Rodzice (138 Wątki)
Poronienie
Data utworzenia : 2020-05-28 22:12 | Ostatni komentarz 2024-04-07 22:05
Są tutaj mamusie , które mają małe aniołki ? Udało się doczekać tęczowych dzieci ??
Temat sam w sobie jest bardzo ciężki . U mnie było tak , że miałam jakieś przeczucia , że coś jest nie tak . Na wizycie lekarz podczas USG milczał jak nigdy , popatrzyłam w jego oczy i wiedziałam łzy leciały i przestać nie chciały . Wspomnienia są świeże , ale myślę że wiele kobiet zadaje sobie pytanie co byłoby gdyby ? Jak wyglądałoby dziecko . ?
Jestem szczęśliwa , że mam synka inaczej byłoby o wiele ciężej wieczory są najgorsze kiedy mam czas na przemyślenia .
Najgorsze jest to że strata bardzo boli , do tego trauma po tym co działo się w szpitalu . W piątek byłam na wizycie okazało się że serce przestało bić , ciąża zatrzymana 2 tygodnie chodziłam nieświadoma w poniedziałek miałam się wstawić do szpitala . Przyszła sobota cały dzień aktywnie spędziłam i o 20 zaczęły się skurcze i mocny ból brzucha (wtedy nie wiedziałam że to było nic w porównaniu co działo się później ) o 1 w nocy nie wytrzymywałam już z bolu po zobaczeniu krwi podjęliśmy decyzję że jedziemy do szpitala . Tam wszystkie procedury itd . Chcieli zrobić mi znieczulenie miejscowe , dostałam jasia prawie spadłam z fotela . Pielęgniarki nie mogły założyć wenflona ręce w siniakach no ale się jakoś udało. Wielki metalowy wziernik badanie nie przyjemne wszystko odbija się w okularach lekarza dosłownie koszmar . Poprosiłam i ściągnął . Mimo wszystko nie potrafię się wyluzować myśląc że dosłownie wyskrobie mi dziecko moje dziecko . I tak trafiam na salę po nieudanej próbie . Sala dwuosobowa za mną kobieta po poronieniu a ja dostaję takich skurczy że dosłownie zjeżdżam na łóżku ciśnienie momentami 90/50 leżę , płacze z bolu i rodzę swoje dziecko do łóżka , cała we krwi. Położna mówi że tak musi być muszę urodzić . I Widzę małe rączki i nóżki , jest takie maleńkie :( I tak od 20 w sobotę do godziny 8 rano w niedzielę rodzę swoje drugie dziecko . Trafiam na salę zabiegowa podchodzi do mnie położna i pyta z uśmiechem na twarzy co urodziłam , nie wiem poroniłam widzę jej zmieszanie na twarzy . I tak spędzam resztę niedzieli na oddziale w poniedziałek wychodzę do domu . Czuje pustkę . Nikt nie przyszedł chociaż psycholog się należy. Najgorsze jest to że nigdy się nie dowiem kto był pod moim sercem . Bo pytanie odnośnie badania genetycznego zostało zadane nie w tym czasie co trzeba . Bez możliwości przeanalizowania wszystkiego . Mimo wszystko czuje że jestem silna tylko dlatego ze mam dziecko i myślę że mój aniołek również nie chciałby żebym się smuciła .
Rodzina boi się rozmawiać , mówi że będzie dobrze , że kolejne się uda . Też tak kiedyś mówiłam ale jak doświadczy się straty to człowiek patrzy na to wszystko zupełnie z innej perspektywy . Jednak boli mnie też to że trochę osób uważa temat za zamknięty skoro nic mnie nie boli to czuję się ok ale serce pęka straciłam dziecko :( słyszałam teksty typu czasem zdarza się że kobiety poronia w 30tc itd to dopiero strata u ciebie był 13tc . I wtedy zastanawiam się czy się różni taka strata ? Moje dziecko też czuło .
Przytulam wszystkie mamy, które musiały doświadczyć tego bólu :( ❤️
2020-10-28 15:43
Dopiero trafiłam na Twój post :-( czytając Go normalnie łezka mi się w oku zakręciła . :-( Życie jest takie niesprawiedliwe jest tyle kobiet co rodzi dziecko po dziecku i ma to w d.... a ty gdy walczysz starasz się czasami nawet latami cierpisz właśnie w ten sposób .
Ja sama jestem po 4 poronieniach i chyba tylko to , że u mnie obchodziło się bez wizyty w szpitalu i tego całego ..... to walczyłam dalej dziś mam Tęczową Misie a po niej Trafił się jeszcze synek także pamiętaj kochana życie jest przewrotne . Trzymam za Was kciuki i jestem serduchem z Tobą .
2020-09-20 20:39
Pati bo wiele osób to doświadcza tylko mało kto mówi o tym wprost. Czasem za bardzo to boli żeby o tym z kimś rozmawiać
2020-09-20 08:59
Darulka najgorsi są tacy ludzie kiedy chcą wszystko wiedzieć , nie patrząc na to że ktoś jest smutny i cierpi .
Ludzie dzielą się na tych co chcą wiedzieć wszystko ze szczegółami nie patrząc na innych i na tych co nie wiedzą co powiedzieć w takiej sytuacji .
Są dni kiedy zastanawiam się co było gdyby... Za chwilę miałam rodzić ...
Zapisałam się na grupę po poronieniu i musiałam się wypisać co chwilę ktoś pisał że poronił , muszę odświeżyć głowę.
2020-09-02 22:11
Pati nie przezylam nigdy takiej straty.i nie wiem jaki to ból.ale bardzo wspolczuje bo wiem jak kobieta się cieszy gdy jest w ciąży,wiem że sie martwi,wiem ze kocha tego malego czlowieczka.
Ciężko jest funkcjonować normalnie ale trzeba bo jak napisałaś jesteś silna.
2020-08-27 23:10
Darulka dużo jest wscibskich osób osób które żyją życiem innych a nie swoim
2020-08-27 18:47
Pati u mnie tez tak było ze niektórzy na beszczela zadawali pytania, a ja się pytam a po co wam to? Przecież to nasza sprawa i juz a jak będę chciala cos powiedzieć to powiem ale takim osobom którym ufam a nie takim co sensacji i plotek szukaja.
2020-08-26 21:16
Napewno pewne daty będą nam przypominać o tym i będzie smutno
2020-08-26 10:02
Pati, czas leczy rany. Rana w sercu zawsze będzie, ale żyć trzeba jakoś.