Każda z nas poród ma już za sobą. Bądź właśnie na niego czeka. Piszę oczywiście o mamach udzielających się na stronie Canpol Babies. Każda ma bądź miała również wyobrażenie o tym jak wygląda poród, czym jest połóg oraz do jakich powikłań może dojść podczas porodu.
Ja w końcowej fazie ciąży nie bałam się już niczego. Było mi tak ciężko, że chciałam zrzucić w końcu te kilogramy i zobaczyć swoją maleńką Kruszynkę. Z opowiadań koleżanek wiedziałam, że podczas porodu nacinają krocze bądź pęka samo, a okres połogu goi rany. Tak samo było właśnie u mnie. Mój synek urodził się z masą prawie 4 kg. Poród nie był może jakiś bardzo ciężki (bo trwał tylko 2 godziny), ale to wystarczyło by mnie porozrywać. Po samym porodzie położna uznała, że szycie nie jest konieczne, dopiero 12 godzin po porodzie kiedy zobaczył mnie lekarz – kazał szyć. Swoją drogą do dziś zastanawiam się dlaczego położna tuż po porodzie podjęła taką decyzję. Na pewno przyczyniło się to do dłuższego procesu gojenia i ogólnie gorszych wspomnień.
Samo pęknięcie krocza przerabiała pewnie niejedna z Was. I jest to nic w porównaniu z pęknięciem zwieracza odbytu.
Moja przyjaciółka urodziła niecałe 2 miesiące temu. Zapewniałam ją, że krocze może pęknąć lub lekarz sam je natnie – wszystko, aby pomóc Maleństwu przyjść na świat. Tego właśnie bała się najbardziej. Kiedy napisała mi wiadomość, że właśnie urodziła i bardzo popękała, uznałam, że to standard, bo przecież wszystkie pękamy. Dopiero po kilku dniach zadzwoniła do mnie i wyjaśniła.
Okazało się, że poza pęknięciem samego krocza, doszło u niej również do pęknięcia zwieraczy odbytu. Nie miałam pojęcia, że odbyt również może popękać podczas porodu. Jak się okazuje, wyróżnia się kilka stopni pęknięcia i dzięki nim określa się jak poważne są to powikłania.
Bardzo istotne jest rozpoznanie urazu oraz odpowiednie działania naprawcze. Odpowiednia diagnostyka poporodowa pozwala określić jaki jest stopień pęknięcia.
I stopień - uraz dotyczy tylko skóry krocza,
II stopień - uraz mięśni krocza nieobejmujący zwieracza odbytu
III stopień - częściowe lub całkowite przerwanie ciągłości mięśni zwieraczy odbytu. Stopień ten dotyczyć może zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego zwieracza.
IV stopień - różni się od pęknięcia III stopnia tym, że dodatkowo dochodzi jeszcze do uszkodzenia błony śluzowej odbytnicy.
Jak się okazuje, można przewidzieć stopień pęknięcia, do jakiego może dojść u danej kobiety.
U mojej przyjaciółki wystąpiło kilka wyżej wymienionych czynników. Dziecko ważyło prawie 4kg, była to jej pierwsza ciąża jak i pierwszy poród, który wywołano poprzez podanie oksytocyny. To wystarczyło, aby doszło do pęknięcia krocza III stopnia.
Poza okropnym bólem i rehabilitacją (musiała zakupić specjalny przyrząd do stymulacji mięśni zwieracza), dochodzi też dyskomfort z wypróżnianiem się. Kilkanaście dni po porodzie dostawała bowiem czopki pomagające w wypróżnieniu, a te miały natomiast tak szybkie działanie, że nie raz nie zdążyła niestety powstrzymać ciśnienia i dojść do łazienki. W tej chwili uczęszcza również na fizjoterapię oraz ma zalecone wykonywanie ćwiczeń mięśni dna miednicy przez około 10 tygodni. Co jakiś czas ma również stawiać się na badaniach ginekologicznych oraz ultrasonograficznych.
Pocieszający jest fakt, że ból jest coraz mniejszy, a ćwiczenia przynoszą zamierzone efekty. Rokowania w przypadkach pęknięć III i IV stopnia są dobre - w 60–80% przypadkach po 12 miesiącach nie stwierdza się już objawów. Trzeba tylko wykazać się cierpliwością i stosować się do zaleceń lekarzy.