Kiedy zaszłam w ciążę nie chciałam karmić długo piersią. Sama nie wiem dlaczego tak było. Może bałam się tego. Nie wiem sama naprawdę nie wiem. Cały czas miałam w głowie, że pokarmię tylko miesiąc i przechodzimy na butelkę.
Jednak kiedy po cesarskim cięciu nie miałam pokarmu załamałam się, bo bardzo chciałam karmić mojego dzidziusia.
W 3 dobie po porodzie udało mi się pobudzić laktację, dzięki mojej córce, która potrafiła i chciała ssać. Czułam się wtedy potrzebna i chciana. Zrozumiałam co to znaczy rodzicielstwo, zapragnęłam wtedy, że będę karmić córkę tak długo jak tylko to możliwe. Codziennie czułam radość z karmienia i przywiązanie z córką. Dzięki karmieniu pokazywałam jej jak bardzo ją kocham i mi na niej zależy.
Jednak pewnego dnia czar prysnął...
Po 3 miesiącach córka dostała strasznych boleści. Chodziliśmy po lekarzach i dostawaliśmy leki dla dziecka. Niestety nic nie pomagało. Zrezygnowałam z mleka i produktów mlecznych, a kolki coraz bardziej się nasilały. Nie jadłam nawet wędlin ani większości owoców. Byłam już zmęczona tym wszystkim, ale bardzo chciałam karmić dalej moje maleństwo. Nie jadłam już prawie nic takiego co mogłoby zaszkodzić mojemu dziecku, ale to nie pomagało. Nie spałam całymi nocami, bo na zmianę z mężem uspokajaliśmy dziecko. W dzień też nie było łatwo niestety.
Kolejne wizyty u lekarzy i nadal zero poprawy. W końcu usłyszałam: "Musi Pani przestać karmić maleństwo, bo szkoda męczyć siebie i dziecko!"
Te słowa były dla mnie jak cios w serce! Dostałam receptę na mleko modyfikowane i wyszłam z gabinetu ze łzami w oczach.
Jednak byłam uparta powiedziałam sobie, że będę karmić dziecko tak długo jak tylko się da!
Mąż próbował mi tłumaczyć, że to wszystko jest dla dobra naszego dziecka, a ja płakałam jak bóbr i nie dawałam się przegadać. Czułam, że jestem złą matką, bo nie mogę wykarmić swojego dziecka i zdawałam sobie z tego sprawę, że krzywdzę moje dziecko, ale nadal nie rozumiałam dlaczego?
Ze stresów i nerwów pokarm zaczął zanikać. Kupiliśmy w końcu to mleko i raz była butelka raz cycuś. Wtedy dopiero otworzyłam sobie oczy, że po mleku modyfikowanym moja córeczka nie ma wzdętego brzuszka i jest spokojniejsza.
Chociaż byłam załamana, to postanowiłam przejść na mleko modyfikowane. Bałam się bardzo, że córka się ode mnie oddali, bo zabiorę jej całą swoją miłość. Dopiero po pewnym czasie zrozumiałam, że miłość można okazać nie tylko poprzez karmienie piersią.
Drogie Mamy nie obwiniajcie się o to, że jesteście złymi matkami, bo nie możecie karmić! To, że nie karmicie nie oznacza, że nie kochacie, bo miłość można okazać przez śpiewanie, kołysanie, tulenie, lulanie i poświęcanie czasu swojemu maluszkowi:)