Rodzice (139 Wątki)
Jak sobie radzicie same z dziećmi
Data utworzenia : 2021-06-07 15:10 | Ostatni komentarz 2024-04-17 17:41
Drogie mamy
W którymś z moich wcześniejszy postów pisałam już o tym, że bo macierzyńskim muszę oddać dziecko do żłobka i nie umiem sobie z tym poradzić. Otóż znaleźliśmy z mężem inny sposób, zmienia swoją prace na kierowcę co wiąże się z tym, że minimum pół miesiąca nie będzie go w domu. Boje się, że mnie to przerośnie i że tęsknota za mężem będzie za silna… Czy któraś z Was żyje podobnie? Jak sobie radzicie same w domu z dziećmi i jak na Wasz związki wpływa rozłąka? Mam nadzieje, że nie będzie tak źle jak sobie myśle. I że wzmocni to nasz zwiazek, a nie wręcz przeciwnie…
2021-06-09 09:08
Niezakladaj odrazu najgorszego. Rozlaka to nie koniec swiata, partner nie opuszcza cie na zawsze. Pomysl o pozytywnych apektwch
2021-06-08 22:30
Karcie, może nie będzie tak źle.Tak naprawdę to wszystko zależy od Was. Jeśli teraz jest między Wami dobrze ,to dalej mimo wszystko tak będzie,zobaczysz. Ważne abyście zawsze znajdywali wspólny kompromis w razie problemu.
2021-06-08 22:05
Rozłąka nigdy nie jest łatwa dla związku, dla dzieci także. Wiadomo ze inaczej jest jak tato idzie do pracy ale wraca za kilka godzin, a inaczej jak nie ma długo w domu. Ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji, na pewno lekko nie będzie ale jakoś dacie radę. A myslałas może o jakiejś pracy na pół etatu i żłobek. Też bardzo nie chciałam oddać dziecka do żłobka, i siedzę z nim w domu teraz będzie szedł do przedszkola, ja jestem w kolejnej ciąży więc będę w domu dalej. Ale mimo wszystko już niech idzie
2021-06-08 20:38
Rozłąki nie zawsze są dobre. Wiem ja powiedziałam że tak jaoew i nie chcę żeby było
2021-06-08 15:49
Karcie, to ze u kogos są kłótnie to nie znaczy ze u ciebie bedą. Ja znam małżeństwo gdzie mezyczyzna pracujr jako kierowca tira i nie ma go co trzy tygodnie a ja co niektorzy mogli by pozazdroscic tak fantastycznej relacji. Kazda para jeat inna i inaczej bedzie sobie radzila z rozstaniem
2021-06-08 13:46
Nie pocieszacie… :( teraz mniej się boje o to jak dam zrobię radę z dzieckiem bo mam bardzo blisko siostry, rodziców moich i męża wiec w razie co pomoc będę miała. Teraz to bardziej boje się o relacje z mezem :o
2021-06-08 13:29 | Post edytowany:2021-06-08 13:35
Ja na szczęście też męża mam na co dzień. Pracuje od 8-17 .W domu zazwyczaj jest na 17:30.Od początku sporo pomagał mi przy synu razem z córką, także narzekać nie mogę :)
Moja siostra od jesieni sama zostaje z dziećmi na 3 tygodnie i na tydzień przyjeżdża jej mąż z Niemiec. Nie zazdroszczę im bo jednak nie "wygląda" to dobrze. Sama wszystko musi ogarnąć, dobrze,że ma mnie po sąsiedzku to w razie "W" jej pomagamy z mężem. Nie chciałbym być w takiej sytuacji jak oni żyją. Ale wiecie jak to jest... życie. Radzić sobie jakoś trzeba, raz jest lepiej,raz gorzej.
Druga siostra już od prawie 9 lat żyje tak jakby sama ,bo jej mąż pracuje w Norwegii.Roznie przylatuje,raz co miesiąc,raz co dwa. Wtedy jest z nimi tydzień lub dwa. Raz do roku na urlop 3tygodniowy. Siostra nauczyła się żyć sama i radzi sobie sama , nie było innego wyjścia. Oboje są nauczeni życia osobno. Pierwsze dni po powrocie jest dobrze, później tylko kłótnie.Jedynie teraz czego im nie brakuje to tylko pieniądze... Nigdy nie chciałabym tak żyć.Zdrowy rozsądek dawno ich opuścił.Ale wiadomo to tylko moje zdanie, każdy żyje po swojemu.
2021-06-08 08:23
Mój mąż na razie pracuje w domu, więc odkąd syn się urodził, to mam go na miejscu i w razie czego wsparcie. Niedługo pewnie będzie musiał wrócić do biura, bo luzują obostrzenia i też mi się to nie uśmiecha. Ale co zrobić, przecież sobie poradzimy :)