Ostatnio wybrałam się z rodziną na działkę do znajomych gdzie usłyszałam o bardzo groźnej chorobie zwanej bąblowicą.
Dzieci jak zwykle biegały wokół drzewek owocowych, zrywając co jakiś czas owoc i jedząc bez uprzedniego umycia. Nagle jedna z koleżanek, będących z nami, zatrwożyła nas smutną historią o znajomej, która notorycznie pozwalała dziecku zjadać niedokładnie umyte (bądź w ogóle niemyte) owoce. Doprowadziło to do choroby niemytych jagód, czyli bąblowicy. Chorobę zdiagnozowano w wieku 11 lat, lekarze podkreślali, że do zakażenia mogło dojść nawet 10 lat wcześniej!
Bąblowiec to niezwykle podstępny i agresywny pasożyt. Jaja tego tasiemca znajdują się w odchodach zarażonych już tą chorobą zwierząt. Wydalane są wraz z kałem, który trafić może wszędzie, gdzie akurat znajdzie się takie zwierzę. Jeśli dziecko zje zanieczyszczony owoc, istnieje duże prawdopodobieństwo, że choroba rozwinie się u tego właśnie dziecka – chyba że układ odpornościowy dziecka sam poradzi sobie z tym pasożytem. A wiadomo, że małe dzieci nie mają jeszcze na tyle silnie rozwiniętego układu odpornościowego, dlatego są najbardziej narażone. Bąblowiec, jeśli już dostanie się do organizmu, najczęściej zagnieżdża się w wątrobie, rzadziej w mózgu czy płucach.
Rozpoznanie bąblowicy jest niezwykle trudne, choroba ta często jest mylnie diagnozowana jako nowotwór. Długo nie daje żadnych objawów. Standardowe badania laboratoryjne również nie są w stanie wykryć bąblowicy.
W zależności od tego, gdzie umiejscawia się cysta z pasożytami, objawy mogą być różne:
- ból wątroby i objawy podobne do żółtaczki (jeśli pasożyt pojawia się w wątrobie),
- ból w klatce piersiowej, duszności, plucie krwią, kaszel (jeśli pasożyt pojawia się w płucach)
- ból głowy (jeśli pasożyt pojawia się w mózgu)
Rozpoznanie bąblowicy może trwać nawet kilkanaście lat, diagnoza jest często stawiana dopiero po pęknięciu torbieli.
Zatem bardzo ważne, by pilnować dzieci i nie pozwalać im zjadać nieumytych owoców, zwłaszcza, że gdy są małe – są bardzo beztroskie i zupełnie nie zwracają uwagi na to co wkładają do buzi. To my jako rodzice powinniśmy je chronić i dbać o jakość i stan spożywanych przez nie produktów.