Kuchnia to wspaniale miejsce dla maluszka do rozwoju przez zabawę. Starsze dzieci bardzo chętnie pomagają w kuchennych czynnościach rozwijając dzięki temu nie tylko zmysł smaku i węchu ale również dotyk, poprzez przekładanie w rączkach różnych produktów (mąka, kasza, makaron) czy wyrabianie ciasta. Jednak nie zawsze mamy czas na długie przygotowywanie potraw, jakie towarzyszy wspólnemu gotowaniu. Co wtedy zrobić z naszym małym odkrywcą?
Dzieci uwielbiają bawić się na podłodze. Wykorzystajmy ten fakt, dając dziecku różne zabawki (również te z asortymentu kuchennego ), a my w tym czasie możemy jednocześnie gotować i mieć oko na to co się dzieje. Należy jednak pamiętać, aby otoczenie maluszka było dla niego bezpieczne.
Blokady takie uniemożliwiają dziecku samodzielne otwieranie i zamykanie. Również należy zabezpieczyć całą chemię kuchenną, aby była poza zasięgiem małych rączek
Dziecko może ściągnąć i zrzucić na siebie to, co stoi na brzegu.
Jeśli to nie jest możliwe to przypilnować aby uchwyty (szczególnie od patelni i rondelków) nie wystawały poza krawędź, ponieważ stają się wtedy łatwym „celem”
Niekoniecznie będą nam wierzyć na słowo, że gorącego nie wolno dotykać, bo poparzy. Oczywiście nie znaczy to, że mamy włożyć im paluszek do wrzącej wody… ;) Można dać dotknąć zimny piekarnik czy garnek a później pokazać jak się nagrzewa, dając wyczuć rosnącą temperaturę, ale tylko do momentu gdy przedmiot jest ciepły a nie gorący. Dzieci, które na własnej skórze odczuły to zjawisko, nie będą już takie ciekawe w przyszłości.
Jeśli nie chcemy zostawiać dziecka na podłodze, a powierzchnia kuchni na to pozwala, można zawsze wstawić tam kojec lub łóżeczko turystyczne. Mamy wtedy gwarancję, że maluch jest w miejscu w którym go zostawiłyśmy a nie np. już w drugim pokoju ;) Możemy nadal mu opowiadać co robimy, liczyć czy śpiewać. Jeśli miejsca jest mniej możemy posłużyć się krzesełkiem do karmienia. Większość z nich ma dokładaną tackę, co daje dziecku możliwość naśladowania mamy, pracującej na blacie kuchennym.
Jeśli mamy malutkie dziecko, które nie chce być pozostawione samo, bo akurat jest gorszy dzień i mama musi być non stop w zasięgu, to mamy dwa rozwiązania. Albo obiadu w danym dniu nie będzie ;) Albo użyjemy chusty lub nosidła (NIE WISIADŁA!!) i będziemy gotować razem. Należy jednak pamiętać, że małe dzieci nosi się przed sobą, więc lepiej zrezygnować wtedy ze smażenia, ze względu na ryzyko poparzenia. Również gotując lepiej odstawiać garnki jak najdalej od siebie. Albo najlepiej zrobić danie niewymagające użycia wysokiej temperatury – choćby pyszną sałatkę.