oraz mama. W trakcie zabawy wytłumaczyłam im co będzie robił fryzjer i oczywiście zapewniałam je, że to jest bardzo fajne doświadczenie. Było przy tym mnóstwo śmiechu i radości.
Kiedy maluchy przestały traktować fryzjera jako coś strasznego, postanowiłam je zabrać na małą wycieczkę do prawdziwego salonu fryzjerskiego. To wspaniały pomysł na oswojenie dziecka z obcym miejscem.
Postanowiliśmy z mężem, że w ramach wizyty zapoznawczej damy sobie obciąć włosy, żeby dzieci mogły zobaczyć, że to nic strasznego (oczywiście wcześniej ustaliliśmy z naszą znajomą fryzjerką, że będziemy większą grupą). Córka zachęcona naszą „odwagą” uznała, że też chce, żeby „Pani Fryzjerka” obcięła jej włosy. Usiadła na fotel, gdzie grzecznie czekała aż do samego końca... Nigdy nie zapomnę jaka była z siebie dumna. Zresztą my z niej też.
Niestety wizyta rodzinna nie zachęciła naszego synka do ścięcia włosów. Dopóki się tylko przyglądał, wszystko było w porządku. Niestety problem zaczął się, gdy fryzjerka chciała zaprosić go na fotel. Strasznie się popłakał i musieliśmy wrócić do domu.
U nas sprawdziła się u synka, z którym próbowaliśmy kilka razy pójść do fryzjera, umawiając wcześniej wizytę. Byliśmy nawet w specjalnym salonie dla najmłodszych, z mnóstwem zabawek i atrakcji, ale mały też nie dał sobie obciąć włosów.
Spontanicznie poszła z nim ukochana babcia, do salonu fryzjerskiego tuż obok jej domu. Akurat nie było wtedy żadnego klienta, więc fryzjerka mogła poświęcić mu dużo uwagi. Pani Kasia – bo tak ma na imię fryzjerka – najpierw założyła mu "magiczną" pelerynę. Potem pozwoliła mu się pokręcić na fotelu i pobawić suszarką. Obejrzał jeszcze wszystkie opakowania z odżywkami, piankami i żelami, a w między czasie podcinała mu włosy. Nawet nie zauważył kiedy było już po. Na koniec Pani Kasia specjalną szczotką wyczyściła mu szyję i połaskotała nią w nosek. Opowiadał nam o tym później wiele razy.
Do tej pory nie wiem co takiego się stało, że syn pozwolił sobie obciąć włosy. Może nieobecność rodziców spowodowała brak protestów, a może ośmieliło go okazja aby wszystko dokładnie obejrzeć. Albo po prostu dorósł sam do tej decyzji, tylko potrzebował na to trochę więcej czasu niż córka.
Wiek nie ma tu większego znaczenia. Wszystko zależy od tego jakie włosy ma dziecko i jak szybko mu rosną. Niektóre noworodki rodzą się z bujną fryzurą i już od początku muszą regularnie odwiedzać fryzjera, jak to było w przypadku syna mojej sąsiadki. Moje dzieci długo były praktycznie łyse, więc nie mieliśmy potrzeby chodzenia do fryzjera.
Jeśli chodzi o samą wizytę warto wybrać moment, kiedy w salonie jest mniej klientów. Maluch powinien być wyspany, przewinięty i najedzony, wtedy nie będzie miał dodatkowych powodów do marudzenia. Warto też zabrać ze sobą ulubioną zabawkę. Niektóre dzieci lubią poznawać nowe tereny ze swoim pluszowym przyjacielem.
Nie ma reguły. Zdarza się, że mimo atrakcji zapewnionych w specjalnym salonie fryzjerskim dla najmłodszych, nie uda się obciąć dziecku włosów. Tak jak było w przypadku mojego syna. Czasem w zwykłym salonie znajdzie się na tyle sympatyczny fryzjer, że skradnie on serce malucha i dziecko bez protestów podda się wszystkim niezbędnym zabiegom.
Z doświadczenia moich znajomych mam nie polecam salonów, gdzie pracownicy chodzą w białych fartuchach, bo te mogą się małym dzieciom kojarzyć z lekarzem.
Pamiętaj!
Nie zrażaj się jak maluch nie będzie chciał obciąć włosów za pierwszym, drugim czy nawet ósmym razem. Być może potrzebuje więcej czasu.
Aby łatwiej mu było oswoić się z myślą utraty włosów, możesz mu na początek obciąć pukiel włosów i dać do potrzymania czy nawet włożyć do jakiegoś pudełka. Niech zobaczy, że nic złego się nie dzieje.
Powodzenia!