Jest to przypadłość, która dotyczy podobno wielu osób, ale często bywa niezdiagnozowana jeśli nie dochodzi do częstych zakażeń układu moczowego lub innych powikłań.
My dowiedzieliśmy się, że córka ma obustronne zdwojenie układu moczowego całkiem przypadkowo. Po porodzie, położna środowiskowa zaniepokoiła się, że nasza córeczka kiepsko przybiera na wadze. Urodziła się duża (4320g), więc nie było po niej za bardzo widać, że chudnie i nie rośnie... tylko waga stała w miejscu, nie było też żadnych objawów chorobowych. Gdy w wieku 6 tygodni córka ważyła tyle co po porodzie dostaliśmy skierowanie na cito na badanie krwi i moczu. Gdy lekarz zobaczył wyniki od razu dostaliśmy skierowanie do szpitala z diagnozą: zapalenie układu moczowego (ZUM).
Córka dostała standardowe leczenie - 10 dni antybiotyku dożylnie w szpitalu, a potem w domu jeszcze przez miesiąc Furagin. I w tym miejscu na ogół historia się kończy, często ZUM się nie powtarza. ALE, naszą Panią doktor zainteresowały wyniki kontrolnego USG nerek. Stwierdziła, że coś jest nie tak i zaleciła powtórzenie badania u specjalisty w dziedzinie usg układu moczowego dzieci.
Powtórne USG zrobiliśmy prywatnie gdy córka miała 6 miesięcy. Lekarz stwierdził obustronne zdwojenie układu moczowego. Zdwojenie polega na tym, że nerka połączona jest z pęcherzem moczowym nie jednym a dwoma moczowodami. W przypadku obustronnego zdwojenia moczowody są 4 (po dwa z każdej nerki).
Zdwojenie układu moczowego jest wadą, która może powodować nawracające infekcje, refluksy (cofanie się moczy z pęcherza do nerek) i inne powikłania, dlatego wymagana jest dalsza diagnostyka, celem oceny funkcjonowania całego układu moczowego.
Lekarz nefrolog skierował nas na badania specjalistyczne: cystografię i scyntygrafię, oraz zalecił systematyczne comiesięczne badania moczu.
Badanie cystograficzne ma na celu ocenę pęcherza moczowego i stwierdzenie czy i w jakim stopniu występują refluksy (czy mocz cofa się do nerek, co może powodować ich uszkodzenie). Za pomocą cewnika pęcherz wypełniany jest płynem ze znacznikiem, następnie na zdjęciach rtg ocenia się stopień refluksów.
Lekarz wykonujący badanie mojej córce był bez wątpienia profesjonalistą. Bardzo bałam się tego badania, gdyż wiem, ze wkładanie cewnika może być bolesne, ale córka ani razu nie zapłakała, a całe badanie przebiegło szybko i sprawnie.
Wynik badania był od razu. Na szczęście bardzo dobry, gdyż okazało się, że u córki mocz nie cofa się z pęcherza moczowego do nerek.
Scyntygrafia jest przeprowadzana celem oceny sprawności funkcjonowania całego układu moczowego. Jest to badanie radioizotopowe, więc wykonywane tylko w specjalistycznych ośrodkach. Specjalna substancja jest podawana dożylnie, a następnie na podstawie analizy jej promieniowania oceniany jest kształt, wielkość i położenie nerek jak również ich czynność. Dzięki izotopowi, który jest wychwytywany przez nerki z filtrowanej krwi możliwe jest wykrycie zaburzeń pracy nerek. Wyniki badań pokazują między innymi w procentach stopień funkcjonowania nerek.
Samo badanie przeszło również sprawnie, wykwalifikowany personel zabawiał córkę, żeby nie ruszała się w czasie badania.
Badanie córki wyszło prawidłowo, zarówno lewa jak i prawa nerka prawidłowo i sprawnie gromadzi oraz wydala znacznik. Sprawność lewej nerki 55%, a prawej 45% (gdzie 100% stanowi sprawność obydwu nerek). Funkcja wydzielnicza i wydalnicza obu nerek jest dobra.
Wszystkie badania diagnostyczne córki wyszły dobrze, co bardzo nas uspokoiło, okazało się bowiem, że ma 4 sprawnie funkcjonujące moczowody, a w każdej nerce 2 osobne układy kielichowo-miedniczkowe (normalnie jest jeden). Wada, którą wolę nazywać anomalią nie ma wpływu na funkcjonowanie układu moczowego i życie córki.
Pamiętajcie, każdy ma jakieś wady, ale są takie z którymi można normalnie żyć.