Zdrowie (654 Wątki)
Hej muszę sie z Wami czym podzielić bo trzęsę się z nerwów kolejny dzień.
W czwartek byłam u pediatry. Niepokoil mnie zaróżowiony siusiak u syna (7ms) . Pokazałam go pediatrze. Nie zdążyłam zareagować a ona wzięła i naciągnęła go tak że zaczęła lecieć mu krew. Zapytalam jej co ona robi czy wgl tak można i dlaczego krwawi. Powiedziala mi że musiała tsk zrobić zeby zajrzeć do środka. W środku okazalo się że ma taką torbiel/ cyste mastki ( może któraś z Was miała styczność i wie o co chodzi) i przepisala maść taka która jest do oczu ale ma skład który jest dobry na sousiaka z takim problem. Pytam czy powinnam gdzieś jechać powiedziała ze jest ok i nie trzeba. Tego samego dnia jak zobaczyłam tego siusiaka nie dość ze ma jedną wielką rane to jest czerwony bardzo i widzę że boli go. Jestem załamana zapisalam syna na poniedziałek do urologa. Nie wiem co mam z tą pediatra zrobić. Zamieniłabym przychodnie ale bardzo ciężko jest zdobyć zgode przychodni. Obwiniam się że mogłam coś zrobić. Idąc do pediatry zaufałam jej jamo lekarce myśląc że obojętnie co nie zrobi będzie to dobre dla mojego dziecka.
2024-02-27 00:03
Urolog jak opwiedzialam mu co nas sprowadza rozłożył ręce. Że nie wiarygodne ze pediatra coś takiego zrobił. Wg. Niego syn ma bardzo duży obrzęk a w środku znalazl rope- do sprawdzenia nic nie naciągał. Oczyścił wszystko przepisal lek plus okłady. Za 3 tyg kontrola . I pod żadnym pozorem nie pozwolił nic tam naciągać. Po zejście obrzęku będzie w stanie dokladnie określić co tam się najpierw zadziało.
Ewa bardzo współczuję:(
2024-02-26 14:19
jeju szkoda maluszka
2024-02-26 12:03
Ewa to naprawdę tragedia trzeba było złożyć skargę na tych lekarzy bo to już przegięcie było. Mojego małego też kłuli żeby pobrać krew z paluszka z pięty i z rączki, później trzeba było to powtórzyć bo krew się skrzepła ale pani pielęgniarka naprawdę nie chciała tego robić ale musiała bo krew z nikąd nie chciała lecieć. Widziałam że robi co może i mnie też przepraszała co chwilę że musi to robić. Więc czasem miłe podejście pielęgniarki czy lekarza do rodzica też dużo daje.
Dwa łobuzy daj znać po wizycie u urologa co to było ale mnie się wydaje że urolog powinien podejść do tego na luzie bo jednak lekarzem pierwszego kontaktu jest pediatra
2024-02-26 05:21
Oj Ewa nie dosyć że taka ciężka choroba spotkała Twojego syna to dodatkowo musiał cierpię z powodu roztargnienia.. bardzo to przykre. To ja panikuje gdy córka miała pobierana krew i pani dosłownie wierciła jej igła w żyłę co się nie udało i potem przez 15 min pobierała z paluszka. A co to wg się ma do Waszego stresu ;( bardzo współczuję.
2024-02-25 23:42
Zazwyczaj lekarze mają inne podejście niż my rodzice. Oni gdyby podchodzili do każdego pacjenta jak my rodzice to by ciężko było zbadać dziecko. Wiem o jakim bólu , strachu itd mówisz. Przekonałam się jacy potrafią być lekarze i pielęgniarki jak trafiłam z synkiem na onkologię. Jak synek był po operacji włożenia Vascoportu nie wiem czy wiecie co to jest, jest to takie urządzenie które wkkadaja dziecku koło piersi pod skórę i przechodzi kabelek do głównej żyły i tam przy każdej wizycie żeby podać chemię i inne leki wkładają igłę i raz kłują a potem podają wszystko przez ten kabelek który wisi z tej igły która jest wbita do synka piersi razem do tego Vascoportu, i przywieźli synka po tym zabiegu synek taki rozpłakany, z szyta rana przez którą musieli włożyc mu do skóry to urządzenie;( i pytam się gdzie oni jeszcze z nim jadą a oni że wbić mu tu igłę a ja taka panika że dlaczego nie wbili mu ja jak jeszcze był uśpiony a one do mnie bo zapomnieli wziąsc igły na sale operacyjną! Potem okazało się że źle założyli i nie chciała lecieć krew przez ten kabelek a powinna i że znów musi być synek na czczo mimo że był na piersi i nie jadł 6godzin ale że kolejne 6ma być na czczo i był tak odwodniony a musieli wbić mu wenflon żeby dać mu kroplówkę żeby się nie odwodnił i nie był głodny i dop za 12razem udało się wbić wenflon nikt nie wie ile ja tam przeżyłam jak synka kłuli w tej zabiegówce prawie półtorej godziny z przerwą 10minutowa, a ja myślałam że umrę tam z bolu że nie mogę z tamtad zabrać synka i uciec żeby nie cierpiał. nie ma nic gorszego dla matki jak jakiekolwiek najmniejsze zło własnego dziecka. brak słów.
2024-02-25 23:01
Przy małych dzieciach chyba jest tak, że my mamy jesteśmy często przewrażliwione i wyczulone na wszystko co dla nas obce i nowe. Może pediatra wykonała wszystko poprawnie, może trochę przesądziła. Trudno to ocenić z opisu. Wiadomo, że zawsze gdy zobaczymy krew mamy najgorsze myśli. Tak naprawdę trzeba tez wziąć poprawkę, ze ten urolog może nakręcić Cię przeciw pani która widziała synka pierwsza. Lekarze często maja problem z tym, ze nie byli tymi pierwszego kontaktu. Ciekawa jestem jaka będzie diagnoza. Oby okazało się, że wszystko się szybko wygoi. Ja ze swojej strony mogę napisać jeszcze, że mój synek długo miał problem z tym by odpadł mu Kikut pępowinowy. Niby go pielęgnowaliśmy tak jak położna zalecała ale dopiero pediatra oczyściła wszystko dokładnie bo okazało się, że my robiliśmy to zbyt delikatnie i przez to zaczęła się zbierać ropa. Jak na moich oczach pediatra pociągnęła ten kikut i zaczęła do środka pępka wkładać waciki by oczyścić ten śluz, nogi mi się ugięły i tez myślałam, że sprawia synkowi ból. okazało sie, że dzięki temu dwa dni później kikut odpadł sam. więc jak widać, czasem drastyczne rozwiązania są jednak dla dobra dzieci. Trzymam kciuki by u Was tez wszystko dobrze się skończyło
2024-02-25 22:42
Miałam do czynienia z ta pediatra od 2 lat jest mojej córki pediatra. I nie mogłam złego słowa powiedzieć. Dzisiaj troche ochłonęłam ale i tak jutro jadę z synem do urologa od tego co on powie będzie zależeć co zrobie z pediatra
2024-02-25 20:25
Współczuję I ściskam. My też mieliśmy pierwszą wizytę słabą u pediatry bo baba na nas nakrzyczała po co przyjechaliśmy jak tylko skierowanie na usg bioderek wystawi innie chciała zobaczyć noworodka a trzeba było zrobić wpis do książeczki.
